Trwa ładowanie...

"Czarne Smerfy": Tak wszystko się zaczęło [RECENZJA]

Po "Czarne Smerfy" warto sięgnąć nie tylko dlatego, że właśnie ten album zapoczątkował cała serię komiksów o niebieskich ludzikach. Trzy zamieszczone tutaj historyjki powstały ponad pół wieku temu, ale wciąż mogą dostarczyć wielu okazji do śmiechu.

"Czarne Smerfy": Tak wszystko się zaczęło [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
dfdkp4o
dfdkp4o

Inną sprawą jest, że życie w wiosce Smerfów nie zawsze toczy się beztrosko. I tak w tytułowej opowieści niebieskim ludzikom zagraża ogromne niebezpieczeństwo, a wszystko to dzieje się za sprawą niepozornego owada. Otóż na skutek ukąszenia przez muchę bze-bze jeden ze Smerfów nie tylko zmienia swój kolor, ale dosłownie przeobraża się w czarny charakter. Wkrótce obserwujemy, jak próbuje on ugryźć kolejne Smerfy, a liczba zainfekowanych rośnie w zastraszającym tempie. Przy tej okazji jesteśmy zaś świadkami całej serii ucieczek i pościgów, a także rozmaitych forteli oraz prób znalezienia przez Papę Smerfa skutecznego antidotum. Oczywiście wszystko się dobrze skończy, ale emocji czytelnikom tutaj nie brakuje.

Z kolei w „Latającym Smerfie” sprawcą sporego zamieszania staje się niebieski ludzik, który nie ustaje w próbach wzbicia się w powietrze. Możemy podziwiać jego liczne wynalazki, ale każdy z nich pozwala mu latać co najwyżej przez chwilę. A chociaż nie zniechęcają go kolejne niepowodzenia, to wraz z coraz dłuższą listą dokonanych przez niego zniszczeń stale rośnie też liczba Smerfów zupełnie niepodzielających entuzjazmu wynalazcy… Momentami humor bywa tu wprawdzie slapstickowy, ale zabawa dla czytelników i tak jest naprawdę przednia.

Wreszcie w „Łowcy Smerfów” spotykamy Gargamela i jego nieodłącznego kota Klakiera. Okazuje się, że zły czarownik pragnie stworzyć kamień filozoficzny, a receptura wymaga dodania małego Smerfa. Z tego powodu Gargamel przygotowuje sprytny plan, który do pewnego momentu działa bez zarzutu, ale pomysłowość i zgodne współdziałanie niebieskich ludzików pod przywództwem Papy Smerfa pozwalają im wyjść zwycięsko także z tego starcia.

W „Czarnych Smerfach” otrzymujemy więc dużą dawkę humoru, dynamiczną akcję i świetne rysunki, a wszystko to sprawia, że album ten jest znakomitą lekturą zarówno dla zagorzałych fanów twórczości Peyo, jak i czytelników po raz pierwszy stykających się z przygodami niebieskich ludzików.

Ocena: 8/10

dfdkp4o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dfdkp4o