Trwa ładowanie...

Ataki w Naddniestrzu. "Rosyjska medialna maszynka propagandowa jest dużo mniej wstrzemięźliwa"

Zniszczenie masztów nadawczych w Naddniestrzu nie zmieni zasięgu i mocy rosyjskiej propagandy. Rosja nie ma za bardzo możliwości zwiększenia swojego garnizonu w regionie, a atak stamtąd na Ukrainę nie miałby sensu. Z jednym wyjątkiem - o tym, co zdarzyło się w separatystycznym, prorosyjskim regionie, leżącym pomiędzy Mołdawią a Ukrainą, opowiada specjalista w dziedzinie wydarzeń w tej części Europy, Kamil Całus, politolog z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Alarm w NaddniestrzuAlarm w NaddniestrzuŹródło: Getty Images, WP
d2dx1s4
d2dx1s4

Przemek Gulda, Wirtualna Polska: Z Naddniestrza docierają bardzo niepokojące informacje. Co tam się tak naprawdę wydarzyło w ciągu ostatnich godzin czy dni?

Kamil Całus: Jak donoszą przedstawiciele tzw. władz separatystycznego Naddniestrza, na terenie tego regionu doszło w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin do szeregu incydentów. Po południu 25 kwietnia miała miejsce eksplozja w gmachu tzw. Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego, zlokalizowanego w Tyraspolu, stolicy Naddniestrza.

Co o niej wiadomo? Jak do niej doszło?

Budynek został prawdopodobnie - tak twierdzą w każdym razie przedstawiciele Naddniestrza - ostrzelany z dwóch granatników ręcznych. Niedługo po tym wydarzeniu w sieci pojawiły się zdjęcia jednej z, rzekomo, wykorzystanych do ataku wyrzutni, znalezionych nieopodal budynku ministerstwa. Jeszcze tego samego wieczora dojść miało do ataku na jednostkę wojskową w miejscowości Parkany.

d2dx1s4

To wszystko? Czy działo się tam jeszcze coś niepokojącego?

Nie, 26 kwietnia rano zarejestrowano serię wybuchów na terenie stacji nadawczej w miejscowości Maiac. W ich wyniku zniszczeniu uległy dwa główne maszty radiowe, za których pomocą transmitowano sygnał rosyjskich stacji radiowych m.in. na terytorium Ukrainy i Mołdawii.

Dramatyczny apel obrońcy Mariupola. Żołnierz o sytuacji w hucie Azowstal

Czy zniszczenie tych masztów może w jakiś sposób zmniejszyć siłę kremlowskiego przekazu?

Nie sądzę. Propaganda rosyjska rozpowszechnia się obecnie w znacznym stopniu dzięki źródłom internetowym, takim jak: kanały w serwisie Telegram, grupy w mediach społecznościowych itp.

d2dx1s4

Co było dalej?

W międzyczasie dojść miało także do niewielkiej eksplozji na terenie zlokalizowanego w Tyraspolu lotniska, co potwierdziła wczoraj prezydent Mołdawii, Maia Sandu. Równolegle, w lokalnych mediach społecznościowych od kilkunastu godzin regularnie pojawiają się kolejne doniesienia o rzekomych wybuchach lub strzałach oddanych w regionie, są one jednak zwykle nieprawdziwe.

W odniesieniu do tych wszystkich wydarzeń, media często posługują się takimi określeniami jak "niepokojące" czy wręcz "groźne"? Czy rzeczywiście takie są?

Nie sposób patrzeć na te wydarzenia inaczej niż w kontekście trwającej od dwóch miesięcy wojny rosyjsko-ukraińskiej. W ostatnim czasie strona rosyjska otwarcie zadeklarowała, że w ramach trwającej "operacji" na Ukrainie będzie dążyła do uzyskania dostępu do Naddniestrza, w którym - jak twierdzi - prześladuje się ludność rosyjskojęzyczną.

Może warto zadać bardzo podstawowe pytanie: czym w gruncie rzeczy jest Naddniestrze? Na czym polega specjalny status tego miejsca?

