Trwa ładowanie...
recenzja
25-03-2011 10:12

Wilkeny + wampiry = kłopoty

Wilkeny + wampiry = kłopotyŹródło: Inne
dec2gai
dec2gai

„Bierzemy się do roboty. Czas skopać tyłki paru upiorom” - tak można by podsumować to, czym zajmują się bohaterowie powieści Di Toft Wilken. Cyrk Półmroku. Druga część cyklu o niezwykłym wilkenie oraz o jego ludzkim przyjacielu przenosi nas do Francji. Woody i Nat właśnie tam ukryją się przed brytyjskim rządem, ale przede wszystkim przed ich największym wrogiem Lucasem Scale'em. Znajdują schronienie w Cyrku Iluzji Półmroku, który prowadzi John Carver, ojciec Nata. To dziwne miejsce pełne niesamowitych stworów: smoków, elfów, satyrów, palczaków było niezwykłą przestrzenią, w której rzeczywistość przenikała się z magią. Wszyscy mieszkańcy cyrku to uciekinierzy, dla których nie ma miejsca poza obozem. Kiedy sezon artystyczny się skończył i cyrk wyruszył na południe Francji chłopcy liczyli na to, że w spokojnej okolicy uda im się w końcu odpocząć i wyciszyć emocje. Szybko jednak okazało się, jak bardzo byli naiwni mając takie nadzieje. Nie wiedzieli, że z każdym kilometrem zbliżają się do coraz większego
niebezpieczeństwa, że jadą prosto w paszczę lwa. Ponadto nie zdawali sobie sprawy, że swoje wszystko widzące oko wysłał za nimi nie kto inny, ale sam Lucas Scale.

W Cyrku Półmroku chłopcy będą musieli zmierzyć się z przerażającymi wampirami, które ani trochę nie przypominają Cullenów z sagi Stephenie Meyer . Bo prawdziwe wampiry są obrzydliwe, potwornie śmierdzą i są niebywale niebezpieczne. Ale to nie one są największym problemem naszych bohaterów. O wiele trudniej bowiem jest im uporać się ze swoimi słabościami. Woody bardzo chce odnaleźć ród Wilkenów i jest tym tak zaabsorbowany, że zapomina o przyjacielu. Nat nie wie co począć z nagle odkrytymi zdolnościami, które ukrywa przed wszystkimi. Okazuje się bowiem, że po tym, jak zaatakował go wilkołak chłopakowi wyostrzyły się zmysły: wzrok, słuch, węch, a i zdolności telepatyczne coraz mocniej dawały się we znaki. Na dodatek Woodym i Natem zaczyna interesować się Nocna Zmiana, tajna agencja, badająca istoty i siły służące złu, która chce wykorzystać ich umiejętności do swoich celów.

W większości przypadków druga część sagi jest słabsza od pierwszej, ale to zupełnie nie dotyczy książki Di Toft. Autorka ani na chwilę nie obniża poziomu narracyjnego.* Jej historia wciąga, a nowi bohaterowie szybko zyskują naszą sympatię.* Zwłaszcza mieszkańcy cyrku, którzy są prawdziwą galerią osobliwości. Poza tym Autorka często puszcza oko do czytelnika, prowadzi swoją opowieść z lekkością i poczuciem humoru. W zabawny sposób kreśli np. logikę wampirów, zgodnie z którą nie ma sensu przemieniać ludzi, ponieważ w końcu doprowadziłoby to do wyginięcia wampirzych rodów. Nie przeszkadza jej także, by, kiedy brakuje czosnku, wampiry likwidować przy pomocy zupy cebulowej. Ponadto Di Toft większy nacisk niż w pierwszej części położyła na zbudowanie relacji między bohaterami, a mniejszy na nagromadzenie potworności, które miały zaszokować czytelnika. Dzięki tym elementom Cyrk Półmroku podobał mi nawet nieco bardziej niż * Bracia krwi*. Jest to znakomita prognoza dla trzeciej i ostatniej części sagi, która ukaże się już jesienią.

dec2gai
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dec2gai