"Czarny Młot / Liga Sprawiedliwości - Młot Sprawiedliwości" – nieoczekiwana zmiana miejsc
"Młot Sprawiedliwości" to świetny crossover zarówno dla fanów "Czarnego Młota", jak i flagowych herosów DC Comics. Serię Jeffa Lemire'a warto poznawać od początku, ale nawet tutaj czytelnicy nieznający szóstki ze Spiral City znajdą coś dla siebie.
O serii "Czarny Młot" Jeffa Lemire'a (scenariusz) zawsze piszę w superlatywach. To po prostu jeden z najciekawszych komiksów superbohaterskich wydawanych w Polsce. Lemire unika typowej dla takich opowieści narracji, bawi się konwencją i idzie mocno w obyczaj. Ale jednocześnie nie daje nam zapomnieć, że czytamy komiks o maskach i pelerynach, kosmitach, latających ludziach i magicznych artefaktach.
Egmont oprócz głównej serii "Czarny Młot" wydaje też historie poboczne, które poszerzają naszą wiedzę o tym uniwersum. "Sherlock Frankenstein i Legion Zła", "Doktor Star i Królestwo Straconej Przyszłości", "Era Kwantowa", "Czarny Młot ‘45" – każdy z tych komiksów jest gratką dla fanów "Czarnego Młota", ale gdybym miał wskazać jeden spin-off, po który warto sięgnąć w pierwszej kolejności, to wybrałbym najnowszy crossover z Ligą Sprawiedliwości.
Po "Czarny Młot / Liga Sprawiedliwości - Młot Sprawiedliwości" można sięgnąć w dowolnym momencie, gdyż fabuła nie zdradza kluczowego zwrotu akcji, który nastąpił w głównej serii. W "Młocie Sprawiedliwości" bohaterowie ze Spiral City nadal przebywają na tajemniczej farmie, która pozostaje dla nich jedną wielką zagadką. Pewnego dnia pojawia się tam tajemniczy mężczyzna w kapeluszu. Ten sam, którego w Metropolis spotykają członkowie Ligi Sprawiedliwości. Nie ma mowy o przypadku, bowiem wkrótce obie drużyny superbohaterów zamieniają się miejscami…
Jeff Lemire zbudował na tym prostym i znanym w popkulturze zabiegu świetną opowieść przygodową, w której jest miejsce dla kilkunastu herosów, są międzywymiarowe podróże i osobiste dramaty. Świetnie wypadł też główny mąciciel, któremu udaje się ukryć tożsamość aż do samego końca. "Młot Sprawiedliwości" robi wszystko, czego można by oczekiwać po dobrym, zamkniętym spin-offie – pokazuje znanych herosów w innych niż dotychczas sytuacjach, a jednocześnie zapewnia pierwszorzędną rozrywkę, którą bez większych problemów można oderwać od głównej serii "Czarnego Młota".