Trwa ładowanie...
recenzja
09-04-2013 23:19

Pozostać człowiekiem pośród walczących o przetrwanie

Pozostać człowiekiem pośród walczących o przetrwanieŹródło: Inne
d4clz24
d4clz24

W obliczu narastania kryzysu ekonomicznego nawet w zamożniejszych krajach praca staje się dobrem luksusowym, którym od zawsze była w wielu miejscach świata cierpiących biedę i niedostatek. O tym ostatnim dobitnie przypomina przejmujący film dokumentalny Michaela Glawoggera „Śmierć człowieka pracy” z 2005 roku. W tym portrecie współczesnych wyrobników, którzy – aby przetrwać i zarobić na najskromniejsze utrzymanie – podejmują się najcięższych i najbardziej niebezpiecznych zajęć, harówka wypełnia całe dni i odarta zostaje z jakiegokolwiek patosu. Pokazana z brutalną szczerością, nie dodaje człowiekowi godności, a raczej ją odbiera. Ukraińscy górnicy w biedaszybach, indonezyjscy tragarze pozyskujący siarkę w kraterach czynnych wulkanów, nigeryjscy rzeźnicy zarzynający zwierzęta w jatce na wiejskim placu, pakistańscy robotnicy gołymi rękami tnący na złom wraki statków...

Właśnie filmowe sceny pracy tych ostatnich przypominają nam się już na początku lektury powieści Złomiarz Paolo Bacigalupiego. Jej bohater, nastoletni Nailer, ciężko pracuje na wrakach tankowców wyciągniętych na anonimową plażę Zatoki Meksykańskiej. Zadaniem „lekkiej ekipy”, do której chłopak należy, jest wypruwanie miedzianych i aluminiowych przewodów oraz wyszukiwanie innych elementów z metali kolorowych. Trzeba się z tym śpieszyć, bo w kolejce czeka już „ciężka ekipa”, która ręcznymi palnikami tnie stalowe kadłuby. Nailer przeciska się przez szyby wentylacyjne i inne brudne zakamarki statku, żeby za wszelką cenę wyrobić swoją codzienną normę. Tylko wtedy dostanie zapłatę, która wystarczy mu na skromny posiłek. Chyba że zabierze mu ją wiecznie pijany i nafaszerowany narkotykami ojciec, bezwzględny zabójca będący postrachem społeczności tutejszych złomiarzy.

Po wielkim sztormie Nailer wraz z szefową swojej ekipy i przyjaciółką Pimą odnajduje luksusowy kliper, który rozbił się na skałach wysepki nieopodal wybrzeża. Dla dwójki nędzarzy ten świeży wrak to kopalnia trudnego do ogarnięcia wyobraźnią bogactwa. A największym problemem staje się dla nich kwestia, jak je zabezpieczyć przed rozszabrowaniem przez innych złomiarzy. Szybko dochodzi jednak kolejny problem, bowiem jedna z pasażerek – dziewczyna imieniem Nita – wciąż żyje. Rozstrzygnięcie dylematu, czy poderżnąć jej gardło, czy też jej pomóc, zadecyduje o dalszych losach Nailera i zmusi go do podejmowania kolejnych dramatycznych życiowych wyborów. Doprowadzi do konfrontacji z ojcem, ucieczki z rodzinnej wioski i ukrywania się w zniszczonym Nowym Orleanie, prowadzenia bezpardonowej walki o przetrwanie na lądzie i morzu.

Paolo Bacigalupi to jeden z najciekawszych twórców współczesnej science fiction, autor znakomitej powieści * Nakręcana dziewczyna* (za którą otrzymał trzy najważniejsze nagrody w branży: Hugo, Nebulę i Locusa) i dorównujących jej pomysłowością, przenikliwością i poziomem literackim opowiadań (zbiór Pompa numer sześć). W Złomiarzu prezentuje nam kolejną mroczną historię, rozgrywaną w świecie niedalekiej przyszłości, zniszczonym przez naszą drapieżną cywilizację i zdegradowanym moralnie (wątki z tej książki kontynuuje także w powieści * Zatopione miasta, która w Polsce ukazała się wcześniej). Choć *Złomiarz to skierowana do młodego odbiorcy dynamiczna opowieść przygodowa, zakres i ciężar poruszanych w niej problemów oraz nieprzeciętny talent narracyjny autora sprawiają, że staje się atrakcyjna dla czytelnika w każdym wieku.

d4clz24

Podobnie jak w swojej „dorosłej” prozie, w Złomiarzu Bacigalupi kreśli sugestywną wizję świata po globalnej katastrofie, spowodowanej zmianami klimatycznymi, klęskami ekologicznymi i wojnami o kurczące się zasoby. Emocjonującą akcję, obfitującą w kameralne ludzkie dramaty i trudne, niejednoznaczne moralnie wybory, opisuje zaś niezwykle ekspresyjnym i barwnym językiem. Choć w Złomiarzu pisarz tonuje naturalizm i brutalność opisu oraz unika wulgaryzmów i bezpośrednich nawiązań do seksualności w wypowiedziach bohaterów, tylko w niewielkim stopniu umniejsza to wiarygodność opowiadanej historii. Kolejną zauważalną różnicą jest wprowadzenie do obezwładniającego pesymizmem obrazu świata iskierki nadziei. Nadziei na to, że przyszłość, przynajmniej w odniesieniu do głównych postaci dramatu, może być nie do końca tragiczna.

Bacigalupi metodycznie wyciąga wnioski z aktualnej sytuacji naszego globu i opisuje konsekwencje dzisiejszych ludzkich działań i zaniechań. Dzięki temu jego wizja zyskuje walor dużego prawdopodobieństwa, stanowiąc wyraziste ostrzeżenie i wezwanie do opamiętania się. W świecie przyszłości, pogrążonym w permanentnym kryzysie ekologicznym, gospodarczym, społecznym, większość ludzi z trudem walczy o przetrwanie. Bieda ich nie uszlachetnia, a wręcz przeciwnie – spycha poza nawias człowieczeństwa i degraduje intelektualnie i moralnie. Normą staje się traktowanie wszystkiego w kategoriach towaru, także innych ludzi. Szczególnie jaskrawym przykładem takiej postawy jest ojciec Nailera, dla którego nawet własny syn nie przedstawia innych wartości niż użytkowe. Naturalnym dla niego jest nie tylko sprzedanie Nity temu, kto zapłaci więcej, ale nawet sekcie ćwiartującej ludzi na organy. Podobne nastawienie prezentuje Leserka – współpracowniczka Nailera z ekipy, która zostawia go na pewną śmierć, aby przywłaszczyć
sobie jego znalezisko.

Poza Nailerem, który potrafi wzbudzić w sobie odruchy szlachetne i altruistyczne, wyjątkowo na tle panujących norm społecznych prezentuje się jedynie kilka innych osób. Są pośród nich niosąca pomoc bliźnim Sadna oraz jej córka Pima, która wstawia się za swoimi pracownikami. Choć ta ostatnia musi mocno walczyć z sobą, aby pokonać wyuczone odruchy służące własnemu przetrwaniu za wszelką cenę. Szczególnie symptomatyczna w tym kontekście okazuje się zaś postać Młota, należącego do stworzonego w laboratorium gatunku półludzi. Dla uczynienia z tych istot idealnych wojowników, silnych, skutecznych i posłusznych, genotyp człowieka został wzbogacony DNA psa, tygrysa i hieny. Ale to właśnie Młot daje „prawdziwym” ludziom lekcję lojalności, przyjaźni, a szerzej rzecz ujmując – człowieczeństwa. Choć trzeba przyznać, że zagadka, w jaki sposób pokonał swoje genetyczne dziedzictwo i społeczne warunkowanie pozostaje niewyjaśniona.

Złomiarz to powieść zadziwiająco aktualna i niepokojąco profetyczna. Oczywiście ostrzega przed skutkami rabunkowej eksploatacji ziemskich zasobów, ale także przypomina, że nędza nie tylko każe ludziom podejmować pracę w ekstremalnych warunkach, ale popycha ich też do buntu i zbrodni. I jest to reguła obowiązująca zarówno wczoraj, jak i dziś czy jutro, bo nędza i człowieczeństwo rzadko idą w parze.A postępujące rozwarstwienie społeczne najczęściej prowadzi do tego, że nędzarze zaczynają pukać do bram pałaców. A pukają kolbą mausera albo kałasznikowa. Jak widać fantastyka wychodząca spod pióra Bacigalupiego wyjątkowo dużo mówi o otaczającej nas rzeczywistości.

d4clz24
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4clz24