"Fibi i jednorożec. Tom 1": Ostrożnie z życzeniami [RECENZJA]
W przypadku pierwszego tomu „Fibi i jednorożca” potwierdza się słuszność powiedzenia, że nie należy oceniać książki po okładce. Kiedy widzimy na niej uśmiechniętą dziewczynkę siedzącą na tak samo wyszczerzonym mitycznym stworzeniu, a w dodatku obie są umieszczone na różowym tle pełnym gwiazdek, to moglibyśmy się spodziewać raczej dość banalnych, pełnych lukru opowieści. Tymczasem w środku znajdziemy mnóstwo krótkich przezabawnych historyjek z udziałem dwóch tytułowych postaci.
Szybko też możemy się zorientować, że Fibi jest dość niezwykłą dziewczynką. Prawda, że chyba tylko prawdziwy wybraniec losu puszczając kaczki na wodzie, może uwolnić jednorożca od jego odbicia? A taki jest właśnie początek znajomości Fibi z Marigold, która obiecuje spełnić jedno życzenie młodej bohaterki. Najpierw z rozbawieniem obserwujemy, jak mała spryciara próbuje rozciągnąć możliwości, które może dać takie jedno życzenie. Ostateczna decyzja dziewczynki okazuje się zaś dość zaskakująca zarówno dla czytelników, jak i dla Marigold – otóż ma ona zostać najlepszą przyjaciółką Fibi!
Jednorożcowi w tej sytuacji nie pozostaje jednak nic innego, jak dotrzymać danego słowa, dzięki czemu obie bohaterki zaczną spędzać wspólnie wiele czasu. Obserwując je, nie tylko stopniowo odkrywamy odmienność światów ludzi i jednorożców, ale także coraz lepiej poznajemy Fibi i Marigold. Z kolei różnice ich doświadczeń i charakterów powodują, że z jednej strony nie wszystkie pomysły na zabawę się sprawdzają, ale z drugiej stwarza autorce możliwość stworzenia pełnych absurdalnego humoru dialogów.
Warto dodać, że Fibi przeżywa tutaj też chwile rozczarowań. Wystarczy wspomnieć, że nawet pojawienie się w klasie w towarzystwie jednorożca nie pozwala jej zdobyć popularności wśród koleżanek i pozbyć się łatki dziwaczki (taki jest niestety efekt tarczy banalności, czyli zaklęcia, które pozwala jednorożcom pozostać istotami mitycznymi). Na uwagę zasługuje też wątek Dakoty, którą Fibi przez dłuższy czas uważa za swego arcywroga, ale w miarę rozwoju wydarzeń relacje między dziewczynkami się zmieniają – aczkolwiek nie znaczy to, że stają się od razu przyjaciółkami.
Nie ulega wątpliwości, że „Fibi i jednorożec” to świetna propozycja dla wielbicieli nieco surrealistycznego humoru, a lektura tego komiksu może dostarczyć naprawdę sporo radości nie tylko rówieśnikom tytułowej bohaterki