Trwa ładowanie...

"Gnat. Rose. Tom 4": Senne mary jak malowane [RECENZJA]

Nie trzeba znać trylogii "Gnata", aby sięgnąć po "Rose" i świetnie się bawić. A nawet zakochać.

"Gnat. Rose. Tom 4": Senne mary jak malowane [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
dm230m2
dm230m2

Seria stworzona od początku do końca przez Jeffa Smitha, od lat ciesząca się kultowym statusem, w Polsce szybko zdobyła grono oddanych czytelników. Nic dziwnego, bo to światowy fenomen. Komiks, który na stałe wszedł do kanonu. "Gnat" łączący wielką przygodę i fantasy po linii Tolkiena czy Le Guin z wrażliwością dziecięcej literatury i ciepłym humorem, stanowiący przeciwwagę dla mrocznych aspektów fabuły.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Trzeci i ostatni zbiorczy tom "Gnata" ukazał się w maju. Cóż możemy dalej zrobić? Jest kilka opcji – zwinąć się w kulkę i ssać kciuka, zacząć czytać od nowa albo sięgnąć po jedną z egmontowych premier października. "Rose", bo o niej mowa, jest prequelem do wydarzeń przedstawionych w "Gnacie" i opowiada o wydarzeniach i postaciach dobrze znanych czytelnikom serii.

Bohaterką jest tytułowa młodziutka księżniczka, która musi stawić czoło smokowi pustoszącemu Północną Dolinę i pradawnemu złu nawiedzającemu ją w snach. Brzmi banalnie? Na pierwszy rzut oka "Rose" może wydawać się kolejnym generycznym fantasy. Jednak wystarczy kilka stron, aby przekonać się, że to poruszająca historia o rozterkach dorastania i utracie niewinności. Ale też tłumionym żalu, który może doprowadzić do wielkiej katastrofy.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Z wymową opowieści, jak mało kiedy, licują ilustracje. I to nie Jeffa Smitha, który tym razem odpowiada tylko za scenariusz. Oprawą zajął się Charles Vess, wielokrotnie nagradzany artysta, znany m.in. ze współpracy z Neilem Gaimanem. Dzięki jego przepięknym akwarelom dramatyczna, bądź co bądź, historia nabiera głębi, poetyckości, ale i specyficznego odrealnienia. Co w przypadku opowieści, w której niebagatelną rolę odgrywają sny, sprawdziło się pierwszorzędnie.

I o ile w scenariuszy Smitha zabrakło mi jego charakterystycznego poczucia humoru, to w rysunkach Vessa zakochałem się od pierwszego spojrzenia. Miejmy nadzieję, że Egmont pójdzie za ciosem i wyda "Stupid, Stupid Rat Tails", kolejną historię z uniwersum "Gnata", gdzie tym razem znalazły się rysunki Stana Sakai.

Ocena: 8/10

dm230m2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm230m2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj