Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Małgorzata Kożuchowska to doskonale znana Polakom aktorka. Nie wszyscy jednak wiedzą, że gwiazda od czasu do czasu nagrywa także audiobooki. Jednym z nich jest "Pani Bovary" Gustawa Flauberta. Taka forma obcowania z arcydziełem literatury może być ciekawym doświadczeniem dla czytelników.
"Pani Bovary" to najsłynniejsza powieść francuskiego mistrza pióra, Gustawa Flauberta. Wydana w 1857 r. opowiada o miłości naiwnego wdowca, doktora Karola Bovary’ego, do wydawałoby się cnotliwej córki jego pacjenta – Emmy. Flaubert ukazał w swojej książce wstrząsający upadek kobiety, która po zawarciu związku małżeńskiego nie potrafi znieść rozczarowania i znudzenia swoim partnerem, więc zaczyna pchać się w ramiona kolejnych kochanków.
"Pani Bovary" w chwili publikacji wywołała skandal obyczajowy. Autor został pozwany za obrazę uczuć religijnych oraz nieobyczajność, co spowodowało, że o książce usłyszeli wszyscy i tym bardziej chcieli ją przeczytać. Siedem lat po wydaniu powieść została wpisana nawet do indeksu ksiąg zakazanych.
Dziś słusznie zalicza się ją do najwybitniejszych osiągnięć realizmu psychologicznego w literaturze. Można nawet powiedzieć, że w XIX w. nawet Stendhal z "Czerwone i czarne" czy Lew Tołstoj z "Anną Kareniną" nie sięgnęli w tym aspekcie wyżyn Flauberta. To chociażby z racji, że autor "Pani Bovary" był od nich nie tylko lepszym stylistą, ale także ironistą. Naturalistyczna wierność, chłód oraz precyzyjny, elegancki język Francuza sprawiają, że jego książka w ogóle nie trąci myszką.
Vladimir Nabokov, znany z bardzo ostrych opinii wobec kanonu literatury (mówiąc ściślej, mało co cenił z niego), był wielkim miłośnikiem "Pani Bovary". Rosjanin nie ukrywał, że jego zdaniem dzieło spełnia wymagania stawiane poezji. Marcel Proust podkreślał z kolei, jak Flaubert mistrzowsko potrafił oddać upływ czasu.
Nic więc dziwnego, że powieść Flauberta była tak często adaptowana na duży i mały ekran. Brali się za nią m.in. Jean Renoir, Vincente Minnelli czy Claude Chabrol. Alexandr Sokurov oraz David Lean stworzyli luźno oparte dzieła o motywy "Pani Bovary". Z tych wszystkich adaptacji być może najciekawiej wypada ta autorstwa Charbola, w której w Emmę wcieliła się wielka Isabelle Huppert.
Rola Huppert zrobiła wielkie wrażenie na Małgorzacie Kożuchowskiej, która lata temu w ramach cyklu popularnych audiobooków przeczytała "Panią Bovary". Ten audiobook jest dostępny w serwisie Audioteka i może okazać się ciekawym doświadczeniem dla wielu czytelników, którzy nie znają jeszcze dzieła Flauberta. To z racji tego, że Kożuchowska posiada charakterystyczny i łatwo rozpoznawalny głos, który zdaje się pasować do postaci Emmy. Aktorka nie ukrywała zresztą, że zarówno powieść, jak i główna postać są jej bliskie. - Chętnie zmierzyłabym się z taką postacią na scenie, widziałam też film z Isabelle Huppert, który bardzo mi się podobał – powiedziała Kożuchowska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Gdy przeczytałam "Panią Bovary" po raz pierwszy, byłam bardzo młodą dziewczyną. Wtedy ta książka zrobiła na mnie dość przerażające wrażenie, bo przedstawiła mi wizję małżeństwa jako źródła wielu nieszczęść i niespełnienia. Kiedy czytałam ją ponownie, już jako osoba starsza i mająca swoje doświadczenia, pomyślałam, że to jednak książka o nieumiejętności czy też niemożności kochania.
Jeden z pełniejszych portretów postaci kobiecej w światowej literaturze, bo w klasyce literatury kobiety przeważnie są ozdobnikiem, dodatkiem do mężczyzn. W tej powieści to na kobiecie skupia się autor i jej emocja rozbiera na czynniki pierwsze. Bohaterka chce kochać i marzy o rycerzu na białym koniu, przeżywa rozgoryczenia – dodała.
Kożuchowska przyznała, że wybrała "Panią Bovary", bo chciała podczas pracy odkryć ją na nowo. Zależało jej też, by czytelnik nie miał poczucia dysonansu pomiędzy czytającym ją kobiecym głosem a treścią. I przyznała, że czytanie Flauberta było wymagającym doświadczeniem. - To jest niełatwa książka. Mimo wielu moich bardzo różnych doświadczeń zawodowych nagranie tego audiobooku okazało się wyzwaniem, bo wielkie powieści rzadko się przecież czyta na głos w całości. Wymagało to ode mnie pokory, ogromnej cierpliwości i samodyscypliny. Całe nagranie trwa 13 godzin, nad którymi spędziłam proporcjonalnie więcej – wyznała.
Sprawę można postawić jasno. Jeśli macie poznać jedną klasyczną powieść z XIX wieku, to niech to będzie "Pani Bovary". A że jest ona dostępna w formie audiobooka, to tym lepiej, bowiem można ją wysłuchać w trakcie wakacyjnej podróży samochodem czy leżąc na plaży. Przyjemność doznań gwarantowana.