Parker, tom 1 - recenzja komiksu wyd. Nagle! Comics

Nagle! Comics zadebiutowało w kwietniu tego roku trzema albumami: "Z całej pety!", "Krok po kroku" i "Friday". Zarówno dobór tytułów, jak i jakość ich wydania wskazywały, że obecnym na rynku graczom wyrosła niezła konkurencja. Wypuszczony pod koniec maja pierwszy tom "Parkera" tylko to potwierdza, przebijając wspomniane komiksy o kilka długości i automatycznie lądując w tegorocznej topce.

Jeśli śledzicie nasze podwórko, to tytuł na pewno nie jest wam obcy. "Parker" po raz pierwszy ukazał się w latach 2014-2015 nakładem Taurasa w czterech starannie wydanych, zgrabniutkich albumikach. Jednak nowa edycja bije je na głowę.

Seria stworzona przez legendarnego Darwyna Cooke'a to adaptacja książek Donalda Edwina Westlake'a, autora pulpowych kryminałów tworzącego pod pseudonimem Richard Stark. Jego nazwisko pewnie mało komu coś mówi, ale możliwe, że widzieliście ekranizację którejś z jego powieści, np. "Godzinę zemsty" (1999) z Melem Gibsonem.

Tytułowy Parker to zdradzony przez wspólników spec od napadów, powracający "zza grobu", aby wyrównać rachunki i odebrać, co swoje. Nie cofnie się przed nikim i niczym, a jego droga do celu będzie usłana trupami nieszczęśników na tyle głupich, aby go zlekceważyć.

Akcja komiksu rozgrywa się w USA lat 60., a to, co dostajemy, to mokry sen każdego fana czarnego kryminału i kina spod znaku Dona Siegela czy Waltera Hilla. "Parker" to twardzi faceci o kwadratowych szczękach, hollywoodzkie piękności, idealnie skrojone garnitury, zemsta, napady, pościgi, betonowa dżungla i beznamiętny antybohater o twarzy młodego Jacka Palance'a.

Dla wielu nazwisko Darwyna Cooke'a samo w sobie jest znakiem jakości. Zmarły przedwcześnie w 2016 r. artysta wprawdzie nie zostawił po sobie oszałamiającego dorobku, acz takie rzeczy, jak "Nowa granica" czy "Na tropie Catwoman" (Egmont) to współczesna klasyka. "Parker" też się do niej bezdyskusyjnie zalicza i skłaniałbym się ku temu, że to najmocniejsza rzecz w jego bibliografii.

Nigdy nie widzieliście rysunków Cooke'a? Wyobraźcie sobie zatem humorystyczną, ciepłą kreskę przywodzącą na myśl amerykański design lat 50. spotykany w reklamach czy animacjach z epoki. W zderzeniu z mroczną tematyką "Parkera" daje to znakomity efekt, dodatkowo podbity przez ograniczenie się autora do trzech kolorów: czerni, bieli i barwy zmieniającej się w zależności od intensywności i nastroju opowieści.

Na poziomie narracji z czystym sumieniem możemy mówić o arcydziele. Darwyn Cooke mistrzowsko opowiada obrazem, a odczucia towarzyszące lekturze "Parkera", porównałbym bardziej do stanu, jaki wywołuje seans filmowy. Wszystko dzięki dynamicznemu kadrowaniu, częstej zmianie perspektywy i sięganiu po zróżnicowane plany. Efektem jest niezwykła płynność oraz intensywność opowieści, od której nie sposób się oderwać.

Na wstępie wspomniałem o dwóch dystrybutorach spod znaku tzw. boutique label. The Criterion Collection, jak i Arrow to synonimy najwyższej jakości wydań Blu-ray (kiedyś DVD). Dbałości nie tylko o jakość obrazu, ale i samej edycji filmu, na którą często składają się godziny materiałów dodatkowych (eseje, dokumenty, wywiady), plakaty, booklety (a nawet książki), tłoczone obwoluty i tym podobne cuda. Ich filmy to po prostu piękne rzeczy, które z dumą eksponuje się na półce.

Przy "Parkerze" mamy identyczną sytuację, bo Nagle! potraktowało komiks Cooke’a z najwyższą dbałością o każdy detal. Wielki format, obwoluta, nasycone kolory, ale też dodatki. I to nie rzeczy w stylu "50 alternatywnych okładek", choć naturalnie znalazła się tu masa grafik i zdjęć.

Prawdziwą gratką jest 16-stronicowy zapis dyskusji przeprowadzonej w 2009 r. przez Toma Spurgeona z The Comic Reporter z udziałem Darwyna'a Cooke i jego kumpla Eda Brubarkera. To błyskotliwa i przebogata w informacje przyjacielska pogawędka, podczas której goście wymieniają się doświadczeniami i wnikliwie dyskutują o pracy nad serią. Cooke opowiada m.in. o swoich relacjach z Westlakiem, obawach, procesie twórczym, materiałach referencyjnych, kinie i milionie innych spraw związanych z "Parkerem", ale też swoją twórczością.

To nie wszystko. W albumie znajdziecie też wstęp Cooke'a, katalog ekranizacji powieści o Parkerze, a także filmów w jakiś sposób z nim korespondujących oraz fragment książki Westlake'a. Łącznie kilkadziesiąt stron nigdy niepublikowanych dodatków.

W 360-stronicowym potworze znalazły się następujące historie: "Drapieżca", "Człowiek o twarzy zbiega" oraz "Syndykat".

Grzegorz Kłos, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat kontrowersje wokół "Małej syrenki", rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.