Analizowanie i ocenianie książki, której autorka założyła, że sama dokona w niej analizy i oceny twórczości innych autorów, a także pewnych zjawisk w kulturze i ich roli we współczesnym społeczeństwie, jest zadaniem wymagającym. Żeby nie powiedzieć karkołomnym. Generalnie rzecz biorąc, recenzent to taki kamikadze, który stara się jako czytelnik dociec, co autor miał na myśli. A potem już jako autor (recenzji) stara się to odkryć i przekazać innym czytelnikom. I modli się, żeby ci czytelnicy odkryli, co on sam miał na myśli. A potem już jako autorzy (komentarzy) dali temu wyraz. Z przyczyny niedoskonałości ludzkiego umysłu, zwykle w którymś miejscu tego łańcucha następuje niezrozumienie. W moim odczuciu książka Dominiki Materskiej napisana jest niezwykle przejrzyście i zrozumiale. Nosi ona podtytuł „Zjawiska i pisarze współczesnej fantastyki”, celnie określający jej zawartość. Sama książka jest rzadką na naszym rynku, więc tym bardziej cenną, próbą analizy żywego nurtu twórczości literackiej, jaką jest
nowoczesna fantastyka. A także próbą skomentowania zachodzących w niej obecnie zjawisk. Autorka, doktor anglistyki, pracownica Uniwersytetu Warszawskiego, w fantastyce widzi klucz do rozumienia współczesnej popkultury.
W Stacji kontroli chaosu podejmuje się uporządkowania tytułowego chaosu związanego z opisywaniem gatunku. Uporządkowana jest już sama struktura książki, na którą składają się trzy rozdziały. Pierwszy dotyczy nurtów współczesnej fantastyki: horroru, prozy katastroficznej, tzw. fantastyki miejskiej i kobiecej, Nowej Fali i cyberpunku. Drugi traktuje o fantastycznych postaciach, takich, jak: lalka, alchemik, druid, błędny rycerz, potwór czy wiedźma. Trzeci natomiast zawiera wywiady ze znanymi twórcami polskimi i zagranicznymi: Edmundem Wnukiem-Lipińskim, Andrzejem Sapkowskim, Jackiem Dukajem, Guyem Gavrielem Kayem, Orsonem Scottem Cardem, Terrym Pratchettem, Pat Cadigan i Neilem Gaimanem.
Swoje analizy postaci i zjawisk popiera autorka licznymi przykładami z konkretnych utworów. Takich, które wyznaczały rozwój gatunku i tych mniej znanych, a wartych przeczytania. Znać w tej pracy solidne przygotowanie, profesjonalizm i rzetelne podejście do tematu. To wszystko powoduje, że otrzymujemy spójny wyciąg najbardziej istotnych danych z chaosu informacji, atakujących nas na każdym kroku we współczesnym świecie. Uzupełnieniem opisanej zawartości jest słowniczek terminów i spis lektur, które pozwolą na poznanie dzieł reprezentatywnych dla całego nurtu. Czytelnicy mogą więc skonfrontować opinie autorki z własnymi, „doczytując” wymieniane utwory.
Stacja stanowi ważną lekturę dla osób, które chciałyby poznać bliżej to fascynujące zjawisko literackie, jakim fantastyka jest dla Materskiej. A więc do przeczytania książki nie trzeba zachęcać miłośników różnych odmian fantastyki. Ja natomiast poleciłbym ją tym, dla których ten nurt stanowi jeszcze nieodkrytą przestrzeń kulturową. Pozwoli im bowiem uzmysłowić sobie, jak cała współczesna kultura popularna jest fantastyką przesiąknięta.
Jak pochodzące z niej motywy, postacie, zapożyczenia funkcjonują w naszym codziennym życiu. A już najbardziej polecam lekturę osobom, które fantastyki nie lubią. Awersja ta wynika najczęściej z tego, że w nieodpowiednim dla siebie czasie (np. zmuszeni w szkole) przeczytali nieodpowiednią książkę. I nabawili się antyfantastycznego urazu. Z książki Materskiej dowiedzą się, że posmakowali cierpkiego owocu z potężnego drzewa, które ma tysiące innych owoców. A wśród nich na pewno znajdzie się taki, w którym zasmakują. A może okaże się, że są już smakoszami jakiejś odmiany fantastyki, ale jeszcze o tym nie wiedzą. Podobnie, jak wielu z piszących jest nieświadomych, że piszą prozą... Guy Gavriel Kay w rozmowie z autorką stwierdził, że „dobra literatura, bez względu na jej gatunek, to ciekawe rzeczy przytrafiające się ciekawym ludziom”. Nic dodać, nic ująć. Takich właśnie fantastycznych owoców osobiście poszukuję. Czego i Państwu życzę.