Śmierć nieludzkiego dyktatora Albanii. Nawet w ostatnich chwilach naśladował swojego największego idola
Enver Hoxha rządził Albanią przez ponad 40 lat. Wzorując się na Stalinie, utrzymywał dyktaturę drogą bezwzględnego terroru. Skutecznie zlikwidował religię, prześladował wszelką opozycję, a nawet własnych współpracowników. Uczynił też z Albańczyków najściślej kontrolowane i odizolowane społeczeństwo bloku wschodniego. Gdy umierał w 1985 r., ponownie wziął przykład ze Stalina. Choć tym razem bezwiednie.
W 1981 r., po równo czterech dekadach u władzy, 72-letni Enver Hoxha ogłosił czystkę kluczowych dygnitarzy partyjnych i wysokich urzędników rządu. Ta albańska namiastka sowieckiego wielkiego terroru pochłonęła nawet samego premiera kraju Mehmeta Shehu.
Ostatnie lata dyktatora Albanii
Oczyściwszy wierchuszkę, rzekomo w celu zrobienia miejsca dla młodszego pokolenia, Hoxha oddał władzę w ręce wyznaczonego następcy Ramiza Alii. Był już wówczas człowiekiem bardzo schorowanym.
Przeszedł poważny zawał serca, cierpiał na cukrzycę, miał coraz większe problemy z kojarzeniem, w 1983 r. zdiagnozowano u niego niedokrwienie mózgu. W roku 1985 był w stanie się poruszać już wyłącznie na wózku.
"Czekałam, aż skończy, kiedy nagle Enver zadrżał…"
Ostatnie dni spędzał w willi, w towarzystwie rodziny i pod opieką personelu medycznego. Około godziny 9 rano dnia 9 kwietnia 1985 r. do pokoju emerytowanego dyktatora weszła jego młodsza o kilkanaście lat żona Nexhmije Hoxha. Obserwowała jak pielęgniarka myje już całkowicie otępiałego chorego.
- Czekałam, aż skończy, kiedy nagle Enver zadrżał i jego podbródek opadł na klatkę piersiową - wspominała po latach. -Potem zdenerwowana obserwowałam, jak pielęgniarka szybko ułożyła Envera na podłodze i kazała mi natychmiast wezwać lekarzy, zanim rozpoczęła reanimację metodą usta-usta. Długo i mocno naciskałam guzik dzwonka, a lekarze szybko przybiegli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Porady Stalina dla władcy najmniejszej dyktatury w Europie. Zaskakujące, co mówił
"Z hukiem runął na podłogę"
Jak pisze Blendi Fevziu, albański dziennikarz i autor biografii tyrana, wydanej niedawno w Polsce pod tytułem "Enver Hoxha. Żelazna pięść Albanii", "tuż przed upadkiem Hoxha próbował zrobić kilka kroków, napędzany ostatnim przypływem energii, ale nie był w stanie iść dalej".
"Z hukiem runął na podłogę, w scenie niesamowicie przypominającej ostatnie chwile jego idola, Iosifa Wissarionowicza Stalina.
Ponownie próbowano przywrócić akcję serca i wydawało się, że znów zaczęło bić przez chwilę, ale Hoxha nie odzyskał przytomności. Człowiek, który rządził Albanią przez 41 lat, zapadł w śpiączkę i nigdy się z niej nie obudził".
"Towarzysz Enver odszedł"
Zgon nastąpił dwa dni później, 11 kwietnia o godzinie 2:10. Tak samo jak Stalin, Hoxha nie pozostawił ostatnich dyspozycji i pożegnań. Wprawdzie wyznaczył następcę i w praktyce od pewnego czasu był odsunięty od rządów, ale w willi i tak zebrało się całe politbiuro.
Jak pisze Fevziu na kartach swojej książki, czołowi aparatczycy byli "oszołomieni z braku snu i wyraźnie zaniepokojeni". Może jeszcze łudzili się, że stan emerytowanego przywódcy się poprawi i że tym samym uda się odwlec nieuniknioną walkę na szczycie.
Gdy dyktator umierał, towarzyszyło mu dwóch lekarzy. Po zapisaniu dokładnej godziny zgonu natychmiast udali się do następcy dyktatora, Ramiza Alii, który także był na miejscu.
Jeden z doktorów, Ylli Popa, wspominał:
- Weszliśmy do sąsiedniego pokoju. Stali tuż za drzwiami i spytali: "Jak się miewa?". "Towarzysz Enver odszedł", poinformował ich Petrit. Hekuran Isai zwrócił się do Ramiza i powiedział: "Niech żyje partia!". Takiej formułki się wtedy używało. A kilka sekund później dodał: "Niech żyje towarzysz Ramiz!".
Na siedem dni ogłoszono oficjalną żałobę narodową, ciało kacyka zostało wystawione na widok publiczny. Pogrzeb odbył się 15 kwietnia. Hoxhę pochowano jak bohatera. Musiało minąć jeszcze pół dekady, zanim system, który utwierdził zawalił się w gruzy, a o ogromie zbrodni, jakich się dopuścił można było zacząć mówić na głos, bez strachu przed konsekwencjami.