Trwa ładowanie...

Zdziczenie - recenzja komiksu wydawnictwa Elemental

Podczas lektury "Zdziczenia" porównania do "UW1" muszą pojawić się siłą rzeczy. I choć to rzecz zupełnie innego kalibru, historia kosmicznych rozbitków na pewno porwie fanów ambitnego, staroszkolnego sci-fi. Mimo że wszystko to już gdzieś widzieliśmy.

"Zdziczenie", Elemental, 2021"Zdziczenie", Elemental, 2021Źródło: Materiały prasowe
dcgnvmp
dcgnvmp

"Zdziczenie" zabiera nas daleko w przyszłość. Załoga statku badawczego ulega nagłemu zbiorowemu szaleństwu, w wyniku którego rozbija się na pokrytej oceanem planecie. Zamieszkują ją ośmiornicopodobne stwory oraz plemię przypuszczalnie złożone z potomków innych kosmonautów. W miarę upływu czasu naukowcy zaczynają uświadamiać sobie, że na pierwszy rzut oka przyjaźnie nastawieni wyspiarze nie mówią im wszystkiego.

Co łączy ich z morskimi "opiekunami"? Jaki sekret skrywa górujący nad piaszczystą wyspą wulkan? Czy na planecie istnieje jeszcze jakieś inne życie? Ocaleli z katastrofy naukowcy rozpoczynają eksplorację dziwacznego świata, a odpowiedzi, na jakie natrafią, okażą się więcej niż zaskakujące.

ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku

"Zdziczenie" to kolejny komiks w katalogu wydawnictwa Elemental, w którym maczał palce Denis Bajram, choć tym razem nie występuje on tutaj solo. Współautorką scenariusza jest Valérie Mangin ("Alix Senator", Elemental, 2018-2020), z kolei za rysunki odpowiada Thibaud De Rochebrune.

dcgnvmp

O ile dwa ostatnie nazwiska polskim czytelnikom mówią mało albo wcale, o tyle Bajram ma renomę autora jednej z najlepszych serii sci-fi. Mowa oczywiście o "Universal War One", która jakiś czas temu w końcu doczekała się wznowienia. Trudno się więc dziwić, że porównania pojawiają się automatycznie.

Jak "Zdziczenie" wypada przy "UW1"? Na pewno nie jest to tak samo misternie skonstruowana, pogłębiona i erudycyjna historia, jak w przypadku słynnej sagi. Niemniej ponad 100-stronicowy album na pewno zadowoli fanów oldskulowego sci-fi wykorzystującego gatunek jako pretekst do krytyki bolączek współczesnego świata. Nawet jeśli w scenariuszu "Zdziczenia" pobrzmiewają echa dobrze znanych dzieł literatury czy kina. Jakich nie zdradzam, aby nie psuć potencjalnej zabawy.

Zaletą "Zdziczenia" z całą pewnością jest narracyjna zręczność autorów w budowaniu atmosfery tajemnicy, dzięki czemu nie sposób oderwać się od lektury. Kiedy już zaczniecie, nie będziecie wstanie odłożyć komiksu przed przewróceniem ostatniej strony, zapewniam.

Źródło: Materiały prasowe
Zdziczenie, Elemental, 2021

Od strony graficznej komiks prezentuje się po prostu solidnie. De Rochebrune to na pewno sprawny rzemieślnik obdarzony wyobraźnią, a jego realistyczna kreska ani nie kłuje w oczy, ani też zbytnio nie zachwyca. Narracja jest płynna, sceny akcji dynamicznie, a krajobrazy piękne, jednak "Zdziczenie" zapamiętam przede wszystkim ze względu na intrygę i niebanalny finał, a nie rysunki.

dcgnvmp

Edytorsko wydawnictwo kolejny raz nie zawodzi. Elemental też swoim zwyczajem wypuścił album w dwóch wariantach okładkowych - zwykłym i limitowanym.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dcgnvmp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dcgnvmp