"Trzy duchy Tesli. Spisek prawdziwych ludzi": Świat na krawędzi zagłady [RECENZJA]
Zakończenie pierwszej części „Trzech duchów Tesli” rozbudziło nadzieje czytelników na naprawdę niesamowitą opowieść, w której elementy fantastyczne przenikają się z zagadkami kryminalnymi. I trzeba przyznać, że „Spisek prawdziwych ludzi” w stu procentach spełnia te oczekiwania, gdyż twórcy niezwykle umiejętnie kontynuują tutaj wszystkie rozpoczęte wątki.
I tak możemy się przekonać, że młody Travis Cooley oczywiście nie mógł się oprzeć pokusie pomagania Nikoli Tesli, który nawet po swej śmierci za wszelką cenę chce pokrzyżować plany swego wielkiego rywala – Thomasa Edisona. Okazuje się też, że od tego, który z nich zwycięży, zależą losy całego świata. Przy czym rola czarnego charakteru przypadła w tym przypadku Edisonowi, który nie tylko cały czas współpracuje z dyrektorem FBO J. Edgarem Hooverem, ale nie zawaha się negocjować z wysłannikiem Hitlera!
Tymczasem Tesla może liczyć na wsparcie wielu wybitnych umysłów tej epoki – to właśnie tacy ludzie jak Maria Skłodowska-Curie, Jagadis Chandra Bose czy George Orwell są członkami tytułowego spisku. Szkopuł tkwi w tym, że Travis nie może być do końca pewien, czy przypadkiem nie jest tylko narzędziem w rękach szalonego naukowca, który mówiąc o zapewnieniu pokoju na świecie, w istocie realizuje jakieś własne cele. Czytelnicy nie mogą z kolei zapomnieć, że jednym z członków spisku prawdziwych ludzi jest przecież Yasutaro Mitsui, który właśnie stworzył nową potężną broń dla japońskiej armii… I to właśnie możliwość śledzenia dokonań tego ostatniego naukowca okaże się jednym z największych atutów tego albumu, gdyż autorzy zafundowali nam tutaj serię zapierających dech wydarzeń.
Istotne jest zaś, że w „Spisku prawdziwych ludzi” fabuła rzeczywiście trzyma w napięciu, a rozwój wypadków jest praktycznie niemożliwy do przewidzenia, Trudno wszak o ostateczne rozstrzygnięcia w świecie, w którym nawet śmierć nie jest nieodwracalnym kresem życia! W efekcie nie ma też nic dziwnego w tym, że czytelnicy będą z niecierpliwością czekać na finał tej niezwykłej historii, szczególnie że w tym przypadku równie udana jest też warstwa graficzna.
Ocena: 8/10