Ukazał się zapis rozmów Jana Pawła II z dziennikarzami
"Towarzysze podróży. Wywiady podczas lotu z Janem Pawłem II" - książka pod takim tytułem ukazała się we Włoszech. To zapis rozmów polskiego papieża z dziennikarzami na pokładzie samolotu podczas jego zagranicznych podróży.
Towarzysze podróży. Wywiady podczas lotu z Janem Pawłem II - książka pod takim tytułem ukazała się we Włoszech. To zapis rozmów polskiego papieża z dziennikarzami na pokładzie samolotu podczas jego zagranicznych podróży.
Autorką zbioru jest włoska watykanistka Angela Ambrogetti. Zamieściła ona między innymi wspomnienie papieskiego sekretarza, kardynała Stanisława Dziwisza , które w sobotę przedrukował katolicki dziennik "Avvenire".
Metropolita krakowski przywołał pierwszą zagraniczną pielgrzymkę Jana Pawła II do Meksyku: "Kiedy 25 stycznia 1979 roku nowy papież wyruszał w swoją pierwszą podróż, wiele było niewiadomych. Liczni, także w Watykanie, odradzali papieżowi wyjazd. On jednak postanowił, że jest to jego obowiązek".
"Dlatego, gdy zapadła decyzja o podróży, wszystko było nowe. Wszystko działo się po raz pierwszy. Także spotkanie z dziennikarzami. Ojciec Święty myślał, że to coś najzwyklejszego w świecie wejść do kabiny dziennikarzy, by ich pozdrowić, podziękować im za pracę, która ich czekała. Kiedy jednak szedł w stronę klasy ekonomicznej, myślał, że na tym się skończy, na pozdrowieniu, podziękowaniu. Nigdy, ale to przenigdy nie wyobraziłby sobie, co się wydarzy. Jeden z dziennikarzy, łamiąc umowę, zadał mu pytanie"- napisał kardynał Dziwisz .
"A on, jak gdyby było to coś najzwyklejszego w świecie, odpowiedział mu wprost. Coś całkowicie niesłychanego: głowa Kościoła, która udzielała wywiadu na wysokości 10 tysięcy metrów" - podkreślił.
"* Jan Paweł II szukał człowieka, gdziekolwiek by nie był. Z czasem podróże papieża nabrały jedynego w swoim rodzaju i szczególnego znaczenia, stały się częścią posługi Piotrowej, do tego stopnia, że nie można sobie dziś wyobrazić papieża, który nie składałby wizyt w różnych stronach świata.* Rok po roku zarysowywał się głęboki sens papieskich podróży, którym towarzyszyły wielkie celebracje i spotkania z głowami państw bądź przywódcami religijnymi. Wydarzenia o zasadniczym znaczeniu dla lokalnych Kościołów, które pozostałyby jednak nieznane, gdyby w orszaku papieskim nie było dziennikarzy" - zauważył metropolita krakowski.
Wskazał jednocześnie: "Dziennikarze, którzy towarzyszyli papieżowi w jego podróżach, niekoniecznie byli ludźmi wierzącymi czy przyjaciółmi papieża i Kościoła. Wymagano od nich, aby byli profesjonalistami, papież zaś oczekiwał, że przekazywać będą prawdę o tym, co widzieli towarzysząc mu w wielkich miastach czy w najbardziej zagubionych wioskach. Byli towarzyszami podróży".
"Wielu z nich z upływem lat zżyło się z Janem Pawłem II, dzielili momenty szczęśliwe i momenty trudne. Dla wszystkich papież znajdował czas, by coś powiedzieć, odpowiedzieć na pytanie, wysłuchać refleksji. Od pierwszych chwil swego pontyfikatu papież postanowił nawiązać pakt z mediami" - przypomniał kardynał Dziwisz .