Imprezy arabskich szejków bez cenzury. W Warszawie nie mieli żadnych zahamowań
Allah stworzył wiele pięknych rzeczy, ale najbardziej udały mu się konie i kobiety – przekonywał Marcina książę Abed. I na konie i na kobiety wydawał kosmiczne sumy. Syn arabskiego szejka bez cenzury opowiedział też, jak imprezował w warszawskim hotelu.
Historia, choć nieprawdopodobna, zdarzyła się naprawdę. Marcin Margielewski kilka lat temu wyjechał na kontrakt do Dubaju. Tam jego przyjaciel poznał go z arabskim szejkiem, który chciał, by odpowiednia osoba spisała jego doświadczenia. - Moim zadaniem było zaburzenie ich chronologii i wprowadzenie koniecznych zmian, tak by nie do końca było wiadomo, kim jest główny bohater. To, co zaskoczyło mnie najbardziej, to fakt, że książę nie chciał, by była to biografia, chciał natomiast, by została wydana w Polsce – pisze Margielewski we wstępie do "Jak podrywają szejkowie".
Zobacz: Laila Shukri opowiada, jak wygląda codzienne życie żony szejka w Dubaju
Tak więc na prośbę szejka Margielewski przedstawia go w swojej książce jako księcia Abeda. Opisuje m.in. jak razem ze swoim kuzynem, księciem Wasimem i jego przyjaciółmi, imprezowali na całym świecie. Jednym z tych miejsc była Polska, gdzie bajecznie bogaci szejkowie przyjeżdżali kupować konie. Ich synowie byli zainteresowani nie tylko zwierzętami. W Warszawie urządzili imprezę, o której książę Abed opowiedział Polakowi.
Seks, kokaina i polskie "modelki"
Wydarzenia, o których opowiedział Abed, miały miejsce około 20 lat temu. Nigdy nie dowiemy się, gdzie dokładnie imprezowali szejkowie. Za to wiemy, jak to robili. To było jeszcze przed erą Facebooka, portali plotkarskich i smartfonów. Dziś skandaliczne nagrania z imprezy wyciekłyby do sieci szybciej, niż biegają ukochane konie szejków.
Z książki dowiadujemy się, że do Warszawy Abed, jego ojciec, kuzyn i służba przyjechali na aukcję koni. Stało się tak, że ojciec księcia musiał wracać do Arabii. Abed i Wasim byli zmuszeni zostać w Warszawie. Tu w jednym z luksusowych hoteli książę zorganizował imprezę, na której gościły opłacone "modelki". W cudzysłowie, bo z modelingiem i pokazami mody nie miały wiele wspólnego, jak można się domyśleć.
- Kobieta, która nie ma szansy zadowolić mężczyzny, jest jak koń, którego nikt nie ujeżdża. Kochasz konie, prawda? Wyobraź sobie klacz, na której nikt nie chce jeździć. Stoi smutna, samotna, usycha z tęsknoty, by wypełnić swoje przeznaczenie. Tak samo jest z kobietami – powtarzał Wasim Abedowi, który podczas tej warszawskiej imprezy stracił dziewictwo.
Wasim zaprosił na przyjęcie "nieprawdopodobną liczbę kobiet". Wszystkie wyglądały jak supermodelki, jak Abed wspomina w książce Margielewskiego. Modelki "załatwiała" Cheryl – Brytyjka, która pomagała arabskim szejkom organizować towarzystwo pań na Wyspach, ale na życzenie wysyłała je także w inne części świata.
Modelki, alkohol i kokaina – to nieodłączne elementy imprez opisywanych przez Margielewskiego. Co działo się w Polsce?
- Oblewali szampanem trzy nagie, ewidentnie rozanielone dziewczyny. Zebrani dookoła mężczyźni rzucali w nie studolarowymi banknotami, których całe stosy leżały na stolikach dookoła. Za każdym razem, gdy banknot przykleił się do ciała którejś z dziewczyn, kibice nagradzali to gromkimi brawami – czytamy w "Jak podrywają szejkowie".
Kuzyn Abeda zaprosił do Warszawy księcia Imada. W Polsce, jak i na każdym kroku, nie liczyły się dla niego pieniądze. – Podszedł do dziewczyny oklejonej największą liczbę lepkich od szampana banknotów, ściskając w dłoni gruby plik jeszcze zupełnie suchych. (…) W pewnej chwili zwinął banknoty w gruby rulon i zwinnym ruchem wsunął go pomiędzy jej nogi – wspomina po latach Abed. W Polsce zostali kilka tygodni.
