Szczawińska mocno o stosunku Polaków do uchodźców. "Lawrence z Arabii" to pesymistyczna komedia

Polacy żyją uprzedzeniami wobec uchodźców, poruszają się w świecie krzywdzących stereotypów, na dodatek - uchodźców w Polsce praktycznie nie ma. Takie wnioski można wyciągnąć ze spektaklu "Lawrence z Arabii".

"Lawrence z Arabii", reżyseria Weronika Szczawińska/Teatr Powszechny
Źródło zdjęć: © fot. Magda Hueckel/mat. prasowe

Najnowsza premiera w stołecznym Teatrze Powszechnym to przedstawienie "Lawrence z Arabii" w reżyserii Weroniki Szczawińskiej, odważny projekt teatralny, którego głównym tematem jest stosunek Polaków do uchodźców, do ludzi wywodzących się z odmiennych kultur, czy szerzej - do wszystkich "innych". To eksperyment, który momentami robi spore wrażenie, ale ma też fragmenty nietrafione - takie już prawo eksperymentów.

Krzywdzące mity i stereotypy

Najnowsze dzieło Szczawińskiej nie ma bynajmniej wiele wspólnego z filmem o tym samym tytule. Może tylko tyle, że odnosi się do obecnego, bardzo mocnego w tym dziele z początku lat 60. postkolonialnego, wyniosłego i protekcjonalnego podejścia do kultur innych niż kultura białych Europejczyków. Reszta Europy już dawno porzuciła taki ton, a w Polsce wciąż jest on jeszcze dominującym motywem rozmowy na ten temat.

"Lawrence z Arabii", reżyseria Weronika Szczawińska/Teatr Powszechny
© fot. Magda Hueckel/mat. prasowe

Przedstawienie zaliczyć można do utworzonej niedawno żartobliwie przez jednego z rodzimych krytyków kategorii "spektakl o tym, że próbuje się stworzyć spektakl i dochodzi się do tego, że to się nie uda". Dokładnie tak jest w tym przypadku: aktorzy opowiadają ze sceny, że w pierwotnych założeniach przedstawienie miało być zbudowane z opowieści uchodźców i to oni mieli w nim wystąpić. Niestety, okazało się, że nikt nie odpowiedział na ogłoszenie w tej sprawie: "może nie mają internetu" - komentują żartobliwie aktorzy, choć żart ten ma oczywiście drugie, smutne dno. W związku z tym sami musieli zabrać się do pracy, tworząc przedstawienie z polskich stereotypów i mitów dotyczących nieobecnych uchodźców.

Dziewięćdziesiąt minut trwania spektaklu to wciąż za mało, żeby wymienić i ograć na scenie wszystkie niesprawiedliwe i krzywdzące przekonania, które Polacy żywią w stosunku do uchodźców. Szczawińska i współpracujący z nią przy tym projekcie dramaturg, Piotr Wawer Jr., nie mają litości: bombardują widza tymi wszystkimi zawstydzającymi słowami, które można znaleźć w internecie, gestami, które można zobaczyć na ulicy. Począwszy od "niewinnych" związków frazeologicznych, powiedzonek i słownych żartów, odnoszących się do ras czy grup etnicznych ("robić coś na czarno"), aż do krzywdzących poglądów i gestów, takich jak utożsamienie Ukrainek ze sprzątaczkami.

Wymowa spektaklu jest jednoznaczna i bolesna - wynika z niego, że Polacy nie mają podstawowej wiedzy o sytuacji uchodźców, o krajach, z których pochodzą i o ich macierzystej kulturze. W ocenie wszystkiego, co niepolskie kierują się stereotypami, których nawet nie próbują zweryfikować, nie mówiąc już o próbie ich odrzucenia i zamiany na poglądy oparte na faktach.

"Lawrence z Arabii", reżyseria Weronika Szczawińska/Teatr Powszechny
© fot. Magda Hueckel/mat. prasowe

Dicaprio z niedźwiedziem i arabski Zorro

Pozbawione tradycyjnej akcji przedstawienie Szczawińskiej składa się ze scen o różnej temperaturze, energii i tempie. Zdarzają się wśród nich prawdziwe perełki - jak choćby aktorski popis Wiktora Loga-Skarczewskiego, który samodzielnie parodiuje scenę ataku niedźwiedzia z filmu "The Revenant", odtwarzając jednocześnie bohatera granego przez Leonardo Dicaprio, jak i... samego niedźwiedzia. Natalia Łągiewczyk brawurowo wciela się w typową Ukrainkę: na poły maszynę do prac domowych, na poły obiekt seksualny. Piotr Wawer Jr. ma swoje zachwycające pięć minut, kiedy samodzielnie prezentuje na scenie pomysł filmu fabularnego o arabskim Zorro o iście hollywódzkim rozmachu.

Spektakl rozgrywa się w nietypowej przestrzeni. Scena i widownia pomalowane są na jaskrawe barwy, będące wyraźną przeciwwagą dla niemal przysłowiowej polskiej szarości i monochromatyczności etnicznej i rasowej polskiego społeczeństwa. W podobnie żywych barwach utrzymane są kostiumy bohaterów, nawiązujące do tradycyjnych strojów krajów, z których wywodzą się trafiający do Polski uchodźcy.

Choć przedstawienie ma bardzo wyraźną komediową formę, tak naprawdę jego wydźwięk jest bardzo pesymistyczny - to nic innego jak ostrzeżenie przed konserwowaniem stereotypów, nie pozwalających obiektywnie patrzeć na problem uchodźców i prowadzić rzeczowej dyskusji dotyczącej prawdziwych problemów, które związane są z ich obecnością w Polsce, kraju o zupełnie innej kulturze niż te, z których się wywodzą.

Źródło artykułu: WP Książki

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]