#dziejesienazywo: Do kogo należy miasto: do deweloperów czy mieszkańców? - rozmowa z Martyną Obarską i Krzysztofem Olszakiem
- Przez lata Dworzec Centralny w Warszawie uchodził za siedlisko brudu i smrodu, który należy jak najszybciej wyburzyć. Ale w momencie, w którym zdecydowano o jego modernizacji ludzie odkryli, że architektura z czasów PRL (o ile to jest oczywiście dobra architektura) wymaga dbałości i bieżących remontów. Łatwo jest surowo oceniać budynki z lat 50., 60. i 70. jeżeli przez 50 lat nikt o nie nie dbał – mówiła w programie #dziejesienazywo Martyna Obarska wicenaczelna gazety „Magazyn Miasta”.
- Przez lata Dworzec Centralny w Warszawie uchodził za siedlisko brudu i smrodu, który należy jak najszybciej wyburzyć. Ale w momencie, w którym zdecydowano o jego modernizacji ludzie odkryli, że architektura z czasów PRL (o ile to jest oczywiście dobra architektura) wymaga dbałości i bieżących remontów. Łatwo jest surowo oceniać budynki z lat 50., 60. i 70. jeżeli przez 50 lat nikt o nie nie dbał – mówiła w programie #dziejesienazywo Martyna Obarska wicenaczelna gazety „Magazyn Miasta”.
Obarska i Krzysztof Olszak z inicjatywy „Tu było, tu stało” byli gośćmi Anny Gacek, która pytała ich, jaki los czeka budynki wybudowane w komunistycznej Polsce.
Komentując plany wyburzenia budynku, w którym mieści się słynny klub Syreni Śpiew (na zdjęciu poniżej), Obrarska zwracała uwagę, iż wyburzanie „źle urodzonych” obiektów jest w Polsce bardzo powszechne. Często nie stoją za tym jednak realne interesy miasta i jego mieszkańców, ale zachłanność deweloperów, mających chrapkę na atrakcyjne lokalizacje.
(img|630110|center)
- Być może należy się zastanowić czy naprawdę jest potrzeba budowania kolejnego „najbardziej luksusowego adresu w Warszawie” – przekonywała Obarska, stawiając retoryczne pytanie: „do kogo tak naprawdę należy miasto?”. – Czy do deweloperów czy do mieszkańców?
Krzysztof Olszak zwracał z kolei uwagę na całkowity brak edukacji architektonicznej w polskich szkołach. A bez edukacji i świadomości tego, jak cenne są niektóre osiągnięcia PRL-owskiej architektury mieszkańcy miast nie czują potrzeby ich ochrony.
Obarska: - Na budynki powstałe w epoce modernizmu (czy socmodernizmu, jak się czasami mówi) narzucamy nasze skojarzenia historyczne. Przypominają nam o niefajnych czasach. Ale nie można zapominać, że to bardzo często są świetnie zaprojektowane obiekty, istniejące w jakimś kontekście. Budynek w którym mieści się Syreni Śpiew jest na przykład wkomponowany w parkowe otoczenie. Propozycja, która ma tam powstać mocno w to otoczenie ingeruje.