Dark room na pustyni
Wspomniana impreza jest tylko jedną z wielu, które w książce przytacza Marcin Margielewski. Po przeczytaniu "Jak podrywają szejkowie" można chyba jednak stwierdzić, że to, co działo się w Warszawie, wcale nie szokuje.
Bardziej przerażające było dla Margielewskiego to, co Abed opowiedział o imprezach organizowanych przez księcia Imada.
Był wtedy właścicielem kompleksu rozrywkowego, o którego istnieniu wiedzieli nieliczni, a większość i tak nie wierzyła. Znajdował się gdzieś na pustyni, na zachód od Rijadu, stolicy Arabii Saudyjskiej. Dokładna lokalizacja była ścisłą tajemnicą. Nietrudno się domyślić, dlaczego.
- Skrywa grzechy, których nie wybacza ani Bóg, ani surowe saudyjskie prawo – czytamy.
Do kompleksu ściągano dziesiątki, a nawet setki dziewczyn, zatrudnianych przez armię pracujących dla księcia skautów. To popularna profesja na dworach szejków, których ręce teoretycznie związane są przez konserwatywne reguły religijne i surowe prawo.
Skauci łowią pasujące do gustu szejka dziewczyny i proponują im wyjazd. Pięć tysięcy dolarów za dwie noce, transport w tę i z powrotem – dla wielu kobiet to brzmi jak życiowa szansa. Zwłaszcza gdy decyzję podejmują po kilku drinkach.
Na kompleks składały się m.in. kasyno, dyskoteka, hotel, prywatny pas startowy, baseny, nawet kino.
- Nad tym, że w kinie wyświetlano wyłącznie filmy pornograficzne, nie ma sensu się rozwodzić, bo to oczywiste. Ci, którzy decydują się na spędzenie imprezy właśnie w kinie, wtórują aktorom, starając się odgrywać sceny z ekranu. W dark roomie swoje wyuzdane fantazje realizują szejkowie, którzy lubią oddawać mocz na wynajęte kobiety – opisuje Margielewski to, co usłyszał od Abeda na ten temat.
Narkotyki? - Obowiązuje samoobsługa. Na blacie baru stoi złota puszka z kokainą, w którą wetknięte są metalowe karty. Obok leżą czarne, krótkie rurki i granitowa tacka. Co jakiś czas do tej części baru podchodzą goście i za pomocą metalowych kart usypują na tacce kreski kokainy – pisze.
Na barze goście mogli dostać też małe buteleczki.
To poppers – toksyczna substancja, która, jak udają jej producenci, służy do czyszczenia skóry. Tak naprawdę wydychana podczas seksu potęguje doznania orgazmu.
Warto przypomnieć, że prawo Arabii Saudyjskiej w kwestii rozrywki jest wyjątkowo restrykcyjne. Seks pozamałżeński jest surowo karany i przyrównywany do prostytucji. Największe konsekwencje ponoszą jednak kobiety – mężczyźni co najwyżej skończą w więzieniu. Zakazane jest też przecież spożywanie i sprzedaż alkoholu. Nie mówiąc o narkotykach, za posiadanie których można stracić życie.
A co z kobietami, które przyjeżdżają na imprezy szejków? Część dobrze wie, na co się pisze. Akceptuje wszystko, co może się stać z myślą o łatwym zarobku. Inne szybko orientują się, że zbyt pochopnie zdecydowały się na wyjazd. Tylko wtedy jest już za późno, by się wycofać. Niektóre z nich podejmują próby zgłaszania się na policję. Chcą zgłaszać gwałt czy porwanie – tyle że z góry są na straconej pozycji. Donosy w niemal wszystkich przypadkach kończą się aresztowaniem lub deportacją za prostytucję.
Szejkowie, których Allah w dark roomach nie widzi, niby bawią się bez konsekwencji. Tylko w teorii, co pokazuje doskonale książka Margielewskiego. Imprezy to jedno – to, co dzieje się później, to drugie. Można by powiedzieć, że odpowiedzią na pytanie "Jak podrywają szejkowie", są "pieniądze". Ale historia księcia Abeda pokazuje to z zupełnie innej strony. Jakie konsekwencje spotykają szejków? Wasim był m.in. oskarżony o morderstwo jednej z modelek. Po latach dziewczyny opowiedziały także o tym, jak były zmuszane do seksu na imprezach. Druga strona "uciech" jest wyjątkowo mroczna. Książka jest już w księgarniach – warto samemu sprawdzić.