Trwa ładowanie...

Złapał za szpikulec do lodu i kamerę. Nie tylko on pokazał swoje zbrodnie w sieci

Dzięki nowoczesnym metodom śledczym i zaawansowanej technologii tropienie seryjnych morderców jest o wiele łatwiejsze niż w czasach Teda Bundy'ego czy Wampira z Bytowa. W niektórych przypadkach zwyrodnialcy sami zwracają na siebie uwagę, publikując makabryczne nagrania w internecie. Niestety nie wszyscy zostali złapani po pierwszym morderstwie.

Luka Magnotta wrzucił do sieci filmik, na którym bezcześci zwłoki swojej ofiaryLuka Magnotta wrzucił do sieci filmik, na którym bezcześci zwłoki swojej ofiaryŹródło: Instagram
d2dx1s4
d2dx1s4

Dzięki uprzejmości wyd. Feeria publikujemy fragment książki "Jak człowiek zmienia się w seryjnego mordercę" Petera Vronsky'ego (przekład Wojtek Cajgner)

Być może jacyś seryjni zabójcy stali się skuteczniejsi w swoim "rzemiośle", ale fakt, że łatwiej jest pojmać seryjnego zabójcę dziś niż w przeszłości, nie podlega dyskusji. W samym centrum każdego śledztwa dotyczącego tego rodzaju zbrodni jest możliwość potwierdzenia obecności podejrzanego w fizycznej bliskości każdej z ofiar w trakcie serii morderstw.

Od lat dziewięćdziesiątych stało się to o wiele prostsze dzięki postępom w badaniach DNA, międzyjurysdykcyjnym bazom danych o przestępczości, wszechobecności telefonów komórkowych noszonych przez ofiary oraz sprawców, śledzeniu dzięki technologii GPS, zautomatyzowanym systemom pobierania opłat, rozpowszechnionym systemom rejestrowania wypłat bankomatowych i transakcji bezgotówkowych, rutynowemu rejestrowaniu obrazów z monitoringu, kamerkom samochodowym, wymuszonym przez rząd federalny bazom danych wyszukiwań w internecie i danym odwiedzających na stronach internetowych (od czasów zamachów z 11 września 2001 r.), platformom mediów społecznościowym, a także postępowi w rozwoju profilowania kryminalnego – psychologicznego oraz geograficznego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Seryjny morderca z Meksyku. Makabryczne odkrycie pod domem lokalnego rzeźnika

Wszystkie te dwudziestopierwszowieczne technologie, a także techniki śledcze, nowe platformy oraz inne udogodnienia przyczyniły się nie tylko do aresztowań seryjnych zabójców, ale i zatrzymań sprawców na wcześniejszym etapie morderczych karier, niż miało to miejsce w poprzednich dekadach (z czego wynika zmniejszenie się średniej liczby ofiar przypisywanych w dzisiejszych czasach seryjnym zabójcom).

d2dx1s4

Patologia seryjnego morderstwa stała się czymś tak znanym śledczym, że sprawcy zostają schwytani, zanim ich kariera "rozkwitnie", jeszcze na etapie pierwszego czy drugiego zabójstwa, co sprawia, że ich "działalność" zostaje przerwana i popadają w niesławę. Jak to ujęła pewna grupa kryminologów:

Określenia takie jak "pączkujący", "potencjalny", "wdrażający się", "ogarnięty obsesją stania się", "jeszcze ćwiczący" czy "możliwy" są często używane wraz z frazą "seryjny morderca", by opisać sprawców, którzy albo przyznają się, że mają "tendencje" do bycia seryjnym zabójcą, albo też otwarcie wyrażają pragnienie mordowania kolejnych osób po tym, gdy zostaną schwytani po pierwszej próbie, udanej bądź nie, dokonania przestępstwa.

W Kanadzie mający ogromne parcie na szkło i pragnący stać się zbrodniczym celebrytą Luka Magnotta zabił, zgwałcił, rozczłonkował ciało i prawdopodobnie dokonał czynów kanibalistycznych na ofierze płci męskiej. Nagrał sam siebie, jak dźga zwłoki szpikucem do lodu, dokonuje aktów nekrofilskich i odcina kawałki ciała nożem i widelcem. Wrzucił to wideo do mediów społecznościowych, nadając mu tytuł "1 Lunatic 1 Ice Pick" (1 szajbus 1 szpikulec), nawiązując tym samym do filmu "3 Guys 1 Hammer" (3 gostków 1 młotek) nagranego w 2007 roku przez trzech młodych seryjnych zabójców z Ukrainy używających wspomnianego narzędzia na osobach dotkniętych bezdomnością (skończyli na dwudziestu jeden ofiarach). Po rozesłaniu części ciała do kanadyjskich partii politycznych oraz dwóch szkół podstawowych Magnotta uciekł do Niemiec, gdzie aresztowano go i dokonano ekstradycji do Kanady, zanim zdołał zabić raz jeszcze.

Luka Magnotta udzielający wywiadu w 2010 r.:

Innym samozwańczym seryjnym zabójcą i "twórcą filmowym" był Mark Twitchell (znany też jako Dexter Killer – Zabójca od Dextera – gdyż inspirował go będący jego obsesją serial "Dexter"), który zwabił ofiarę do swojego garażu, gdzie urządził studio filmowe z "pokojem śmierci"; przybyły mężczyzna został zabity i rozczłonkowany. Twitchella aresztowano po tym, gdy zwabił tam drugiego mężczyznę i podjął próbę obezwładnienia go za pomocą paralizatora – ofiara zdołała mu umknąć. W 2011 roku media doniosły, że Twitchell zakupił do swojej więziennej celi telewizor, by móc obejrzeć wszystkie przegapione dotąd odcinki "Dextera".

d2dx1s4

(…)

Wielu seryjnych zabójców w latach dwutysięcznych popełniło samobójstwo w chwili, gdy miało dokonać się ich zatrzymanie lub już po trafieniu do aresztu – niektórzy zrobili to, zanim procesy sądowe zamieniły ich w osobliwych celebrytów, jak mogło być z Charliem Brandtem, Robertem Eugene Brashersem, Garym Evansem, Richardem Evonitzem, Dale’em Hausnerem, Maurym Travisem czy Israelem Keyesem.

Ale ostatni mężczyzna z tej listy doczekał się jednak zainteresowania medialnego. Israel Keyes został powiązany z co najmniej jedenastoma zabójstwami rozrzuconymi po terenie Stanów Zjednoczonych, czynami, które zostały drobiazgowo i starannie zaplanowane. Na przykład Keyes zawsze wyłączał swój telefon i płacił jedynie gotówką, by nie zostawiać śladów. W jednym wypadku, przy morderstwie Billa i Lorraine Currierów, uciekł z Alaski do Chicago i wynajął samochód, by przejechać tysiąc sześćset kilometrów do Vermont, gdzie dwa lata wcześniej ukrył koło domu morderczy przybornik, w którym znajdowały się łopaty, plastikowe worki, pieniądze, broń i amunicja oraz butelki udrażniacza marki Drano do rur mającego pomagać w usuwaniu ciał. Ale zanim zdołano ustalić szczegóły dotyczące kilku jego nie do końca wyjaśnionych morderstw, Keyes popełnił samobójstwo w areszcie w 2012 roku, zostawiając za sobą splamiony krwią, ledwie nadający się do odczytania czterostronicowy wiersz "Oda do morderstwa".

Niektórzy sprawcy umarli z przyczyn naturalnych, zanim zdołali przejść przez proces od początku do końca. Przykładem może być David Parker Ray, nazywany Toy-Box Killerem (Zabójcą z Pudełka z Zabawkami), którego podejrzewano o zabicie nawet siedemdziesięciu kobiet. Po skazaniu w 2002 roku zmarł na atak serca. Ray był właścicielem stojącej na jego posesji wyciszonej, wartej bite sto tysięcy dolarów przyczepy, którą nazywał Pudełkiem z Zabawkami; była ona wyposażona w cały arsenał biczów, łańcuchów, wielokrążków, pasków, zacisków, dybów na nogi, ostrzy chirurgicznych, pił, zabawek erotycznych oraz elektronarzędzi, na których zamontował wibratory. Sprawca zainstalował tam nawet stół ginekologiczny, do którego przypinał ofiary, by torturować je, czasem przez całe dnie czy tygodnie.

