Jak co roku 14 lutego będziemy mogli wyznawać tym, których lubimy i kochamy naszą sympatię. W tym Dniu św. Walentego, popularnie nazywanym Walentynkami, prezentem dla ukochanej osoby może być m.in. bilet do kina.
Już w przeddzień tej „uczuciowej” soboty odbędzie się premiera długooczekiwanego filmu, będącego adaptacją książki Katarzyny Grocholi pt.: Nigdy w życiu!, wydanej pod patronatem medialnym Wirtualnej Polski.
Film powstał w typowo kobiecym gronie. Katarzyna Grochola, pisarka, wymyśliła całą historię. Ilona Łepkowska napisała scenariusz i była producentką. Rolę producenta pełniła również Dorota Rakowska-Kośmicka. Główną bohaterkę, Judytę, zagrała Danuta Stenka.
Powracając wspomnieniami do momentu, gdy Nigdy w życiu! nie było jeszcze na świecie, Katarzyna Grochola przeraża nas tym, że powieść o mały włos pozostałaby do dziś w szufladzie.
Pierwsze wydawnictwo do którego zadzwoniła autorka odmówiło jej bowiem wydania książki. Któregoś dnia, niespodziewanie zadzwoniła osoba z wydawnictwa W.A.B., której spodobały się dialogi, które Grochola napisała do sztuki kolegi. Pani spytała, czy autorka nie chowa czegoś w szufladzie.
„- To był niemal cud” – przyznaje Grochola.
Działo się to trzy lata temu. Wydana książka wpadła w ręce Ilony Łepkowskiej i od razu przypadła jej do gustu. Postanowiła napisać scenariusz do filmu na podstawie tej powieści.
Przed rozpoczęciem pisania spotkała się z Grocholą i przedstawiła swoje pomysły. Chciała wprowadzić kilka zmian: pokazać Judytę jeszcze przed rozwodem, nieco inaczej przedstawić epizod z byłym mężem, popchnąć akcję do przodu.
„- Film mi się podobał. Jest osobnym dziełem, książka osobnym, i to jest w porządku – komentuje Grochola. Przyznaje jednak, że dostrzega wiele zmian.
„- To nie jest moja Tosia! Moja Tosia nigdy by nie pouczała matki. I cały ten blichtr: samochody, komórki... To nie jest ten kawałek życia, który przedstawiłam w książce.”
W rolę głównej bohaterki wcieliła się Danuta Stenka, której długo nie chciano zaprosić na casting do roli. Ponoć nie ma w sobie tyle ciepła, ile wymagała rola Judyty. Czy faktycznie – przekonajcie się Państwo sami.
Aktorka boi się jednak dnia premiery. Do dnia dzisiejszego książka osiągnęła nakład 180 tysięcy sprzedanych egzemplarzy dlatego też obawy te są całkowicie uzasadnione.
„- Książkę przeczytało mnóstwo ludzi. Poznali Judytę od podszewki: spali w jej łóżku, pili z jej filiżanki, palili z jej paczki papierosów i czytali jej listy. Zamieszkali w niej albo odnaleźli ją w sobie, więc moja Judyta może okazać się kimś innym” – tłumaczy swoje obawy Stenka.
Ilona Łepkowska jest dobrej myśli:
„- Po Nigdy w życiu! widzowie powinni wyjść z nadzieją. Ten film został zrobiony po to, by uświadomić nam, że nie należy nigdy mówić nigdy”.