Jedynaczka - recenzja komiksu wydawnictwa Mandioca
Urocze, a zarazem niesłychanie pieczołowite rysunki to nie jedyna zaleta komiksu Guo Jing. W tej angażującej i poetyckiej historii autorka perfekcyjnie oddała emocje towarzyszące kilkuletniemu dziecku. To powód, dla którego "Jedynaczkę" docenią zwłaszcza najmłodsi czytelnicy.
Mandioca to kolejne po Egmoncie czy Screamie wydawnictwo, które sięgnęło po komiks dla dzieci. Padło na "Jedynaczkę", nominowany do Eisnera debiut chińskiej autorki Guo Jing, wyróżniony nagrodami przez takie tytuły jak "The New York Times" czy "The Washington Post".
"Jedynaczka" opowiada o kilkulatce, udającej się w samotną wyprawę do babci autobusem, w którym zasypia. Kiedy się budzi, spostrzega, że jest zupełnie sama, wpada w panikę i wysiada w środku lasu. Zziębnięta i zagubiona dostrzega w gęstwinie jelenia. Majestatyczne zwierzę zostaje jej opiekunem i przewodnikiem w dalszej niesamowitej podróży na pograniczu jawy i snu.
Historia jest więc prościuteńka, lecz akurat w tym konkretnym wypadku nie jest to żaden zarzut. Przeciwnie. "Jedynaczka" operuje bowiem fabułą doskonale dostrojoną do wrażliwości i możliwości poznawczych kilkulatka, nieodbiegającą poziomem zniuansowania od tego, co oferują książeczki dla grupy wiekowej 2-5. Ale "Jedynaczka" ma nad nimi jedną zasadniczą przewagę: jest komiksem. I to znakomitym.
Guo Jing posługuje się bardzo klarowną, w dodatku niemą narracją. Wykorzystuje tradycyjne kadrowanie, przejrzystą kompozycję, często sięga po jedno i dwustronicowe splashe, co chwilami upodabnia "Jedynaczkę" do klasycznego picturebooka. Jednak konia z rzędem temu, kto wskaże mi drugą w ten sposób zilustrowaną książkę dla najmłodszych.
Autorka operuje całą gamą szarości, bieli i czerni, a jej pieczołowite rysunki stworzone jedynie za pomocą ołówka urzekają świetnym warsztatem (mała próbka poniżej). Ale jest coś jeszcze. Guo Jing udało się przede wszystkim perfekcyjnie uchwycić paletę emocji bohaterki, która w swojej radości, smutku czy zachwycie jest po prostu na wskroś autentyczna.
Dzięki temu błyskawicznie zyskuje sympatię małych czytelników, mogących się z nią utożsamić i towarzyszyć w niezwykłej przygodzie. Wiem, co piszę - moja trzyletnia córka natychmiast została "kupiona" przez dziewczynkę i pojawiające się w komiksie zwierzęta.
"Jedynaczka" to wymarzona lektura do wspólnego czytania czy właściwie - przeżywania. Mądra, wzruszająca, ślicznie zilustrowana, mimochodem poruszająca tak ważkie kwestie, jak samotność, przyjaźń czy empatia. To także świetnie wydana rzecz, co akurat w przypadku wydawnictwa Mandioca nie jest chyba żadnym zaskoczeniem.