Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wybrałem się dzięki komiksowej lekturze do Ameryki Południowej za czasów panowania Azteków. "Wąż i Włócznia" pozwala odbyć taką niecodzienną podróżą w czasie i przestrzeni, która na dodatek zawiera wciągającą historię z pogranicza kryminału i rasowego dreszczowca.
Wydawnictwo Taurus Media oddało w ręce czytelników drugie tomy serii science fiction "Ter" i "On Mars". Czy oba tytuły trzymają poziom po obiecującym starcie?
Drugi tom znakomicie narysowanej komiksowej parafrazy powieści George'a Orwella nie zawodzi. "Zamek zwierzęcy" od Taurus Media to jedna z ciekawszych frankońskich serii ukazujących się obecnie na naszym rynku. I niestety wciąż dramatycznie aktualna.
Wydawnictwo Taurus Media wprowadziło niedawno na polski rynek dwie serie science fiction: "Ter" i "On Mars". Na pierwszy rzut oka nie wyróżniają się one na tle setek komiksów z tego gatunku, które ukazują się we Francji czy Belgii. Dlaczego właśnie nimi warto się więc zainteresować?
Jedyne, co można zarzucić komiksowi Féliksa i Gastine'a, to fakt, że jest taki krótki. Jeśli jesteście fanami westernu spod znaku Półwyspu Apenińskiego czy "Bez przebaczenia", to "Do ostatniego" powinien znaleźć się na waszym radarze.
Wtem! Taurus wystartował z kolejną serią Xaviera Dorisona. Po "Zamku zwierzęcym" dostajemy równie intrygująco zapowiadający się cykl. I wiele wskazuje, że "Aristophania" to high fantasy, na jakie czekaliśmy.
"Ciągnę tylko to, co zacząłem i one-shoty!" – powtarzam w myślach za każdym razem, kiedy pojawia się kolejna seria. Ale dla "Zamku zwierzęcego" Dorisona i Delepa zrobiłem wyjątek. I znów wpadłem po uszy.