Voyeur. Komiksy erotyczne z Playboya – recenzja albumów wydawnictwa Planeta Komiksów
Spodziewałem się seksizmu spod znaku nawalonego jak stodoła wąsatego wuja. Tymczasem "Voyeur" to zbiór kipiących ironią historyjek, których siłą są nie tylko obłędne rysunki Horacio Altuny, ale nierzadko cięty społeczny komentarz.
Altuna to kolejny, po Mazzitellim, Alcatenie, Brecci czy Trillo, legendarny twórca z Ameryki Południowej, który w końcu trafił na nasz rynek. Tym samym wydawnictwo Planeta Komiksów wypełniło jedną z białych plam na mapie polskiego komiksowa.
Urodzony w Argentynie artysta zdobył sławę w połowie lat 70. dzięki współpracy ze wspomnianym Carlosem Trillo (wydane u nas m.in. "Cicca Dum-Dum" czy "Wielki kant") przy serii ukazującej się w ogólnokrajowym dzienniku. Na początku lat 80. wyemigrował do Hiszpanii, gdzie w 1989 r. zaczął tworzyć komiksowy dodatek do tamtejszej edycji "Playboya".
Jego 4-stronicowe historyjki zaskarbiły sobie sympatię czytelników magazynu, czyniąc z Altuny gwiazdę komiksu erotycznego, którego sława szybko dotarła poza granice Hiszpanii.
ZOBACZ TEŻ: Szok Kulturalny - Komiks erotyczny
Skąd ta gigantyczna popularność? Pierwsza rzecz, jaka rzuca się po otwarciu którejkolwiek części "Voyeur. Komiksy erotyczne z Playboya", to oczywiście rysunki. Realistyczne, subtelne, podszyte humorem, perfekcyjnie oddające anatomię i mimikę bohaterów miłosnych uniesień.
Naturalnie Altuna nie unika nagości i odważnych scen, jak choćby penetracji czy fallatio. Jednak nigdy nie przekracza cieniutkiej granicy dosłowności. Niekiedy bywa nieco śmielej, owszem, ale nigdy wulgarnie.
Ale siła tych nowelek tkwi w czymś jeszcze. W "Voyeur" Argentyńczyk otwarcie kpi ze strażników moralności i katolickiej pruderii, głośno afirmuje życie, mówiąc wprost: seks jest egalitarny. W jego komiksach uprawiają go młodzi i starzy, brzydcy i piękni, bogaci i biedni. Szalone, często niedorzeczne perypetie przeżywają politycy, studenci, bezrobotni, lekarze, bogaczki, wojskowi, kury domowe, prezesi czy hydraulicy - ma się rozumieć. Tym samym Horacio Altuna daje jasno do zrozumienia - kiedy zrzucamy ubranie, wszyscy jesteśmy tacy sami.
We wstępie do pierwszego tomu redaktor hiszpańskiego "Playboya" pisze, że Altuna dbał, aby jego komiksy miały "feministyczny sznyt". I coś w tym jest. Jego bohaterki, choć wyglądają jak z mokrego snu, są wyzwolone, świadome swoich potrzeb i przytłaczającej przewagi, jaką mają nad mężczyznami.
Sięgając po "Voyeur" spodziewałem się w najlepszym wypadku brzydko zestarzałych świństewek, a w najgorszym festiwalu krindżu i dziaderstwa. Tymczasem twórczość Horacio Altuny okazała się pełna humoru i przewrotnej ironii. W dodatku, co zaskakujące, niestroniąca od wciąż (niestety) aktualnego społecznego komentarza.
Na koniec pochwała w kierunku Planety Komiksów, która wydała trzy tomy tej erotycznej antologii. "Voyeur. Komiksy erotyczne z Playboya" prezentują się wyśmienicie - począwszy od tłumaczenia i składu, a skończywszy na powiększonym formacie, wyklejkach, lakierowanej okładce i bonusach w postaci szkiców, grafik i nadających kontekst tekstów. Profesjonalizm w każdym calu.