Trwa ładowanie...

Do ostatniego – recenzja komiksu wydawnictwa Taurus Media

Jedyne, co można zarzucić komiksowi Féliksa i Gastine'a, to fakt, że jest taki krótki. Jeśli jesteście fanami westernu spod znaku Półwyspu Apenińskiego czy "Bez przebaczenia", to "Do ostatniego" powinien znaleźć się na waszym radarze.

"Do ostatniego", Taurus Media, 2021"Do ostatniego", Taurus Media, 2021Źródło: Materiały prasowe
d1ef7ju
d1ef7ju

"Blueberry", "Cartland", "Bouncer" czy "Durango". Polscy miłośnicy komiksowego westernu mają w czym wybierać, acz tytuły obecne na naszym rynku to w większości przypadków klasyczne, nieco już wiekowe serie. Zupełnie inaczej ma się sprawa z one-shotem "Do ostatniego", który właśnie ukazał się nakładem Taurus Media.

To bardzo prosta historia. Starzejący się Russell wie, że jego czas mija. Za moment nikt nie będzie potrzebował kowbojów, bo dzięki rozwijającej się kolei transport bydła stanie się szybszy i bezpieczniejszy. Za odłożone pieniądze razem z kolegą po fachu chce wybudować farmę w Montanie i tym samym zabezpieczyć przyszłość Bennetta - ograniczonego umysłowo chłopaka, którego traktuje jak syna.

ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku

Jednak Bennett nigdy nie dociera na miejsce, bo w tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowany podczas postoju w Sundance. Zrozpaczony do granicy obłędu Russell opłaca bandę zbirów i daje mieszkańcom czas do zmroku. Jeśli nie wydadzą sprawcy, rozpocznie się rzeź.

d1ef7ju

Kto zabił? Czy Russellem kieruje jedynie chęć zemsty? A może jego desperacka reakcja powodowana jest czymś zgoła innym? Komiks liczy zaledwie 68 stron, jednak Jérôme Félix stanął na wysokości zadania i z każdego kadru wycisnął maks. Dostajemy więc pierwszorzędnie napisane postacie oraz kipiącą od emocji, wcale nie taką generyczną, jak mogłoby się wydawać historię, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.

Źródło: Materiały prasowe
"Do ostatniego", Taurus Media, 2021

Ktoś mógłby powiedzieć, że podobnych opowieści i bohaterów pokroju Russella widzieliśmy w kinie od groma. Racja, ale nie zmienia to faktu, że oryginalnie wydane w 2019 r. "Do Ostatniego" czyta się z prawdziwą przyjemnością. Oczywiście to także zasługa znakomitych rysunków i kolorów autorstwa Paula Gastine'a, którego na wskroś realistyczna kreska znakomicie oddaje zarówno realia historyczne, dzikie krajobrazy, jak i paletę emocji na pooranych bruzdami twarzach bohaterów.

Jeśli więc szukacie nieoczywistej, mocnej historii, bardziej niż "Rio Bravo" kochacie "Bez przebaczenia" i pełne goryczy spojrzenie "krwawego" Sama, to łapcie "Do ostatniego". Zwłaszcza, że Taurus stanął na wysokości zadania - lakierowana okładka, kreda i dodatki w postaci szkiców i rysunków. Czyli jak zwykle edytorski prima sort.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1ef7ju
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ef7ju

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj