#dziejesienazywo: Ci ludzie byli nazywani „psami totalitaryzmu” - rozmowa z Piotrem Lipińskim
- Ci ludzie byli nazywani „psami totalitaryzmu”. Odpowiadali za wprowadzanie władzy ludowej i terroru w Polsce - mówi o byłych funkcjonariuszach Urzędu Bezpieczeńśtwa Piotr Lipiński, reporter historyczny, autor książki „Bicia nie trzeba było ich uczyć” opowiadającej o przeprowadzonym w latach 90. procesie Adama Humera, ubeka, który torturował i przesłuchiwał żołnierzy Armii Krajowej i opozycjonistów.
- Ci ludzie byli nazywani „psami totalitaryzmu”. Odpowiadali za wprowadzanie władzy ludowej i terroru w Polsce - mówi o byłych funkcjonariuszach Urzędu Bezpieczeńśtwa Piotr Lipiński, reporter historyczny, autor książki „Bicia nie trzeba było ich uczyć” opowiadającej o przeprowadzonym w latach 90. procesie Adama Humera, ubeka, który torturował i przesłuchiwał żołnierzy Armii Krajowej i opozycjonistów.
W przeprowadzonej przez Annie Gacek rozmowie Lipoński przyznał też, że ubecy z epoki stalinizmu byli niereformowalni:
- To był świat najbardziej zabetonowanych komunistów. Zupełnie innych niż konformistów z lat 70. i 80., którzy zapisywali się do partii nie mając nic wspólnego z ideologią, a chcących zdobywać posady, albo wyjechać za granicę. Ludzie pokroju Adama Humera byli inni. To byli najbardziej zabetonowani komuniści. I nawet w latach 90. korzystali z argumentów jakby wprost z drugiej połowy lat 40. (...) Powtarzali między sobą tezę, że ich proces jest zemstą za proces szesnastu przywódców podziemia po wojnie. Krążył wtedy pomysł spisania białej księgi, w której znalazłyby się nazwiska osób odpowiedzialnych za komunizm. Humer mówił, że szczyciłby się, gdyby jego nazwisko się w tej księdze znalazło.
Reporter przywołał też słowa, które wypowiedział siedzący już w celi Adam Humer:
- Niech pan napisze, że jestem ubekiem i komunistą. Bo ja się tym szczycę.
Dziennikarz, który w trakcie swojej kariery rozmawiał z wieloma oprawcami z UB wyznał, że tylko jeden z nich żałował swoich czynów: - Markus Kac po 1954 roku nawet odwiedzał swoje ofiary i próbował przeprosić. Ale to była jedna, jedyna osoba. Cała reszta ubeków uważała, że robili dobrze. (...) Humer nie mógł odciąć się od swojej przeszłości, bo to był najlepszy okres jego życia. (...) Gdyby potępił stalinizm, przekreśliłby cały swój życiorys.
Całej rozmowy możecie posłuchać tutaj:
O książce:
Urodzony w 1917 roku Adam Humer do partii komunistycznej wstąpił jeszcze przed II wojną światową. W latach stalinizmu był wicedyrektorem Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Prowadził postępowania przeciwko antysystemowemu podziemiu, bił i torturował. Po ponad pięćdziesięciu latach stanął przed sądem i trafił do tego samego więzienia na warszawskim Mokotowie, w którym pół wieku wcześniej stosował bestialskie metody przesłuchań.
Sprawa Adama Humera wstrząsnęła opinią publiczną. Po jednej stronie kaci, po drugiej żyjące ofiary, pomiędzy nimi opieszały sąd. Piotr Lipiński kreśli losy Humera od młodości przez karierę w UB po głośny proces o zbrodnie stalinowskie. Światopoglądowa schizofrenia, syndrom wyparcia czy ślepa wierność ideologii? Trudno określić postawę antybohatera tego reportażu, człowieka, który stał się symbolem powojennego terroru komunistycznego.