Trwa ładowanie...

"Lucky Luke: Daltonowie na kuracji" - I kto tu jest wariatem? [RECENZJA]

W komiksach o przygodach Lucky Luke’a wielokrotnie wykorzystywano fakt, że Ameryka od dawna przyciągała ludzi wszelakich profesji – nie tylko prostych osadników, przedsiębiorców oraz artystów, ale i hochsztaplerów czy przestępców.

"Lucky Luke: Daltonowie na kuracji" - I kto tu jest wariatem? [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
d466c9w
d466c9w

Podobnie jest w „Daltonach na kuracji”, gdzie jesteśmy świadkami przybycia z Europy profesora Ottona von Himbeergeista, który twierdzi, że wszyscy kryminaliści to chorzy ludzie, których można wyleczyć.

I to właśnie za sprawą tego kontrowersyjnego psychiatry wiele się wydarzy. Stanie się tak, ponieważ swej aktywności w Stanach Zjednoczonych nie ograniczy on do wygłoszenia wykładu dla kolegów po fachu, ale będzie chciał udowodnić prawdziwość głoszonej przez siebie teorii w praktyce. W dodatku naprawdę wysoko zawiesi sobie poprzeczkę, gdyż na pacjentów wybierze sobie oczywiście Daltonów. Ci ostatni z chęcią zaś godzą się na kurację, licząc na to, że udając wyleczonych uzyskają zwolnienie z więzienia (bądź po prostu wykorzystają korzystną okazję do ucieczki). Jak łatwo się domyślić, w skuteczność tego eksperymentu kompletnie nie wierzy Lucky Luke, który otrzymuje zadanie opiekowania się von Himbeergeistem i pilnowania jego pacjentów.

Dla czytelników oznacza to z kolei możliwość obserwowania między innymi przezabawnych seansów psychoanalitycznych, w trakcie których Daltonowie opowiadają, jak wielką radość już od dzieciństwa sprawiały im wspólne rodzinne napady na pociągi i banki! Trudno też nie roześmiać się na widok zdumionego Lucky Luke’a, który nie może uwierzyć własnym oczom, kiedy zastaje czterech bandytów, którzy ze stoickim spokojem… haftują. W tym momencie nawet dzielny kowboj zaczyna mieć wątpliwości, czy przypadkiem profesor nie jest jednak prawdziwym geniuszem! W miarę rozwoju wydarzeń będziemy zaś mogli się przekonać, że psychiatra trzyma dla nas w zanadrzu jeszcze inne niespodzianki, a równie istotne jest, że jego kariera będzie miała doprawdy zaskakujący finał.

W każdym razie spotkanie prekursora psychoanalizy z realiami Dzikiego Zachodu zaowocowało niezwykle wciągającą historią, która dostarcza czytelnikom wielu okazji do śmiechu, a przy tym znacząco różni się od innych opowieści o czterech braciach-bandytach. Fani twórczości Morrisa i Goscinny’ego z pewnością nie będą więc rozczarowani lekturą „Daltonów na kuracji”.

Ocena – 8/10

d466c9w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d466c9w