Usagi Yojimbo Saga – księga 8 – recenzja
Usagi Yojimbo na tropie mordercy, przeklętego malowidła i uwikłany w polityczną zagrywkę to tylko część atrakcji, jakie czekają na długouchego wojownika w kolejnym tomie przebojowej serii. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla kolekcjonerów.
Królik ronin to najsłynniejsze dziecko Stana Sakaia, Amerykanina japońskiego pochodzenia, który od lat przynosi mu prestiżowe nagrody (6 nagród Eisnera, 2 Harveya itd.) i uznanie fanów na całym świecie. W Polsce seria "Usagi Yojimbo" zaczęła być wydawana kilkanaście lat temu przez nieodżałowaną Mandragorę. Później licencję przejął Egmont i właśnie to wydawnictwo zaczęło w 2019 r. wprowadzać na rynek ponad 600-stronicowe tomy pod znakiem "Usagi Yojimbo. Saga".
Po dwóch latach mamy już ósmą księgę, przy czym numeracja i kolejność wydawania poszczególnych rozdziałów jest dosyć zawiła (po szczegóły odsyłam tutaj)
W ósmej księdze mamy do czynienia ze zbiorem trzech opowieści: "Dwieście posążków Jizo", "Złodzieje i szpiedzy" oraz "Piekielne malowidło". Króliczy ronin znowu spotka się z inspektorem Ishidą, z którym będzie wyjaśniał sprawę podwójnego morderstwa. A także tytułowego malowidła, które podobno jest obciążone klątwą.
"Lato '85" zobacz polski zwiastun
W kolejnych przygodach powróci złodziejka Kitsune i Chizu z klanu ninja, które wciągną Usagiego w nową, niebezpieczną kabałę. Będzie się działo!
"Usagi Yojimbo Saga – księga 8" to kolejna pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości Stana Sakaia, Japonii ery samurajów i po prostu świetnych, nietuzinkowych komiksów przygodowych. Jeżeli dopiero zaczynacie poznawać się z Usagim, lepiej zacząć od któregoś z pierwszych tomów. Aczkolwiek kolejne rozdziały są napisane tak, że nawet nowicjusze będą czerpać przyjemność z przygód Usagiego Yojimbo.