Trwa ładowanie...

Dracula - recenzja komiksu wydawnictwa Non Stop Comics

"Dracula" to bez dwóch zdań rzecz warta uwagi. Ale jeśli nie mieliście jeszcze styczności z twórczością Alberto Brecci, to zacznijcie lepiej od "Morta Cindera" albo "Mitów Cthulhu". Tu bardzo łatwo się odbić.

Dracula, Non Stop Comics, 2021Dracula, Non Stop Comics, 2021Źródło: Materiały prasowe
d2b71x3
d2b71x3

Wielu z nas, w tym nie ukrywam także ja, pierwszy kontakt z komiksami Alberto Brecci zaliczyło dzięki Non Stop Comics. W 2018 r. ukazał "Mort Cinder", czyli leciwa historia z pogranicza grozy i kryminału. Następnie dostaliśmy "Mity Cthulhu", "Perramusa", a teraz przyszła kolej na "Draculę".

Czym jest "Dracula"? Łatwiej byłoby napisać, czym nie jest. Argentyńczyk nie bawi się tu bowiem w kolejną adaptację, a reinterpretuje postać najsłynniejszego wampira, wpisując go w zupełnie nowy kontekst. Na 88-stronicowy zbiorek składa się pięć niemych, satyryczno-absurdalnych historyjek stworzonych w mrocznych czasach dyktatury junty wojskowej, które ukazały się w połowie lat 80. na łamach hiszpańskiego miesięcznika "Comix Internacional".

Podobnie jak w "Perramusie" do zrozumienia "Draculi" niezbędna jest znajomość kontekstu historycznego. Breccia ukazuje tu bowiem koszmar życia pod jarzmem totalitaryzmu, terror tak przerażający, że krwiopijca Brama Stokera wydaje się nieszkodliwym błaznem. Wszystkie historie utrzymane są w żartobliwym tonie, choć w obliczu zbrodni reżimu jest to raczej śmiech przez łzy.

ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku

O ile pod względem treści i humoru "Dracula" jakoś specjalnie mnie nie porwał, to formalnie jest to rzecz, obok której nie sposób przejść obojętnie. Alberto Breccia rozwija tu bowiem kierunek, jaki obrał przy "Perramusie" i absolutnie nie idzie na żadne kompromisy.

d2b71x3

Jego rysunki z jednej strony są groteskowe i odpychające, z drugiej zachwycają bezkompromisowością, z jaką kreuje upiorny, zdeformowany świat. W "Draculi" widać przede wszystkim inspiracje ekspresjonizmem, a sam styl Brecci w połączeniu z wykorzystaną paletą barw (dotychczasowe komiks Argentyńczyka utrzymane były w czerni i bieli) przywodzi na myśl twórczość Marii "Muchy" Ihnatowicz, Jerzego Kępkiewicza, a nawet Edwarda Lutczyna.

Źródło: Materiały prasowe
Dracula, Non Stop Comics, 2021

Wszystko to sprawia, że dostajemy rzecz nieprzeciętną, acz też specyficzną i co tu dużo kryć nie najłatwiejszą w odbiorze. "Dracula" znajduje się bowiem na przeciwległym biegunie tego, co Breccia zaprezentował w "Morcie Cinderze" czy nawet "Mitach Cthulhu", które, choć mocno eksperymentalne, to jednak wykorzystujące realistyczną kreskę. Dlatego jeśli nie mieliście przyjemności obcowania z twórczością Argentyńczyka, to raczej sięgnijcie po jego komiksy w kolejności ukazywania się na naszym rynku.

Edycja "Draculi" utrzymana jest w kluczu edytorskim poprzednich albumów Brecci. Twarda, matowa oprawa, kilka stron dodatków (szkice i plansze), posłowie naświetlające kontekst kryjący się za powstaniem komiksu oraz solidna sylwetka autora pióra Ezequiela Garcii (znajdująca się m.in. w "Perramusie").

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2b71x3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2b71x3