"Czwórka z Baker Street. Tom 5 – Dziedzictwo Moriarty'ego": Uliczne gagatki spieszą na ratunek [RECENZJA]
W "Dziedzictwie Moriarty'ego" z wypiekami na twarzy obserwujemy, jak młodzi bohaterowie próbują uniemożliwić kontynuowanie przestępczej działalności wspólnikom demonicznego profesora. Na szczęście nie toczą oni tej walki samotnie.
Dla wielbicieli prozy Arthura Conana Doyle’a – w odróżnieniu od partyzantów z Baker Street – nie jest żadnych zaskoczeniem odkrycie, że Sherlock Holmes wcale nie zginął spadając do alpejskiego wodospadu Reichenbach. Już na początku tego albumu okazuje się jednak, że słynny detektyw przebywa w Londynie incognito, ponieważ policja aresztowała jedynie płotki, a najgroźniejsi członkowie gangu Moriarty'ego wciąż pozostają na wolności. Należą do nich pułkownik Sebastian Morian, który próbował zastrzelić Sherlocka Holmesa w trakcie jego walki z profesorem, oraz dawny student Morairty’ego Desmond Keene. Tożsamości trzeciego wspólnika detektyw niestety nie zna, ale oczywiście ma zamiar ją odkryć.
Hilary Swank w "Rozłące": oscarowa aktorka w nowym hicie Netfliksa wszystkich zaskoczy
Istotne jest jednak, że w tej sytuacji Sherlock Holmes musi działać z ukrycia i potrzebuje pomocy zaufanych osób. W dodatku nie chce przy tym narażać na niebezpieczeństwo doktora Watsona (nieświadomego tego, że jego przyjaciel żyje), oferuje więc zajęcie wypróbowanym partyzantom z Baker Street. I tak wkrótce Billy, Czarny Tom i Charlie z nieodłącznym kotem Watsonem będą pilnie wykonywać polecenie detektywa i obserwować poczynania jego wrogów.
Tymczasem ludzie Moriarty'ego nie próżnują, tylko przystępują do realizacji planu, który ma im przynieść prawdziwą fortunę. Otóż porywają oni jedynego syna Oswalda Trevelyana, słynnego magnata finansjery i żądają za jego uwolnienie gigantycznego okupu, który ma być przesłany na tajne konto w Szwajcarii. Oczywiście Sherlock Holmes nie ma wątpliwości, kto stoi za tym porwaniem, ale wytropienie miejsca, w którym jest przetrzymywane dziecko, nie jest łatwym zadaniem.
Trzymamy więc kciuki za próbujących je wykonać młodych bohaterów, na których zresztą przestępcy początkowo w ogóle nie zwracają uwagi. Będziemy też mogli jednak się przekonać, że porywacze są rzeczywiście niebezpiecznymi osobnikami i w starciu z nimi nie zawsze wystarcza spryt uliczników. I tak w pewnym momencie Czarny Tom znajdzie się w nie lada opałach, a będziemy też świadkami strzelaniny, w trakcie której kule będą świszczeć koło uszu młodych bohaterów.
Nie ulega też wątpliwości, że gdyby nie pomoc czwórki z Baker Street, Sherlockowi Holmesowi zapewne nie udałoby się tak skutecznie pokrzyżować planów ludziom Moriarty’ego. Z prawdziwą przyjemnością śledzimy więc przygody młodych bohaterów, a znakomicie skonstruowana intryga kryminalna w połączeniu z dynamicznie toczącą się akcją dostarcza nam wiele emocji. To wszystko zaś sprawia, że „Dziedzictwo Moriarty'ego” jest pozycją naprawdę godną uwagi.