Trwa ładowanie...

Nastolatek wyspowiadał się z kazirodztwa. Reakcja księdza była natychmiastowa

- W kościele zachowywał się dziwnie. Potrafił na przykład stać całą mszę z szeroko otwartymi ustami. Tłumaczył potem, że przecież ten szatan musi z niego jakoś wyjść - mówiła mama Patryka. Chłopakowi wydawało się, że jest opętany, ale prawda była zupełnie inna.

"Jeśli obsesje są silne, ksiądz Trojan zaleca wysłanie skrupulata do psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry" [Zdjęcie ilustracyjne]"Jeśli obsesje są silne, ksiądz Trojan zaleca wysłanie skrupulata do psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry" [Zdjęcie ilustracyjne]Źródło: Pexels, Thirdman
d4eyfdj
d4eyfdj

Dzięki uprzejmości wyd. Prószyński i S-ka publikujemy fragment książki "Lękowi. Osobiste historie zaburzeń" Arkadiusza Lorenca, która ukaże się 26 marca.

Rodzice Patryka zorientowali się, że coś jest nie tak, kiedy chłopak przestał się uczyć. Nigdy nie miał problemów w szkole, zdał z powodzeniem egzamin ósmoklasisty i dostał się do wymarzonej szkoły, do klasy o profilu mechatronicznym. Elektronika od zawsze była jego pasją. Pewnego dnia do mamy Patryka zadzwoniła nauczycielka.

– Syn nie chce przychodzić na lekcje – powiedziała.

– Jak to nie chce? – zdziwiła się mama. – Marzył, żeby dostać się do tej szkoły, a pani mi mówi, że nie chce tam chodzić?

Patryka w każdym razie na lekcjach nie było. Pierwszy miesiąc w dużej części spędził na wagarach. Dokąd chodził? Jego mama nie wie, bo trudno było się z nim skontaktować i na ogół nie odbierał telefonu. Potem dopiero okazało się, że szwendał się po mieście, zbierał śmieci w parku.

d4eyfdj

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Audiobooki, od których się nie oderwiecie. Masa superprodukcji

Często trafiał też do kościoła. Kiedy jego telefon nie odpowiadał, to właśnie w okolicznych kościołach rodzice szukali Patryka. A potem poprosił, by przenieśli go do liceum katolickiego. Zgodzili się, chociaż nie potrafili zrozumieć, o co chodzi. Teraz wiedzą, że to był błąd, bo w katolickiej szkole chłopak miał nieustannie do czynienia z bodźcami religijnymi, które mogły pogłębić jego problem.

– Urodziła nam się córka, byliśmy zajęci, jak to przy niemowlaku – opowiada jego mama. – Myśleliśmy, że Patryk przechodzi okres buntu, nie przyszło nam do głowy, że cierpi na zaburzenia lękowe. Od choroby jego taty minęło już sporo czasu, rak był w remisji. Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Przeraziłam się dopiero, kiedy Patryk został któregoś dnia w domu, położył się na łóżku i wpadł w trans. Mówił od rzeczy, coś o Kościele, nie potrafię przytoczyć. Nie było z nim kontaktu.

d4eyfdj

Jeszcze tego samego dnia umówiła wizytę u psychiatry. Lekarz nie umiał jednak postawić trafnej diagnozy, podejrzewał schizofrenię. Przepisał leki, które jednak zamiast pomagać, rozpętały prawdziwe piekło.

Patryk przestał wychodzić z domu. Nie mógł zresztą wychodzić, przez otępienie mógłby na przykład wpaść pod samochód, kompletnie nie patrzył, dokąd idzie.

