Spełnił się mój amerykański sen - zapraszamy na przeprowadzony przy okazji Warszawskich Spotkań Komiksowych wywiad z Markiem Oleksickim, rysującym komiks dla legendy światowego komiksu Warrena Ellisa.
WP: Rysujesz teraz komiks do scenariusza jednego z najwybitniejszych scenarzystów komiksowych tworzących w Stanach - Warrena Ellisa . Autora takich tytułów jak _ Transmetropolitan , Hellblazer_ czy _ The Authority_. Jak do tego doszło?
* Marek Oleksicki*: Warren Ellis pisze scenariusze i współpracuje z wydawnictwem Avatar Press. To małe amerykańskie wydawnictwo niezależne, z którym współpracuje kilku bardzo znanych scenarzystów – między innymi właśnie Ellis , Alan Moore i Garth Ennis . To dzięki temu wydawnictwu udało mi się nawiązać tą współpracę. Wysłałem prace do Avataru, cyfrowe portfolio, oni okazali się zainteresowani i zaczęliśmy ze sobą korespondować. Na początku mogło się nie udać, wydawnictwo zapytało mnie o wynagrodzenie. Tam się płaci za stronę, więc ja wyszukałem ile zarabiają amerykańscy rysownicy i zaproponowałem taką stawkę. Ale Avatar odpisał, że niestety nie stać ich na takie pieniądze, zwłaszcza przy dzisiejszym kursie dolara, że żałują i żeby mnie jednak zachęcić zaproponowali scenariusz Ellisa. Wtedy powiedziałem, że oczywiście.
Bo musisz wiedzieć, że wcześniej rozmawialiśmy o innym scenariuszu – znanego pisarza fantasy George'a R. R. Martina . Nie znałem go, w ogóle nie czytuje fantasy, ale gdy powiedziałem o tym koledze, który w tym siedzi to usłyszałem „Martin! Naprawdę? Musisz to wziąć!”.
WP: Co to za historia, którą rysujesz dla Ellisa?
* Marek Oleksicki*: Frankenstein’s Womb. To będzie graphic novel. Scenariusz od Ellisa dostaję w kawałkach, więc nie znam jeszcze zakończenia, ale jest to historia inspirowana podróżą Mary Shelley , jej kuzynki i narzeczonego Percy'ego Bysshe przez Niemcy do Szwajcarii, by odwiedzić Byrona . Po drodze zatrzymują się w zamku Frankenstein. Mary Shelley postanawia, zwiedzić ruiny zamku… dalej nie będę mówił, nie chcę zdradzać za wiele z fabuły. Opowieść ma mieć bardzo tajemniczy, romantyczny klimat.
Ważne też, że rzecz dzieje się w roku 1816, czyli „roku w którym nie było lata”. To zjawisko atmosferyczne wywołane najprawdopodobniej przez procesy wulkaniczne – charakteryzowało się tym, że cały rok był niezwykle mroźny.
WP: A co z drugim komiksem?
* Marek Oleksicki*: Tytuł brzmi Skin Trade. W tym przypadku mam już cały scenariusz, to będzie kryminał noir połączony z opowieścią o wilkołakach.
WP: Dobry scenariusz?
* Marek Oleksicki*: Dobry, bardzo mi się podoba.
WP: Jak wygląda twoja współpraca z Ellisem?
* Marek Oleksicki*: Nawet nie mam kontaktu z nim bezpośrednio, wydawca po prostu podsyła mi kolejne strony scenariusza, rozpisane kadry. Ellis opisuje sytuacje, pisze ile ma być kadrów na stronie, a ja staram się tego trzymać.
WP: Możesz wprowadzać jakieś zmiany?
* Marek Oleksicki*: Czasem coś zmieniam. Czasem zmieniam ilość kadrów na stronie, czasem robię jeden większy, ale nie są to jakieś wielkie zmiany. Póki co nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń.
WP: Wiadomo kiedy to się ukaże?
* Marek Oleksicki*: Nie. Czekam na dalszą część scenariusza. Ellis pracuje na raz z pięcioma-sześcioma rysownikami z tego wydawnictwa, czyli robi jeszcze ze dwie czy trzy serie, nie wiem dokładnie jak to wygląda. Czekając na dalszą część tekstu robię komiks do scenariusza Martina.
WP: To będą długie komiksy?
* Marek Oleksicki*: Frankenstein's Womb to około czterdziestu ośmiu stron. Skin Trade to będą cztery zeszyty około trzydziestu stron.
WP: Jak to wygląda od strony finansowej?
* Marek Oleksicki*: Musisz pamiętać, że to nie jest duże wydawnictwo, że to nie są normalne stawki amerykańskich komiksów. Do tego jestem debiutantem, możliwe też, że postawiłem niezbyt wygórowane warunki, brałem pod uwagę, że scenarzysta jest taki a nie inny, więc zgodziłem się na to co mi zaproponowali. Ale nawet z tą stawką, którą ja mam są to pieniądze zdecydowanie większe niż w Polsce.
A teraz jeszcze większe bo dolar skoczył do góry (śmiech).
WP: Masz dalsze plany by współpracować z tym wydawnictwem?
* Marek Oleksicki*: To zależy od nich przede wszystkim. Póki co mam mnóstwo roboty, na razie mam umowę do 2010 roku. Ale rozmawialiśmy na ten temat i wydawca pisał, że raczej będziemy dalej robić kolejne projekty.
WP: Pracujesz teraz nad czymś jeszcze?
* Marek Oleksicki*: Tak, zarabiam czasem, muszę się jakoś utrzymywać. Robię agencyjne rzeczy – storyboardy etc. No i oczywiście kontynuuję pracę nad _ Odmieńcem_, chociaż musiałem go odłożyć, bo spełnił się mój amerykański sen.
WP: Masz już gotowy cały scenariusz?
* Marek Oleksicki*: Tak, napisał go Przemek Pawełek. Będziemy jeszcze zmieniać pewnie dialogi, z czasem jak się na to patrzy to zawsze się dostrzega jakieś wady, ale ogólnie scenariusz już jest. Ale nie chcę mówić o terminach, bo rzadko ich dotrzymuję. Mamy też wydawcę, rozmawiałem wstępnie z Szymonem Holcmanem z Kultury Gniewu i on okazał zainteresowanie. Jak mu coś podsyłam to informacje pojawiają się na blogu, więc można zobaczyć jak postępują prace.
WP: Na twoim blogu znaleźć można plansze podpisane W. To oczywiście Wiedźmin?
* Marek Oleksicki*: Nie wiem czy mogę o tym mówić… Już od dawna wiadomo że miał powstać kolejny komiks o przygodach Wiedźmina. Wydawcą ma być CD Projekt i tam powstał pomysł. Ale nie znam decyzji co do dalszej realizacji projektu.
WP: Skoro już mówiliśmy o Odmieńcu, to może zapytam o inny komiks, który zawisnął czyli _ Ursynowska specgrupa od rozwałki_. Co z nim?
* Marek Oleksicki*: Specgrupa to przede wszystkim projekt Łukasza Mieszkowskiego. To jego scenariusz, on tez rysował większą część komiksu, ja byłem współpracownikiem. Przez pierwszą Specgrupę przesunąłem drugiego Odmieńca, później gdy zaczęliśmy robić drugą Specgrupę chciałem wrócić do Odmieńca, więc Łukasz został z tym sam, ale Odmieniec został przesunięty przez Frankensteina. Tak to jakoś wyszło. Ale nie jest tak, że odpuściłem sobie współprace z Łukaszem, pewnie za jakiś czas chętnie się przyłącze do Specgrupy.
WP: _ Ursynowska specgrupa od rozwałki_ zebrała dosyć umiarkowane recenzje. Tobie osobiście się ten komiks podoba?
* Marek Oleksicki*: Tak. Podoba mi się. Oczywiście z pespektywy czasu gdy patrzę na swoje rysunki to widzę wady, ale to normalne.
WP: Czytasz recenzje swoich komiksów?
* Marek Oleksicki*: Tak. Oczywiście, że czytam, ale nie zawsze się przejmuję, zależy co ludzie napiszą. Jeżeli piszą bez sensu to nie zwracam na to uwagi. Na pewno każda pozytywna recenzja mnie podbudowuje, ładuje mnie pozytywną energią. Miło, że ktoś zauważa i docenia moją pracę.
WP: Rysowałeś też krótką historię do antologii _ 44. Pracowałeś przy niej z dziennikarzami „Gazety Wyborczej” Aleksem Kłosiem i Tomkiem Kwaśniewskim, których kolejny komiks – _Komiks W-wa – zrobiony razem z Przemkiem Truścińskim, miał premierę właśnie na WSK. Jak wspominasz tamtą współpracę?
* Marek Oleksicki*: To są super goście, pozytywnie „odjechani”. Ale na początku miałem problem, żeby ugryźć ten scenariusz, bo oni piszą w bardzo dziennikarski sposób, jak reportaż do gazety. Więc mocno marudziłem, że nie wiem jak to narysować i Aleks z Tomkiem się spięli, pozmieniali trochę i zrobili z tego coś bardziej fabularnego, bardziej jak opowiadanie niż reportaż. Ja się w ogóle bardzo z tym komiksem męczyłem, bo brak mi wiedzy historycznej. Kiedy muszę rysować mundury, ulice, realia potrafię się pogubić, parę gaf strzeliłem, ale to są rzeczy, które dostrzegają specjaliści.
Nie jestem warszawiakiem, więc nie czuję tak tragedii Powstania. Bardzo podobało mi się to, że ta antologia pozbawiona była tego patosu mówienia o historii. Bardzo podobały mi się zwłaszcza historie Jakuba Rebelki, Ernesta Gonzaleza, Roberta Adlera.
WP: Trochę się z tego komiksowego powstania zrobił produkt. Jak Warszawa to powstanie, co roku robimy antologię. Każdy polski rysownik musi zaliczyć swój epizod z powstaniem. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz?
* Marek Oleksicki*: Tak, coś w tym jest. Nasz scenariusz był oparty o wspomnienia pary z powstania. Niesamowite było to, że mieliśmy kontakt z tymi ludźmi. Mogłem usłyszeć ich wspomnienia osobiście.
WP: Podobał im się komiks?
* Marek Oleksicki*: Chyba tak. Byli na premierze, dostali własny egzemplarz. Byli dosyć powściągliwi z oceną, ale mam nadzieję, że im się podobał.
WP: Jesteśmy na WSK, więc pytanie trochę środowiskowe. Jak oceniasz polski komiks i polski rynek komiksowy?
* Marek Oleksicki*: Szczerze powiem, że się nie orientuję, ale mam takie wrażenie, że jest mało, drętwo i się nie rozwija.
WP: To wina czytelników, wydawnictw, artystów?
* Marek Oleksicki*: Tu nie chodzi o jakąś winę i winnych. Po prostu nie ma u nas kultury komiksu, takiej jak jest w Europie czy Stanach. Nie wiem z czego to wynika, ale komiks jest u nas traktowany wciąż po macoszemu.
WP: Czytasz dużo komiksów? Jakie są twoje ulubione tytuły?
* Marek Oleksicki*: Przede wszystkim zwracam uwagę na stronę graficzną. Na przykład uwielbiałem Andreasa , jego _ Rork_. _ Cromwella_ kupiłem kiedyś po francusku w Angouleme. Nie znam francuskiego, więc oglądałem i się zachwycałem. Ale jak przeczytałem po polsku, to stwierdziłem, że nic się w nim nie dzieje. Widzę odwołania do Lovecrafta, hołd jaki mu składa Andreas, ale w warstwie graficznej, fabularnie mi się nie spodobał.
WP: A poza Andreasem?
* Marek Oleksicki*: Jakub Rebelka – przede wszystkim jest świetnym malarzem, ma bardzo spontaniczną kreskę. Przemek Truściński, Krzysztof Gawronkiewicz to są mistrzowie rysunku. Z zagranicznych wymieniłbym Eduardo Risso – _ 100 naboi_ to mocna seria. I Moebius , ale tylko wtedy kiedy nie przegina fabularnie, Simon Bisley, Enrique Breccia...
WP: Patrzysz czasem na czyjś komiks i mówisz sobie – „Wow, tak chciałbym narysować następny komiks”?
* Marek Oleksicki*: Tak, często w ogóle mam doła. Bo oglądam czyjeś rysunki i nie wiem co powiedzieć. Kiedyś miałem okres fascynacji stylem Mike'a Mignoli , wszyscy podkreślali, że Odmieniec z niego czerpie.
WP: Drugi Odmieniec będzie inny?
* Marek Oleksicki*: Mam nadzieję, że tak, że to będzie mój własny styl. Ale to nie mi oceniać. Przykładowe plansze z drugiego Odmieńca są w sieci, więc można sobie wyrobić zdanie.
WP: Co kupiłeś na WSK?
* Marek Oleksicki*: Przybysza Shauna Tana i W-wę Truścińskiego, Kwaśniewskiego i Kłosia – wydaje mi się, że ten komiks świetnie się czyta jako całość bez tygodniowych przerw.
WP: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Tomasz Pstrągowski