Noir od Pynchona
Nowa powieść Thomasa Pynchona - Wada ukryta - już dostępna nakładem wydawnictwa Albatros.
Co zrobić, by zaistnieć? Warto wrzucić do sieci kilka wstydliwych fotek (jak Thomas Pynchon , z krzywym zgryzem i w marynarskim mundurku). Jeśli już trafi się jakaś nagroda, to nie odbierać (jak Thomas Pynchon , który po National Book Award wysłał w zastępstwie komika). Nie udzielać wywiadów (jak Thomas Pynchon - dwie próbki jego głosu krążą po sieci skrupulatnie omawiane przez fanatyków). Pynchon , Pynchon , Pynchon . Jego kreacja okazała się receptą na absurdalny sukces we współczesnej literaturze. Balansującego na granicy realności pisarza wymienia się na równi z
najbardziej namacalnymi autorytetami amerykańskiej prozy. Niewidzialny Thomas sąsiaduje z Cormakiem McCarthym , Donem DeLillo i Johnem Barthem .
Najważniejsze jednak, żę wydawcy nie mają wątpliwości co do istnienia Pynchona . Oficyna Albatros ze sporym refleksem udostępniła polskim fanom czołowego postmodernisty jego najnowszą Wadę ukrytą (Inherent Vice). Po trzech latach od Against the Day (które nie doczekało się jeszcze translacji) pozycja autora w Polsce wydaje się być ustalona. Entuzjastyczne, eseistyczne recenzje poświęcano Tęczy grawitacji oraz Masonowi i Dixonowi . Dzięki atrakcyjnej poligraficznie edycji wypuszczonej kilka lat temu nakładem Wydawnictwa Literackiego szerzej omawiany bywa także debiut - 49 idzie pod młotek , raczej pominięty w momencie premiery pierwszego polskiego nakładu. Wada ukryta jest więc lekturą modną i obowiązkową, szczególnie dla miłośników nowej prozy amerykańskiej.
Jak dotychczas literacki dorobek Pynchona budzi sporo kontrowersji. Gore Vidal określił Thomasa mianem pisarza akademickiego, planującego dzięki przesadnie powikłanym zabawom literackim umieścić swoje książki na uniwersyteckich listach lektur. Z drugiej strony, w chwili światowej premiery dwa lata temu, Wada ukryta zajęła piątą pozycję na liście bestsellerów New York Timesa, zaraz po Dziewczynie, która igrała z ogniem Stiega Larssona . Tak wyraźna rozbieżność opinii sugeruje, że twórczość Amerykanina jest literaturą typu hit or miss - przeznaczoną do gorączkowego, emocjonalnego odbioru.
Znakiem rozpoznawczym Pynchona stało się wierne oddawanie psychodelicznej atmosfery Ameryki znajdującej się jeszcze pod panowaniem hippisów i anarchistów.Tajemnicą pozostaje, ile w opisach tych doświadczeń własnych przeżyć autora. Można spodziewać się, że sporo. W 49 idzie pod młotek obserwacje Pynchona koncentrują się bowiem na najbardziej aktualnych dla tego okresu zjawiskach, a więc na sztucznych miastach budowanych przez firmy pośrodku pustyń, narodzinach muzyki elektronicznej (krautrocka), narkotykach, fascynacji autostradami. Wszystko to tematy znane z socjologicznych esejów Jeana Baudrillarda . Podobnie jak francuski krytyk, bohaterowie kolejnej powieści Pynchona - Against the Day - stwierdzali, że marzenia są formą podróży w czasie. Jedno z takich rojeń prowadzi pisarza do Masona i Dixona , epickiej opowieści o legendarnych geodetach, wyznaczających linię rozgraniczającą Północne i Południowe Stany. Kolejna halucynacyjna wizja, opublikowana jako Tęcza grawitacji , rzuca czytelników w czasy bezpośredniego zagrożenia bronią masowego rażenia.
Nowa powieść Pynchona zawdzięczać może powodzenie wciąż nośnej estetyce noir, spopularyzowanej przez kryminały Raymonda Chandlera , Dashiella Hammetta i Mickeya Spillane'a . Tradycja powieści detektywistycznej filtrowana jest tu jednak przez czar hippisowskiego fin de sieclu, pierwszych zapowiedzi Internetu, przejmowania władzy przez mafie o strukturze korporacji. Wada wygląda dzięki tym wpływom na pierwszą w bibliografii Pynchona pozycję rozrywkową, sięgającą po tradycje literatury popularnej. Nie zabraknie jednak także gorzkich momentów. Jako badacz amerykańskiej (a więc i dużym stopniu światowej) mentalności, Pynchon stwierdza ustami jednego z bohaterów: Wszystko skończyło się w '65, i nigdy nie będzie już takie samo. Półdolarówka miała 90 proc. srebra, w '65 już tylko 40, a w tym roku nie ma w niej już w ogóle srebra. Miedź, nikiel, co będzie następne? Folia aluminiowa. W mieście będącym epicentrum schyłku detektyw Doc Sportello, podobnie jak Edypa z debiutanckiej powieści Pynchona , nie ma właściwie żadnej misji, celu, zlecenia. Wędrówka po Los Angeles to dochodzenie w kwestii ruiny starego, dobrego świata. Słynna aglomeracja nie jest rozległym uniwersum, ani nawet miejscem wyjątkowym, miastem aniołów. Coraz wyraźniej zamienia się w złożoną z luksusowych willi wioskę, wyzutą z magii epoki i zbyt ciasną dla asa detektywistycznych arkanów. To raczej sceneria z Chinatown Polańskiego. Dlatego też Sportello nie próbuje udawać - jest wrakiem swojej sztuki, spędzającym czas na
popalaniu marihuany i lekturze magazynów skupionych na rozkładówkach z lolitkami.
Wada ukryta, obok ostatnich powieści Philipa Rotha ( Upokorzenie , Czytelnik ) i Jacka Kerouaca ( Big Sur , W.A.B. ), wydaje się lekturą idealną na trochę deszczowe wakacje. Jeśli Pynchon faktycznie odstępuje od kontrowersyjnych eksperymentów z postmodernizmem na rzecz igrania z konwencją czarnego kryminału, to zapewne warto będzie wziąć tę sprawę.
Filip Szałasek