"Anielskie szpony" – recenzja albumu wydawnictwa Scream Comics
Sięgając po "Anielskie szpony" Moebiusa i Jodorowskiego, musicie być świadomi dwóch rzeczy. To nie komiks sensu stricto i w dodatku tylko dla dorosłych.
W jednym ze sklepów internetowych natknąłem się na komentarz oburzonego klienta mającego pretensje, że dał nabić się w butelkę. Bo "Anielskie szpony" nie są komiksem. I trudno się z tym zarzutem nie zgodzić.
Formalnie albumowi Moebiusa i Alejandro Jodorowskiego najbliżej do artbooka lub kultowych "Oczu kota", także ich autorstwa. Na jednej stronie znajduje się kolumna tekstu i mała grafika, na drugiej całostronicowa ilustracja.
Historia pióra chilijskiego weterana komiksu, przypominająca strumień świadomości, wymyka się łatwiej interpretacji i trudno ją porównać do czegokolwiek jego autorstwa. Poniżej przedsmak.
Szok Kulturalny: Komiks erotyczny
Młoda kobieta uczestniczy w pogrzebie ojca. Po uroczystości udaje się do jego domu, z którego okien wydobywa się "zew gęstego odoru spermy". Na progu czeka ojciec żądający "błyskotki" – skrystalizowanej krwi menstruacyjnej. Po przekroczeniu progu bohaterka zanurza się w świat perwersyjnych fantazji i rozpoczyna dziwaczną podróż, której finałem będzie seksualne przebudzenie.
- Naszym celem było pokazanie, że sztukę można tworzyć także z takich elementów, jak twarde porno i sadomasochizm - tłumaczył Jodorowsky. I trudno o lepsze podsumowanie "Anielskich szponów", które oryginalnie ukazały się w 1994 r. nakładem, a jakże, Les Humanoïdes Associés.
W tej surrealnej opowieści spotykają się erotyczna i duchowa inicjacja, freudowskie odjazdy i mistycyzm, mroczna pornografia i poetycka subtelność. Jednak o ile tekst Jodorowskiego łatwo zbyć, nazywając go po prostu bełkotem starego erotomana, o tyle oprawa autorstwa Jeana Girauda to absolutne mistrzostwo.
Jego czarno-białe rysunki tworzone wyłącznie za pomocą pióra i atramentu wydobywają perwersyjną atmosferę opowiadania, łącząc realizm z ekscentrycznymi wizjami charakterystycznymi dla jego twórczości. Kto wie, może to jedna z lepszych rzeczy, jakie narysował.
Od "Anielskich szponów" łatwo się odbić i nie ma co ukrywać, że to rzecz zdecydowanie nie dla wszystkich. Jednak jeśli macie otwarty umysł, cenicie talent Moebiusa albo po prostu jesteście koneserami nieoczywistej erotyki, to dajcie im szansę.
Zwłaszcza że Scream Comics jak zwykle stanęło na wysokości zadania, dostarczając produkt najwyższej jakości.