To separatystyczna, prorosyjska enklawa, która dzięki rosyjskiemu wsparciu gospodarczemu, wojskowemu i politycznemu, już od lat 90. utrzymuje faktyczną niezależność od Mołdawii, choć formalnie znajduje się w jej granicach. Od trzydziestu lat rezydują tam oddziały armii rosyjskiej, które - zgodnie z narracją Kremla - pełnią w regionie tzw. misję pokojową. Co więcej, na terenie Naddniestrza i w bezpośredniej bliskości granicy z Ukrainą, znajdują się ogromne składy amunicji, należące jeszcze w czasach zimnej wojny do armii sowieckiej. Sytuacja w regionie ma więc bezpośredni wpływ zarówno na Mołdawię, jak i na Ukrainę.

Naddniestrze
Naddniestrze

Kto dokonuje tych ostatnich działań? Czy są jakieś oficjalne informacje na ten temat? Czy są jakieś przekonujące poszlaki dotyczące ewentualnych sprawców?

Zarówno Naddniestrze, jak i Ukraina oraz Rosja przerzucają się odpowiedzialnością za niedawne incydenty. Naddniestrzańskie władze, którym wtóruje Moskwa, twierdzą, że ataki na terytorium separatystycznej republiki przeprowadziły osoby, które dostały się do Naddniestrza z terenu Ukrainy. Tyraspol twierdzi nawet, że posiada nagrania, na których rzekomi sprawcy uciekają przez zieloną granicę na Ukrainę. Ale nie ujawnia żadnego z nich. Kijów przekonuje z kolei, że to, co stało się w Naddniestrzu, to prowokacja przygotowana przez rosyjskie służby specjalne. Prezydent Mołdawii, Maia Sandu, oświadczyła natomiast, że eskalacja napięć jest w interesie sił pochodzących z samego Naddniestrza, zainteresowanych destabilizacją sytuacji w regionie.

d2dx1s4

Czy takie argumenty mają sens? Czy Ukraina rzeczywiście zyskałaby coś na tych atakach?

Argumentacja rosyjska, zgodnie z którą to Kijów ponosi odpowiedzialność za wydarzenia w Naddniestrzu, wydaje się nieprzekonująca. Ewentualne ataki na cele w Naddniestrzu destabilizują sytuację w regionie i grożą Ukrainie, skupionej na walkach na wschodzie oraz południowym wschodzie, otwarciem drugiego, zachodniego frontu. Wysadzenie w powietrze masztów radiowych nie było raczej warte takiego ryzyka. Nie mówiąc już o ostrzelaniu gmachu ministerstwa czy symbolicznych atakach na jednostkę wojskową w Parkanach lub lotnisko w Tyraspolu - te bowiem nie przyniosły stronie ukraińskiej kompletnie żadnych korzyści.

A Rosja? Co ona może wygrać w tej sytuacji? Czy może ona jej przynieść jakieś korzyści?

Ona na całym zamieszaniu tylko zyskuje. Narastające napięcia w separatystycznym regionie uzasadniają ogłoszony niedawno przez rosyjskie dowództwo cel "operacji specjalnej", jakim jest uzyskanie dostępu, przez południową Ukrainę, do Naddniestrza. Eksplozje i ataki potwierdzają tylko tezy rosyjskiej propagandy, zgodnie z którą ludność rosyjskojęzyczna w Naddniestrzu jest zagrożona. Co więcej zaogniająca się sytuacja w regionie może zmuszać Kijów do trzymania w pobliżu granicy z Mołdawią nieco większych sił, które w innym wypadku mogłyby uczestniczyć w walkach z Rosją na wschodzie kraju.

d2dx1s4

Jak Rosja wykorzystuje medialnie i propagandowo całą tę sytuację? Uderza w Ukrainę w swoich przekazach dotyczących Naddniestrza?

Oskarżanie o ataki strony ukraińskiej pozwala prezentować Kijów, zarówno na potrzeby propagandy wewnętrznej, jak i zewnętrznej, jako aktora nieodpowiedzialnego, posuwającego się do działań terrorystycznych. Wszystko to buduje w Naddniestrzu poczucie zagrożenia, co może okazać się istotne, jeśli Rosja ostatecznie zdecyduje się np. na wykorzystanie zlokalizowanych w regionie sił zbrojnych do działań na terenie Ukrainy. Obecnie mieszkańcy Naddniestrza - w tym przebywający tam żołnierze - stanowczo nie chcą angażować się w trwający konflikt, ale seria "zamachów terrorystycznych", prowadzonych rękami "Ukraińców", może stanowić sposób na zmotywowanie ich do "obrony republiki".

Co konkretnie można było usłyszeć oficjalnie w Rosji na temat tych wydarzeń? Czego dowiedzieli się o nich ludzie w Rosji?

Jej władze skomentowały sprawę krótko. Rzecznik prezydenta Putina, Dmitrii Pieskow, jeszcze we wtorek stwierdził, po prostu, że strona rosyjska "dokładnie przygląda się rozwojowi sytuacji w Naddniestrzu". Dodał też, że napływające stamtąd informacje "niepokoją". Równolegle minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow oświadczył, że "Moskwa chciałaby uniknąć scenariusza, w którym będzie zmuszona do wmieszania się w konflikt w Naddniestrzu". Rosyjska medialna maszynka propagandowa jest jednak dużo mniej wstrzemięźliwa.

d2dx1s4

Wracając do oficjalnej reakcji władz republiki: jak przedstawiają one całą sprawę i co chcą z nią zrobić?

Władze Naddniestrza uważają, że ataki przeprowadziły osoby pochodzące z Ukrainy. Tzw. prezydent nieuznanej republiki, Wadim Krasnisielski, stwierdził wczoraj, że "zamachowcy" mieli na celu wciągnięcie Naddniestrza w konflikt. Zadeklarował przy tym jednak, że nie uda im się tego osiągnąć i obiecał, że zostaną ujęci.

A co się działo w Naddniestrzu i Mołdawii zaraz po tych wydarzeniach? Czy podjęto jakieś konkretne, widoczne działania?

Bezpośrednio po nich w Naddniestrzu wprowadzono tzw. czerwony stopień zagrożenia terrorystycznego. Przed wjazdami do miast pojawiły się posterunki kontrolne, szkoły przeszły na nauczanie zdalne, odwołano też coroczną paradę z okazji dnia zwycięstwa, organizowaną 9 maja. Prezydent Sandu z kolei oświadczyła, że obecna sytuacja w Naddniestrzu tworzy zagrożenie dla Mołdawii i skrytykowała wszelkie "prowokacje oraz próby wciągnięcia Mołdawii w działania mogące zagrozić pokojowi". Powtórzyła też tradycyjne stanowisko Kiszyniowa, zgodnie z którym republika zainteresowana jest pokojowym rozwiązaniem konfliktu naddniestrzańskiego, z zachowaniem zasady integralności terytorialnej Mołdawii.

W Naddniestrzu stacjonuje obecnie około 1500 rosyjskich żołnierzy. Czy ta liczba może się zwiększyć?

Rosja nie posiada bezpośredniego dostępu do Naddniestrza. Nie ma więc możliwości przerzutu tam żadnych dodatkowych jednostek, szczególnie w trakcie trwającej wojny. Na terenie separatystycznej republiki znajduje się co prawda lotnisko, ale by do niego dotrzeć, samolot musiałby przelecieć albo nad terytorium ukraińskim, albo mołdawskim, a wcześniej np. rumuńskim. Wojska ukraińskie regularnie ostrzegają Rosję, że próba lądowania samolotu na tyraspolskim lotnisku skończy się jego zestrzeleniem.

d2dx1s4

Ale czy atak na Ukrainę z tej strony miałby dla Rosji jakikolwiek sens: militarny albo symboliczny?

Atak na Ukrainę od strony Naddniestrza miałby sens tylko i wyłącznie w sytuacji, gdyby Rosji udało się rozpocząć oblężenie Odessy od wschodu i ewentualnie północy oraz zorganizować udany desant w okolicy tego miasta. Wówczas oddziały z Naddniestrza mogłyby wesprzeć główne siły rosyjskie. Wojska rosyjskie w Naddniestrzu mają symboliczną wartość bojową i nie stanowią faktycznego wyzwania dla Ukrainy, która od 2014 r. szykuje się na obronę przez atakiem z tego kierunku.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2dx1s4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d2dx1s4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj