Powiedz kocham, jeśli kochasz kucyki....

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

- Kogoś chyba........ - wrzasnęła moja przyjaciółka biorąc książkę do ręki.
- Barbara Cortland w męskim wydaniu? - stukała czerwonym pazurem w okładkę.

I faktycznie, mili państwo, na okładce widnieje bowiem KOŃ, zasadniczo koń jaki jest każdy widzi, za to obok konia pierś wypinał model rodem z reklamy papierosów MALBORO. Nad menem napis - Niosąca radość......

No, halo? Konkurs na harlekina dla mężczyzn? - zastanowiłam się i przeczytałam szybko rekomendację "Główna nagroda w ogólnopolskim konkursie literackim....wygrała konkurs na męską wersję Dzienników Bridget Jones.."
Tjaaaaaa, no i wszystko jasne.....

Od jakiegoś czasu każdy literat w tym kraju (no dobra, CO TRZECI) uważa za swój obywatelski obowiązek napisać książkę wzorowaną na COŚ. Składa się tak niefortunne, że przeważnie tym czymś jest przerabiana w te i na zad i na okrętkę stara ciotka Bridget. Aż się chce napisać petycję, co by już jej święty spokój dali i pomachali grzecznie ręką odpływającej w transatlantyku bohaterce. A oni nie, kręcą z niej na siłę WZÓR i jeżdżą po nim jak na starej kasztance. Ejaaa na oklep, na wznak, boczkiem i na ułana...

Wobec czego OGŁASZM, IŻ osobiście zobowiązuję się zebrać 3400 podpisów pod wnioskiem na zorganizowanie konkursu na książkę NIE WZOROWANĄ NA NICZYM.....

Wróćmy jednak do Niosącej radość Pana Krzysztofa Czarnoty. W dziele tym udział biorą:

Bohater główny - nazwijmy go PAN FACET - wysportowany piękny i zblazowany, karateka oddający się ekstrawaganckim uciechom zepsutego światka warszawskich bonzów. HA! Nie popadać mi tu przypadkiem w oburzenie, bo już po 30 stronach Pan Facet zaczyna rozumieć gdzie cel życia (a właściwie, że EWIDENTNY jego brak), że nie tędy droga i generalnie życie zepsutych elit i rauty dla miliarderów go NUDZĄ! Genialnie prawda?

Szybko więc jedzie z JEDYNYM PRAWDZIWYM PRZYJACIELEM SWOIM nasz Pan Facet na obóz w las i dzicz, staje po kolana w wodzie (oczywiście lodowatej) i ćwiczy wszystkie dawno zapomniane ciosy karate. Odnajduje kawałek celu i przez resztę książki będzie go poszukiwał - o czym później....

W poszukiwaniach pomoże mu - Pani bohaterka - nazwijmy ja PANI FACETKA.
I tak, nasza Pani Facetka to: kobieta prosta, mądra, twarda i nieugięta, parająca się ciężka pracą weterynarza. Przy tym piękna, zadbana, eteryczna i zwiewna, jeśli powiem jeszcze, że BLONDYNKA DŁUGOWŁOSONOGA to nie uwierzycie, prawda? Jakie to przecież zaskakująco oryginalne! HA! Żeby było jeszcze bardziej zaskakująco autor zatrudnił tę sarnią i zjawiskowa panią weterynarz PRAWIE ŻE charytatywnie, dorzucając do wizerunku hobby w postaci koni arabskich o grzywach na wietrze furkoczących. Pan Facet spotyka Panią Facetkę bo....

Tu drobne wyjaśnienie się należy czytelnikowi - kiedy Pan Facet jest jeszcze ZŁYM GOŚCIEM W MEROLU potrąca na trasie katowickiej psa, i zaczyna w nim drgać pierwszy ludzki nerw i odruch ostatni, co mu został w tym organizmie zepsutym do cna prawie, i odwozi psa do... Tak, tak, tak, JAK NA TO WPADLIŚCIE??! Do Pani Facetki! A pies....

Pies - bohater chyba nagłówniejszy, nazwijmy go po prostu PIES. Oczywiście jest poharatany. Wystaje mu kość, kłaki mu się sfilcowały, oko zmętniało. Pani go ratuje patrząc chabrami oczu w oczy Pana, co to psa w marynarce za 300 dolców jej na stół w klinice kładzie. Pies w międzyczasie pozszywany niczym frankensztajn cudownie odzyskuje zdrowie, i co? Okazuje się być MEGArasowy, MEGAmądry MEGApiękny i MEGAzakochany w Pani i Panu. Dzięki sercu psa, co radość niesie, Pan Facet bierze Panią Facetkę za rękę i biegną boso po rosie w kierunku zachodzącego słońca. Zajączki kicają, sarenki nucą ballady Sinatry, dzięcioł w parze z wiewiórką stepuje na gałęzi klonu. Pan z Panią zakładają stadninę koni i rodzą prześliczne kucyki.

To tak mili moi w skrócie. Oczywiście historia jest o wiele bardziej zawiła, po drodze występują w niej ZŁE KOBIETY, ZEPSUCI PRZYJACIELE, nieszczęśliwe konie i krwawi trenerzy. Jest z jedno mordobicie, dwa cudowne uzdrowienia, półtora namiętnego seksu i ze cztery mądre rozmowy, kiedy to naturalnie Pani Facetka mówi do swojego Pana Faceta:

Popatrz na te złote gwiazdy na czarnym niebie. Popatrz na te piękne brzozy i sosny. A ten srebrzystobiały śnieg? Kiedy stopnieje, pojawi się zielona trawa, zakwitną kolorowe kwiaty, zaśpiewają ptaki. Czy to nie jest cud?

Aha! I jeszcze pies zdycha, co by się reinkarnować jako człowiek, Pan Facet zaklina konie i odnajduje literaturę swojego życia. Mówi też "oooooo" dziwiąc się, kto to Dalajlama, bo dotychczas czytał tylko klasyków (tu wymienia Ludluma, Gretkowską, Grochalę i Forsytha...), Pani Facetka siodła konie i galopuje w dal w świetle księżyca sylwestrową nocą......

I przesłanie jest. Drogi czytelniku, nieważne bogactwo, nie jest istotne to, co masz, w tym szczęścia nie odnajdziesz. Sprzedaj swojego merola, rzuć to życie zepsutego japiszona, upłynnij kolekcję porcelany. Weź kartę kredytową, idź do bankomatu, a potem szybko na rynek. Kup sobie jakiegoś konia, a najlepiej ze trzy. Nie muszę już chyba ci wspominać o hasjendzie i polu (żeby nie miało mniej niż 13 hektarów!) to tak przy okazji też kup za resztę. I mówię ci, czytelniku, zobaczysz, jaki jesteś wolny jak ptak na nieboskłonie.......

Zanim krzyknę BONANNAAAANNZAAAAAAAA chciałabym jeszcze tylko powiedzieć, że książka ma tak wiele wspólnego z dziennikiem Brydżet jak ja z Księżniczka Monako, tak przypomina humor Nicka Hornby'ego jak pumpernikiel torcik marczello, a finezyjnie przekazuje prawdy życiowe co najmniej tak, jak finezyjnie wyglądało by Jezioro łabędzie w moim wykonaniu.....
Ech.....
Kolejny dowód na to, że jednak powinno się wiedzieć CO SIĘ CHCE POWIEDZIEĆ a nie, że się chce NAPISAĆ KSIAŻKĘ. Trochę ręce, szczęki i piersi opadają widząc, co się dziać musi w Ogólnopolskich Konkursach Literackich, że takie gluty wygrywają......

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]