d2dx1s4

Policja odzyskała mrożące krew w żyłach nagranie, na którym Ray nazywał swoje ofiary niewolnicami i wyliczał zasady, których miały przestrzegać. Przyczepę wyposażono również w system kamer, by dało się rejestrować tortury zakończone morderstwami. Agentka FBI Patty Rust, dawna kapitanka w Armii Stanów Zjednoczonych oraz doświadczona agentka, otrzymała zadanie skatalogowania nagrań i wszystkich przedmiotów zgromadzonych w Pudełku z Zabawkami. Spędziła pięć dni w przyczepie, dokonując inwentaryzacji jej zawartości. Według Johna Glatta, autora książek true crime, "tydzień później ukończyła swoje zadanie, wyszła z Pudełka z Zabawkami i strzeliła sobie ze swojego służbowego rewolweru w głowę, ginąc na miejscu". Coś takiego oczywiście przyciągnęło uwagę mediów na dzień czy dwa.

Aby odnaleźć najbardziej szokujące przypadki seryjnych zabójców w latach dwutysięcznych, należało jednak spojrzeć poza Stany Zjednoczone; kanibalistyczni, kręcący filmiki komórkami seryjni zabójcy z Rosji, ekscentryczni mordercy z Chin czy Wielkiej Brytanii, motywowani seksualnie zabójcy działali w Indiach, Pakistanie i Ameryce Łacińskiej, a w RPA doszło do zabójstw sangomas muti – sprawcy chcieli zdobywać ciała dzieci do magicznych praktyk medycznych. W Meksyku dochodziło do straszliwych mordów o podłożu narkokulturowym. Każde państwo miało swój rodzaj seryjnego zabójcy, a także okres, w którym ich "działalność" przybierała na intensywności – wszystko zależało od okoliczności kulturowych, politycznych i historycznych.

wyd. Feeria, 2023 Materiały prasowe
wyd. Feeria, 2023Źródło: Materiały prasowe

W Kanadzie żył Robert Pickton, który przyznał się do zabicia czterdziestu dziewięciu ofiar (z których wiele było zmarginalizowanymi rdzennymi Kanadyjkami) i karmienia ich szczątkami świń (przy czym lamentował, że "nie zdołał dobić do równej pięćdziesiątki"). Pickton był jednym z ostatnich przypadków zabójców w Ameryce Północnej mających na koncie dużą liczbę ofiar.

d2dx1s4

W drugiej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku w Toronto działał ogrodnik i pracujący dorywczo w supermarkecie jako Święty Mikołaj sześćdziesięciosześcioletni seryjny zabójca Bruce McArthur, który podczas poszukiwania ofiar w gejowskich aplikacjach randkowych w rodzaju Manjam, SilverDaddies czy Grindr używał nicka Silver Fox – Srebrny Lis. Zabił on i rozczłonkował co najmniej ośmiu bywalców gejowskiej dzielnicy w Toronto. Najpierw związywał mężczyzn w ramach konsensualnych igraszek, po czym dusił za pomocą garoty i pozował, by fotografować zwłoki w futrach i z papierosami lub cygarami w kącikach zmartwiałych ust. Po porąbaniu ciał na drobne kawałeczki McArthur umieszczał je w glebie w donicy przechowywanej w garażu przy willi jednego ze swoich zamożnych klientów. Regularnie odwiedzał swoje ofiary i ich "ceramiczne groby", by podlewać rośliny wzrastające spomiędzy części ciał i dbać o nie.

Powyższy fragment pochodzi z książki "Jak człowiek zmienia się w seryjnego mordercę" Petera Vronsky'ego (przekład Wojtek Cajgner), która ukazała się nakładem wyd. Feeria.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2dx1s4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d2dx1s4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj