Trwa ładowanie...
recenzja
17-09-2014 13:06

Portugalskie "teraz" i "przedtem"

Portugalskie "teraz" i "przedtem"Źródło: Inne
d36ojvn
d36ojvn

Każdy z nas nosi w sobie, czasem nawet niekoniecznie zdając sobie z tego sprawę, nabyty zestaw stereotypów narodowościowych. Rosjanin pija wódkę szklankami, a po wprowadzeniu się w stan nietrzeźwości recytuje Puszkina albo śpiewa romanse. Niemiec to piwosz w tyrolskich spodenkach i kapelusiku z piórkiem, pracowity, ale pozbawiony poczucia humoru. Szkot – skąpiradło w spódnicy. Hiszpan – gaduła, śmiałek i gorący kochanek. I tak dalej. Co ciekawe, nasza świadomość zbiorowa przy tworzeniu tych niekoniecznie sprawiedliwych portretów pominęła obywateli Portugalii. Z podręczników szkolnych pamiętamy postacie da Gamy i Magellana; kibice piłkarscy wiedzą, kto to Eusebio i Ronaldo, ten, kto więcej czyta, zna nazwiska Saramago i Pessoi, a starszej generacji odbiorców kultury pewnie się jeszcze kołacze po głowie piosenka Kabaretu Starszych Panów o niejakim Osculatim, co to "naciął dziewcząt jak róż w kraju sosny" i do tego nie chciał zapłacić... Nie sposób na tej podstawie wysnuć jakichkolwiek sensownych wniosków,
jacy dziś są i jak żyją ludzie w Portugalii; co ich ukształtowało, do czego dążą, z jakimi problemami się borykają?

Na te pytania próbuje odpowiedzieć w swojej książce Iza Klementowska, dziennikarka, która już niejeden raz (np. świetnym tekstem Mimo wszystko w antologii Odwaga jest kobietą) zdążyła udowodnić, że potrafi czerpać najlepsze wzorce od asów polskiej szkoły reportażu, zachowując równocześnie własny styl i własną strategię ujęcia tematu.

Jej Portugalia tylko pozornie zaczyna się w dniu dzisiejszym, bo już pierwszy zakątek, napotkany na obranym przez nią szlaku "miejsc, do których (…) zagraniczni turyści nie zaglądają", to antykwariat w budce przy targowisku, pełen starych fotografii i listów, z których "można by ułożyć historię Lizbony lub może nawet całej Portugalii". Ludzie widoczni na zdjęciach albo podpisani pod epistołami pełnymi faktów i emocji, nie zostawili przecież po sobie całkowitej próżni, nawet jeśli pozostali samotni i bezdzietni: kogoś czegoś nauczyli, z kimś podzielili się swoim zdaniem na ten czy inny temat, może wykonali jakiś przedmiot, który nadal jest w użyciu, może przyłożyli się do jakiejś decyzji, której skutki po dziś dzień obowiązują…

"Teraz" zawsze bierze się z "przedtem" - a w odniesieniu do współczesnej Portugalii w tym "przedtem" musi się zawierać reżim Salazara i rewolucja goździków, dekolonizacja, napływ imigrantów i światowy kryzys ekonomiczny sprzed paru lat. Drogę Portugalczyków od "przedtem" do "teraz" ilustrują ludzkie historie. Czasem króciutkie, jak Prom - opowieść młodej kobiety, której poczucie przynależności do narodu zmienia się w zależności od tego, w którą stronę przepływa Tag promem (to brzmi dziwnie, ale ma sens, a jaki – niech wyjaśni czytelnikom sama Amália). Czasem długie, obejmujące swoim zasięgiem okres kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, jak Lekcje pana Ferreiry, Czterdzieści sześć, Bażant, Dni, w których osiwiał konsul Mendes. Ich bohaterowie są tak różni, jak różnych ludzi można spotkać w dziesięciomilionowym kraju: jest legendarny dyktator widziany oczyma swojej wychowanki; jest starzec, którego po blisko pięćdziesięciu latach nadal prześladują "duchy z Caxias", reżimowego więzienia; i jest
funkcjonariusz tajnej policji, który za zasługę poczytywał sobie dręczenie "sług obcych mocarstw i zdrajców ojczyzny", nawet takich, co - jak wymieniony tuż przed nim dom Antonio - pojęcia nie mieli, dlaczego trafili w ręce oprawców
. Jest plantator oliwek, który patrzył z góry na robotników, bo uważał, że "to nie jego problem ani wina, że urodził się w bogatej rodzinie", i jest młody Pakistańczyk, który "wierzy, że ludzie są po to, żeby sobie nawzajem pomagać" i dlatego daje szansę biedniejszym od siebie. Jest potomek dawnych kolonizatorów, który stracił grunt pod nogami, gdy, nagle osamotniony, musiał wrócić do nieznanej ojczyzny z tym, co zmieściło się "w dwóch niedużych walizkach", i jest czarnoskóry chłopak, którego rodzice przybyli do Portugalii z byłej kolonii, przekonani, że "kolor skóry przestanie mieć w końcu znaczenie", ale ani w ich pokoleniu, ani w następnym "korzenie (…) nie wrosły w portugalską ziemię".

d36ojvn

To jeszcze nie wszystko, ale zostawmy coś dla czytelnika, niech sam zgłębia losy Any, trzech Marii i konsula Mendesa, niech pozna poglądy młodego pisarza i nauki starego notariusza. I niech odkryje pozostałe teksty, których bohaterami nie są konkretni ludzie, ale na przykład słowa z codziennego języka (Próxima paragem), imiona (Niezmienność), miejsca i pojedyncze obiekty (Cud, Mozaika Pomnik I, II i III). A zarówno w tych wcześniej zaanonsowanych, jak i w tych, o których jeszcze nic nie wie, niech doceni piękny język autorki i kapitalny styl, stanowiące obok tematyki i wyzierającej z każdego niemal zdania "curiosidade das pessoas" (ciekawości ludzi) kolejny walor tej publikacji.

d36ojvn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36ojvn