"Pamiętniki Wisienki 5. Od pierwszych śniegów do Perseidów": Pożegnanie z ojcem [RECENZJA]
W poprzednich częściach "Pamiętników Wisienki" główna bohaterka podążała tropem sekretów różnych osób, starając się im pomóc w odzyskaniu radości życia. W "Od pierwszych śniegów do Perseidów" dziewczynka musi zaś zmierzyć się z trudnymi wydarzeniami z własnej przeszłości.
Widzimy, że Wisienka wciąż nie może się pogodzić z utratą taty, który zmarł, gdy była zaledwie czterolatką. Niestety po upływie ośmiu lat dziewczynce coraz trudniej przychodzi przywoływanie wspomnień chwil spędzonych wspólnie z ojcem, a na domiar złego w jej pamięci nie ma śladów po wydarzeniach z okresu już po jego śmierci. Zastanawiamy się oczywiście, co się wtedy mogło stać i jakie tajemnice skrywa rodzina głównej bohaterki.
Z zainteresowaniem obserwujemy więc, jak teraz Wisienka przy pomocy mamy próbuje odtworzyć brakujące elementy tej układanki. Okazuje się bowiem, że te luki we wspomnieniach są związane z tym, że wtedy bohaterka przez długi czas zmagała się z depresją dziecięcą. Co ciekawe, wyjście z choroby w dużej części zawdzięczała wymyślonej przez Annabellę dobrze nam już znanej zabawie w pisarstwo na małych karteczkach.
Szkoda tylko, że więź, jaka połączyła dziewczynkę z pisarką, niekorzystnie wpłynęła na relacje między matką a córką. Dla powrotu do zdrowia Wisienki nie bez znaczenia było zaś wsparcie ze strony Liny i Eriki, które na różne sposoby próbowały rozweselać koleżankę.
Oczywiście cieszymy się, że dzięki szczerym rozmowom z mamą, a także spotkaniu z dawno niewidzianymi dziadkami Wisience udaje się nie tylko odtworzyć wiele pięknych wspomnień o tacie, ale przede wszystkim odzyskać spokój ducha. Co istotne, pełną rodzinnego ciepła atmosferę możemy dostrzec nie tylko na kadrach przedstawiających zdarzenia z przeszłości, ale i te z teraźniejszości.
Jakby tego było mało, bohaterka poznaje jeszcze jeden sekret mamy. Otóż od jakiegoś roku spotyka się ona z nowym ukochanym! Na szczęście dziewczynka nie tylko rozumie, że nie oznacza to zaprzeczenia miłości do jej ojca, lecz zdaje się całkiem dobrze dogadywać ze Stefanem i jego synem Walentynem. Z przyjemnością obserwujemy, jak dzieci świetnie razem się bawią i cieszą się, że ich rodzice się kochają. Wygląda, że w życiu całej tej czwórki nadciągają wielkie zmiany, o czym świadczy też zapowiedź, że cykl przekształci się w "Pamiętniki Wisienki i Walentyna".