W domu czasami zrywał się gwałtownie, biegał po mieszkaniu i krzyczał, że jest opętany. Zwracał się do szatana. Budził się z krzykiem w nocy, wtedy trzeba go było uspokajać. Odmawiał wykonywania określonych czynności. Unikał na przykład pisania długopisem. Twierdził, że jeśli to zrobi, czeka go kara od Boga. Powtarzał całymi dniami: "Łamię pakt, łamię pakt". Miał na myśli pakt z diabłem. Kompulsywnie oglądał filmy pornograficzne i jednocześnie brał lodowaty prysznic od pasa w dół, co miało zapobiec erekcjom.

d4eyfdj

Jego spowiedzi nie miały końca, a chodził co dwa dni. Któregoś razu ksiądz zorientował się, że coś jest nie tak, bo chłopak zaczął spowiadać się z seksu z rodzicami, co nigdy nie miało miejsca. Przerwał mu w połowie, powiedział, że odpuszcza mu wszystkie grzechy. I zgłosił się do rodziców z prośbą o interwencję.

Czasami przychodził do niego zaprzyjaźniony z rodziną ksiądz, ale rozkładał ręce. Mówił, że to robota dla psychiatry, nie dla kapłana. Tłumaczył Patrykowi, jak mógł, że nie jest opętany, ale to nie pomagało.

Kiedyś Patryk wymyślił, że musi się drugi raz ochrzcić, ale rodzice powiedzieli, że to wykluczone. Innym razem znowu poprosił, by zabrali go do egzorcysty. Pojechali, ale ksiądz też rozłożył ręce i wytłumaczył, że o opętaniu w tym przypadku nie ma mowy. Powiedział, że jego zdaniem to zaburzenie lękowe, a konkretnie OCD. Patryk nie chciał mu uwierzyć, prosił, żeby pojechali do innego egzorcysty, ale rodzice odmówili.

d4eyfdj

Nałogowo czytał o egzorcyzmach i opętaniu. Mama chłopaka mówi, że była w szoku, kiedy odkryła, że książki na ten temat brał między innymi z pobliskiej plebanii. Informacji szukał też w internecie. Doskonale wiedział, jakie są objawy opętania według Kościoła, i za wszelką chciał udowodnić, że właśnie on je ma. Tym bardziej że – jak mówi jego mama – w książkach, po które sięgał, mógł przeczytać, że choroby psychiczne nie istnieją, wszystko jest dziełem szatana.

(...)

Rodzice Patryka w najgorszym okresie zabronili mu chodzić do kościoła.

d4eyfdj

– W kościele zachowywał się dziwnie – opowiada mama Patryka. – Potrafił na przykład stać całą mszę z szeroko otwartymi ustami. Tłumaczył potem, że przecież ten szatan musi z niego jakoś wyjść. Myślałam, że jeśli to choroba psychiczna, to Kościół nie pomoże. A jeśli naprawdę to dzieło diabła, to po co ludzie mają plotkować? Mieszkamy na wsi, tu wszyscy wszystkich znają.

***

Kościelnych publikacji na temat skrupulatów jest niewiele. We wspomnianym już poradniku "Skrupulatom na ratunek" autor pisze, że istnieją przywileje, którymi można objąć osoby dotknięte natręctwem. Spowiednik może, na przykład, wyjąć skrupulata spod obowiązku rachunku sumienia i dokładności spowiedzi. Słowem, lepiej się nie spowiadać wcale niż spowiadać się i pogłębiać chorobę. Nieuleganie natrętnym myślom jest akurat zgodne z tym, co o walce z OCD mówi współczesna psychologia.

Ksiądz Aleksander Radecki w poradniku "Jak się spowiadać" pisze, że wierny ma całkowicie oddać się woli spowiednika i jego przewodnictwu. Powinien wybrać spowiednika z doświadczeniem i trzymać się go przez lata. Tylko wtedy będzie mógł mu zaufać bardziej niż sobie, a to konieczne do uzyskania poprawy.

d4eyfdj

Jeśli wierny ma wątpliwości, czy popełniony grzech jest ciężki czy lekki, powinien uznać, że lekki. Sama spowiedź nie powinna trwać dłużej niż trzy minuty. Czasem można posiłkować się kartką.

