"Morfina"
Konstanty Willemann, warszawiak, syn niemieckiego arystokraty i spolszczonej Ślązaczki, niewiele robi sobie z patriotycznych haseł i tradycji uświęconej krwią bohaterskich żołnierzy. Jest cynikiem, łajdakiem i bon-vivantem. Niewiernym mężem i złym ojcem. Niechętnie bierze udział w kampanii wrześniowej, a po jej klęsce również wbrew sobie zostaje członkiem tajnej organizacji. Nie chce być Polakiem, nie chce być Niemcem. Pragnie jedynie zdobyć kolejną buteleczkę morfiny i żyć swoim dawnym życiem bywalca i kobieciarza. Przed historią jednak nie da się uciec...
"Morfina to powieść wybitna. Świetny język i nietuzinkowa, pęknięta narracja, gra na kilku gatunkach literackich, dobra fabuła, plastyczny obraz wojennej Warszawy, a jednocześnie umiejętna, wieloaspektowa dyskusja ze współczesnością - historia nie służy tu jako ucieczka, ale pretekst do wyostrzenia postaw i problemów. Płynny i egotyczny Konstanty Willemann jest odpychający, wiemy jednak, że wiele jego cech, myśli, czynów czy nawet zaniedbań jest symptomatyczne dla wielu z nas, więc nie potrafimy nim gardzić, choć na to zasługuje, bo musielibyśmy pogardzić sobą, a to zbyt trudne" - pisał w recenzji najlepszej, najczęściej komentowanej i nagradzanej powieści Twardocha Wojciech Sosnowski (WP.PL).
Powieść chwaliło wielu krytyków i czytelników. Tutaj zacytujmy jeszcze jeden z reprezentatywnych wyrazów uznania, autorstwa Piotra Kofty: "Na nudnym, szarym tle tożsamościowych dociekań polskiej literatury ostatnich lat ponura groteska Twardocha "Morfina" lśni niczym szlachetny kamień. Jest w tej brawurowej historii o małym, rozchwianym człowieku wtłaczanym na siłę w role mężczyzny, bohatera, Polaka czy Niemca coś z Witkacego i Gombrowicza, ale też z Konwickiego z jego najlepszych lat".