"Krok po kroku" - recenzja komiksu wyd. Nagle Comics
Czy komiks pozbawiony tekstowych dialogów, a nawet onomatopei, może być fascynującą, epicką opowieścią fantasy rozpisaną na prawie 200 stron? Parafrazując klasyka: a może, jak najbardziej, jeszcze jak. "Krok po kroku" od wydawnictwa Nagle Comics jest tego doskonałym przykładem.
Pisanie komiksu niemego, pozbawionego tekstu w kadrach i dymkach, jest o tyle ryzykowne, że cały ciężar narracji i przekazywania emocji jest przeniesiony na warstwę graficzną. Tego typu utwory mogą się kojarzyć z graficznymi eksperymentami, ekspresją, w której forma wizualna dominuje nad stricte literacką treścią. Nie brakuje jednak przykładów, że bez ani jednego wypowiedzianego słowa czy przedstawionego graficznie dźwięku można opowiedzieć nie tylko ciekawą i zapadającą w pamięć historię, ale stworzyć "żyjący" świat. Dobrym tego przykładem jesy "Love - Tygrys" z wydawnictwa Scream Comics.
"Krok po kroku" również nie posiada dialogów, onomatopei i innych tekstów (nie licząc glifów przedstawiających fikcyjny język), ale w przeciwieństwie do epizodu z życia pasiastego drapieżnika jest pełnoprawną, wręcz epicką opowieścią fantasy/science fiction. Choć z początku wcale się tak nie zapowiada.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!
Na stronach komiksu śledzimy historię bohaterki, która z niewyjaśnionych przyczyn żyje pod opieką stalowego giganta. Rzecz dzieje się w fantastycznym świecie pełnym niesamowitych istot i bujnej flory. Stalowy gigant zachowuje się jak niestrudzony i bezlitosny dla otoczenia obrońca dziewczynki, która dorasta, zmienia się, aż wreszcie zaczyna poznawać otaczający ją świat i rządzące w nim brutalne prawa.
Historia "Krok po kroku" z początku wydaje się błaha i przewidywalna. Ale wbrew pozorom akcja nie kończy się na zwrocie akcji, w której poznajemy sekret giganta czy pochodzenia dziewczynki. Autorzy doskonale prowadzą czytelnika przez kolejne wydarzenia w życiu bohaterki, unikając oczywistych rozwiązań i wplatając w opowieść coraz to nowsze, często zaskakujące elementy.
U swych podstaw "Krok po kroku" jest historią o dojrzewaniu, przyjaźni, poświęceniu czy oddaniu, ale szybko wymyka się prostej kategoryzacji. Poza kreśleniem niesamowitych pejzaży i dynamicznych scen akcji autorzy położyli duży nacisk na właściwą opowieść, która z jednej strony mogłaby zostać przedstawiona w formie "zwykłego" komiksu z dymkami i opisami, ale znakomicie radzi sobie bez tej całej warstwy tekstowej.
Ten niesamowity efekt końcowy to zasługa duetu Matias Bergara i Simon Spurrier. Ten pierwszy to urugwajski rysownik znany z takich serii jak "Amerykański wampir" czy "Sons of Anarchy", ale największe uznanie (i nominację do Nagrody Eisnera) przyniosła mu praca przy "Coda" (polskie wydanie – Sonia Draga, 2020). Ta ostatnia seria jest również dziełem Spurriera, brytyjskiego scenarzysty, który wcześniej pracował przy takich tytułach jak "Star Wars", "X-Men", "The Spire", "CRY HAVOC" czy "The Rush".
"Krok po kroku" to dzieło niezwykłe. Fantastyczne wizualnie, a jednocześnie przepełnione emocjami, które Bergara i Spurrier przekazują po mistrzowsku. Pomysł stojący za całą historią nie jest może wybitny, a po jednym zwrocie akcji można pokręcić głową, ale zdecydowanie warto zagłębić się w ten świat i prześledzić losy bohaterki i jej stalowego obrońcy.
"Krok po kroku" to jedna z kwietniowych (26.04) nowości wydawnictwa Nagle Comics. Zbiorczy album zawiera szereg dodatków: galerię okładek autorstwa różnych artystów, fragmenty scenariusza i szkice poszczególnych plansz oraz mapę królestwa, w którym rozgrywa się akcja.