Trwa ładowanie...

"Ta akcja nie istnieje". Namawiali, by odsyłać książki Olgi Tokarczuk

Akcja rozgniewanych prawicowych internautów, którzy chcieli odsyłać Oldze Tokarczuk jej utwory - podobnie jak niegdyś norweskiemu nobliście, który poparł Hitlera - okazała się medialną wydmuszką. Skończyło się na słowach. Okazuje się, że mimo głośnych deklaracji, żadna książka nie trafiła do Fundacji Olgi Tokarczuk.

Olga TokarczukOlga TokarczukŹródło: AKPA, fot: Niemiec
d17vgqo
d17vgqo

Po wywiadzie, którego Olga Tokarczuk udzieliła włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera" wraz z oburzeniem prawicowych internautów, którzy uznali jej słowa za szkodliwe dla Polski, padły deklaracje, że na znak protestu będą oni odsyłać autorce jej własne książki. Pomysłodawcy przedsięwzięcia nawiązali tym samym do akcji zrealizowanej niegdyś przez Norwegów, którzy w ten sposób zareagowali na wypowiedzi Knuta Hamsuna, również laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, który gloryfikował Hitlera, a swój medal od Szwedzkiej Akademii podarował Goebbelsowi.

Akcja pod hasłem #OdeślijksiążkęOldze była bardzo widoczna w sieci. Szybko też zaczęły o niej pisać rodzime media. Do sytuacji odniosła się również Fundacja Olgi Tokarczuk, która oświadczyła na Facebooku, że wszystkie nadesłane do niej egzemplarze zostaną przekazane na aukcję charytatywną, z której środki zasilą organizacje walczące o prawa osób LGBT+.

Zobacz: Wrzawa po wywiadzie Olgi Tokarczuk. Michał Wypij: szkodliwa wypowiedź

9 czerwca o liczbę nadesłanych książek w ramach akcji pytał Onet, 11 czerwca pytanie powtórzyła "Gazeta Wyborcza". Wciąż pada ta sama odpowiedź: "Żadna książka do nas nie dotarła".

d17vgqo

"Ta akcja nie istnieje" - ocenił w rozmowie z "GW" Przewodniczący Rady Fundacji Olgi Tokarczuk i zarazem dyrektor instytucji Irek Grin. "Trudno odsyłać książki, których się nie ma" - skomentował w Twitterze Tomasz Lis.

"To, że żadna książka nie trafiła do Olgi Tokarczuk, nie oznacza, że nazwa akcji nie jest sprzeciwem dla jej braku wiedzy o otaczającym ją świecie" - bronią się prawicowi internauci. Tymczasem inni z przekąsem zwracają uwagę, że książki noblistki wciąż można zakupić w placówkach Poczty Polskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d17vgqo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17vgqo

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj