"Opowieści grozy" - recenzja komiksu wyd. Mandioca
Jeśli ponad gore, zombie i morderców w fikuśnych maskach stawiacie duszną atmosferę niedopowiedzenia i obłędu, koniecznie sięgnijcie po ten komiks. "Opowieści grozy" to propozycja dla fanów klasycznego horroru podanego w elegancki, nieoczywisty sposób.
W zasadzie już w tytule zawiera się sedno zgrabnego 144-stronicowego albumu. "Opowieści grozy" to zbiór 14 krótkich historii będących w przeważającej mierze adaptacjami E.A. Poe, choć autor sięga też po R.L. Stevensona, J.L. Borgesa czy składa wyborny hołd H.P. Lovecraftowi i jego kultowemu "Widmu nad Innsmouth".
Mamy więc do czynienia z klasyką przez duże "K". Grozą z czasów, kiedy gęsią skórkę wywoływały niedopowiedzenie, przewrotna pointa i diabeł o wyglądzie francuskiego markiza, a nie gość z gwoździami w głowie czy spektakularna dezintegracja ludzkiego ciała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komiks - renesans gatunku
Oczywiście zebranym tu utworom można zarzucić staroświeckość, a nawet pewną uroczą archaiczność. Zwłaszcza jeśli porównamy je ze współczesnymi dokonaniami na polu literackiego czy filmowego horroru. Bo kogo dziś przeraża Golem czy duch zmarłej żony?
Nie oznacza to, że podczas lektury "Opowieści grozy" nie odczujecie niepokoju czy nieprzyjemnego dyskomfortu. Wręcz przeciwnie, choć główna w tym zasługa sugestywnych rysunków, a nie literackich pierwowzorów.
W przedmowie do albumu autorstwa Bartłomieja Rabija w kontekście twórczości Dino Battagli pada nazwisko legendy argentyńskiego komiksu Alberta Brecci. I faktycznie, czytając "Opowieści grozy" pierwszą rzeczą, jaka przychodzi do głowy, są genialne "Mity Cthulhu" (Non Stop Comics, 2019).
W stylu Battagli spotykają się podszyty karykaturą Eisnerowski realizm, daleko posunięta ekspresja, obsesja detalu i skłonność do formalnych eksperymentów z kompozycją, światłem czy kadrowaniem.
W połączeniu z czernią i bielą dało to powalający efekt. Z każdej prezentowanej tu historii wyziera atmosfera tajemnicy, wszechogarniającego obłędu i trudnej do zdefiniowana niepewności pozostającej z czytelnikiem jeszcze długo po lekturze.
Zmarły przed 40 laty Dino Battaglii to legenda włoskiego komiksu, do tej pory znana u nas tylko wąskiemu gronu zapaleńców. To także kolejny klasyk, obok Eduardo Mazzitelliego i Enrique Alcateny, który zaliczył polski debiut dzięki wydawnictwu Mandioca.
I na pewno nie ostatni. Jak informuje wydawca, "Opowieści grozy" otwierają nowy cykl, w którym zostaną zaprezentowani mistrzowie europejskiego komiksu do tej pory nieobecni na naszym rynku.
Grzegorz Kłos, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.