Ksiądz Kazimierz Trojan w artykule "Jak pomagać skrupulatom?" opublikowanym na łamach jednego z magazynów przeznaczonych dla duchowieństwa wymienia kilka kroków. Po pierwsze: skrupulata należy cierpliwie wysłuchać. Po drugie: ocenić, jak poważny jest problem. Jeśli obsesje są silne, ksiądz Trojan zaleca wysłanie skrupulata do psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry. Tym, u których natrętne myśli dopiero się pojawiają, spowiednik powinien powiedzieć, że świętość – bo o jej osiągnięcie najczęściej chodzi – to bierne przyjęcie daru od Boga, a nie rezultat ludzkich starań; co więcej: to nie po chrześcijańsku dążyć do perfekcjonizmu.

Psycholog doktor habilitowany Igor Pietkiewicz zauważa, że spowiedź jest szczególnie ciekawym zagadnieniem w kontekście myśli obsesyjnych. Z jednej strony wierny może czuć potrzebę spowiadania się, bo jest przekonany o swojej grzeszności, a to – zgodnie z nauką Kościoła – powinno zostać wyjawione w konfesjonale. Z drugiej jednak strony niektóre osoby dotknięte OCD czują przymus ujawniania swoich myśli, czasem bardzo wulgarnych, i może to być powód, dla którego Patryk opowiadał księdzu w konfesjonale o seksie z własnymi rodzicami.

Pietkiewicz zgadza się, że ksiądz katolicki, widząc, że ma do czynienia z osobą dotkniętą zaburzeniem, powinien odesłać ją do specjalisty. Z jego doświadczenia wynika jednak, że nie zawsze tak jest.

– Pracuję między innymi z osobami, które próbowały korzystać ze wsparcia przewodników duchowych, w tym księży – opowiada Pietkiewicz. – I niestety część z nich, nawet jeśli odsyła pacjenta do psychologa, psychiatry czy psychoterapeuty, to i tak sugeruje, że zaburzenie albo choroba psychiczna jest dziełem szatana. Diabeł po prostu poprzez działania na psychice rzekomo próbuje zawładnąć wiernym.

(...)

U Patryka najgorszy stan, kiedy właściwie nie był zdolny funkcjonować normalnie, trwał kilka miesięcy. Potem rodzicom udało się zapisać syna do psychiatry dziecięcego, akurat zwolniło się miejsce. Tym razem lekarz przeprowadził skrupulatny wywiad i postawił diagnozę: zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Chłopak miał je prawdopodobnie już wcześniej. Jego mama przypomina sobie, że chociaż w pokoju Patryka od zawsze panował ogólny chaos, to długopisy i niektóre śrubki, których było pełno z racji jego hobby, poukładane były zgodnie z określoną logiką i nikt nie mógł ich przekładać. Były okresy, gdy zamykał drzwi, trzymając klamkę przez zsunięty rękaw. Albo ustawiał buty pod kątem i nikt nie mógł ich ruszyć.

Prószyński i S-ka, 2024 Materiały prasowe
Prószyński i S-ka, 2024Źródło: Materiały prasowe

Podobnie jak natręctwa z czasów dziecięcych, tak w wieku nastoletnim ciągłe zrywanie paktu z szatanem i przeciwstawienie się rzekomemu opętaniu, a także nieustanna modlitwa i spowiedź, przynosiły Patrykowi chwilową ulgę. Zapewniały poczucie pozornego bezpieczeństwa, łagodziły lęk. Ale na dłuższą metę tylko pogłębiały problem, z którym uporał się dopiero kolejny psychiatra, rozpisując trafione leczenie.

Potem do leków dołączyła psychoterapia, najpierw prowadzona przez chrześcijańskiego psychologa. Finansowo pomagali dziadkowie Patryka.

– Braliśmy, co było, byle tylko jakoś dalej żyć – mówi mama Patryka.

Psycholog tłumaczył Patrykowi, że to, co go spotkało, to zaburzenie psychiczne, lękowe, które ma swoje źródło w dzieciństwie. A nie opętanie. Patryk słuchał. Powoli sytuacja zaczynała się normować. Ostatecznie poprawiło się, kiedy chłopak trafił na terapię w nurcie poznawczo-behawioralnym.

(...)

Powyższy fragment pochodzi z książki "Lękowi. Osobiste historie zaburzeń" Arkadiusza Lorenca, która ukaże się nakładem wyd. Prószyński i S-ka 26 marca.

W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4eyfdj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4eyfdj

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj