Konstantyn Wielki, pierwszy chrześcijański cesarz, w kategorii "zabójstwa najbliższych" okazał się godnym rywalem Nerona. Na sumieniu miał teścia, szwagrów, siostrzeńca, żonę i syna. Niezły bilans jak na człowieka, o którym Euzebiusz z Cezarei pisał, że ma "duszę po trzykroć błogosławioną, zjednoczoną z Bogiem, wolną od wszelkich ziemskich nieczystości".