Dawid Sierakowiak mógł zostać kimś wybitnym: za osiągnięcia w nauce dostał stypendium, znał pięć języków, tłumaczył, pisał artykuły do gazet, udzielał korepetycji, był społecznikiem wrażliwym na ludzką krzywdę. Wybuchła jednak wojna, Niemcy stworzyli w Łodzi getto, gdzie Dawid trafił wraz z rodziną. Tu obserwował jak jego ojciec umiera z głodu, a matka zostaje wywieziona do obozu zagłady. Wszystko spisywał w dzienniku, którego pięć brulionów odnaleziono już po wojnie. Sam Dawid już tego nie dożył. Zmarł 8 sierpnia 1943 roku. O opublikowanym właśnie w Polsce pierwszym, kompletnym wydaniu „Dziennika” Sierakowiaka rozmawiamy ze współautorem opracowania, Kamilem Turowskim.