"Człowiek tysiąca twarzy" nie żyje. Tomasz Machciński przewidział swój koniec
Tomasz Machciński był artystą w czystym tego słowa znaczeniu. Zajmował się fotografią, aktorstwem, performancem. Swoją niezwykłą twórczością zapracował na przydomek "człowieka tysiąca twarzy".
Tomasz Machciński pozostawił po sobie ok. 22 tys. autoportretów, na których często upodabniał się do znanych osobistości. Był Jezusem, Piłsudskim, matką Teresą, Janem Pawłem II, Chaplinem, Niemenem itd. Co znamienne, w swojej sztuce nigdy nie korzystał z trików, retuszy, a nawet peruk.
- […] wykorzystuję to, co dzieje się z moim ciałem: odrastanie włosów, choroby. Mogę pokolorować ciało, poszerzyć twarz, wkładając kulki z chleba do ust albo watę do nosa, ale to dalej jest żywe ciało, można mnie podrapać wszędzie i ja to czuję. Czasem tylko rzęsy muszę przykleić, kiedy robię kobietę, ale rzadko. Piersi z jabłek lub pomarańczy, potem je zjadam. Zasadą jest minimum rekwizytu, maksimum ciała - mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" w 2019 r.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Był wtedy świeżo po udarze i zapaleniu płuc. - Cały się sypię, może rok albo dwa jeszcze pociągnę - mówił proroczo.
Machciński tworzył autoportrety od 1966 r. Jego sztuka przyciągała uwagę filmowców, którzy poświęcili mu kilka produkcji dokumentalnych: "Amator", "Incognito", "Dziecko z katalogu", "Ja Machciński".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Urodził się w 1942 r. we wsi Górki w woj. mazowieckim. W czasie wojny stracił oboje rodziców (ojciec zginął w obozie koncentracyjnym, matka zmarła, gdy miał dwa lata). Dzieciństwo spędził w sierocińcach – jeden z nich znajdował się w Kaliszu, z którym artysta związał się w dorosłym życiu.
Jego "przybraną matką" była Joan Tompkins. Hollywoodzka aktorka, która zgłosiła się do programu adopcji na odległość organizowanej przez Czerwony Krzyż. Film dokumentalny "Dzieci z katalogu" z 1994 r. opowiadał o ich spotkaniu po latach w Ameryce.