Prolog. Po rozmowie bohaterka książki miała tylko jedną prośbę. By poczekał z drukiem, aż ona umrze
- Doświadczenie, które zapamiętam na zawsze - opowiada w najnowszym odcinku Prologu Mariusz Szczygieł. Opowiedział nam, jak przez przypadek natknął się na niezwykłą historię czeskiej poetki.
Violę Fischerovą dziennikarz poznał przypadkiem. Przeczytał jej wiersz na ścianie metra. Pojechał do biblioteki, sprawdził, kim była. Potem znalazł jej numer w książce telefonicznej. - Przyznała, że chętnie opowie o swoim wielkim "nie ma". Potem mi powiedziała, żebym nie drukował tego do jej śmierci. Umarła półtora roku od naszej rozmowy, w 2010 roku. Pierwszy rozdział książki zacząłem pisać siedem lat po jej śmierci. To było trudne - mówi Mariusz Szczygieł w Prologu.
- Nagle słyszę takie "bang!". Kiedyś pijany strzelił w drzwi kuchni, pomyślałam, że tym razem strzelił w sufit. Mówię: no jeszcze tego nam trzeba, najpierw drzwi, teraz sufit. Patrzę, leży przykryty kołdrą. Podnoszę ją i widzę: jest nieruchomy, a pod sercem ma wypalony ślad - można przeczytać w "Nie ma".
Policjanci nie od razu stwierdzili, że było to samobójstwo. Podejrzewali, że Viola zabiła męża.
- Nie chcę, żeby ukazało się za mojego życia. Kiedykolwiek widzę w scenie, że… że ktoś jest podejrzany, nie wytrzymuję nawet minuty. Nie jestem w stanie dalej oglądać filmu, jeśli pojawia się figura podejrzanego. Na dźwięk tego słowa czuję znowu to… to… to zimno w sobie. Nikt się nie domyśla, dlaczego zaraz wychodzę z kina - opowiadała Szczygłowi.
Obejrzyjcie do końca ten odcinek, by sprawdzić, jakie książki Mariusza Szczygła znalazły się w zestawieniu Prologu.
Prolog to format dla wszystkich, którzy kochają książki. Kolejne materiały można obejrzeć na ich kanale w serwisie YouTube i na stronie internetowej Legimi.