Trwa ładowanie...

Skandal we Włocławku. Cenzurowany dziennikarz odpowiada prezydentowi

Książka "Znikająca Polska" Piotra Witwickiego wywołała spore poruszenie we Włocławku, który został przez niego przedstawiony jako "polskie Detroit". Reportaż zbiera świetne recenzje, pierwszy nakład rozszedł się w kilka dni, tymczasem władze i lokalne media Włocławka robią wszystko, by zdyskredytować i uciszyć Witwickiego. "Głupie działania prezydenta tylko pomogą w promocji książki" – stwierdził Witwicki.

Piotr Witwicki odpowiedział na zarzuty prezydenta Włocławka (w kółeczku)Piotr Witwicki odpowiedział na zarzuty prezydenta Włocławka (w kółeczku)Źródło: East News
d1nbmm4
d1nbmm4

"Znikająca Polska" to "historia transformacji opowiedziana z perspektywy miasta średniej wielkości. Włocławek to polskie Detroit, przemysłowy ośrodek, który wbija gwóźdź do własnej trumny. Zamiast wielkiej polityki mamy tu historie ludzi: od tych, którzy zbierali złom, po tych, którzy flirtowali z rodzącym się kapitalizmem. W tle: zrujnowane fabryki, rodząca się drobna przedsiębiorczość i brutalna reforma administracyjna. Miasta upada, ale w nim pozostają ludzie".

Takim opisem wyd. Zysk i S-ka reklamuje książkę "Znikająca Polska" Piotra Witwickiego, która ukazała się pod koniec 2021 r. Treść publikacji wywołała do tablicy prezydenta Włocławka Marka Wojtkowskiego (PO). W rozmowie z portalem www.ddwloclawek.pl stwierdził on, że Witwicki przesadził w malowaniu rodzinnego miasta w ciemnych barwach. Bo choć Włocławek ma "problemy społeczne i gospodarcze, to nie można zakwalifikować go jako miasta upadającego".

- Ta opinia jest dla mnie tym bardziej przykra, że książkę napisał autor pochodzący z Włocławka. Doprawdy nie wiem, co chciał przez to osiągnąć – mówił prezydent, dodając, że "opinia autora 'Znikającej Polski' to chwyt literacki".

"Znikająca Polska", 2021 Materiały prasowe
"Znikająca Polska", 2021Źródło: Materiały prasowe

"O słabości mediów lokalnych nie mówi się za wiele. One walczą gdzieś po cichu. Jeśli ktoś zastanawia się, jak wyglądają same mechanizmy, to warto, by poznał moją historię. Oczywiście cenzura po włocławsku nie ma finezji i rozmachu. Opisuję ją, by każdy mógł zobaczyć, jak to działa na poziomie lokalnym" – napisał Witwicki, pokazując nagłówek artykułu, w którym pojawiły się wypowiedzi prezydenta Włocławka.

d1nbmm4

Autor we wpisie na Facebooku podkreślił, że "Znikająca Polska" to "lektura dość ponura", ale zdaniem recenzentów pisał o swoim mieście z "czułością i zaangażowaniem". Pierwszy nakład książki sprzedał się w kilka dni.

"W książce w ogóle nie dotykam miejskiej polityki. Nie ma nazwisk: prezydenta czy kogokolwiek z Rady Miasta. Interesuje mnie lokalne historie: robotników z upadających fabryk czy tego, co działo się miastem po utracie województwa" – dodał Witwicki, który krótko po premierze książki zaczął być cenzurowany przez lokalne władze, instytucje i media.

Prezydent Włocławka Marek Wojtkowski EAST_NEWS
Prezydent Włocławka Marek WojtkowskiŹródło: EAST_NEWS, fot: Tomasz Kwasek/REPORTER

Dziennikarze odwoływali wcześniej umówione wywiady, albo nie publikowali przeprowadzonej rozmowy. Witwicki opisał sytuację, kiedy żona prezydenta ("ubliżając mi przy studentach") przerwała zajęcia, które prowadził na lokalnej uczelni. "Uczelnia wcześniej zainteresowana współpracą ze mną przestaje się odzywać, a jej urzędnicy stają na rzęsach, by mi nie zapłacić za zajęcia. Oczywiście wbrew wcześniej podpisanej umowie" – zdradził autor "Znikającej Polski".

d1nbmm4

Cztery miesiące po premierze książki ukazał się wspomniany wywiad z prezydentem Włocławka. "Prezydent mówi o tym, że nie lubię swojego miasta i moje opinie są krzywdzące. Zero merytorycznego odniesienia do tego, co jest w książce. Oficjalny komunikat poszedł jednak w miasto" – pisał Witwicki, który po tym zdarzeniu zapytał instytucje we Włocławku, które chciały organizować z nim spotkania autorskie. Okazało się, że już nie chcą.

"Nie żalę się. Głupie działania prezydenta tylko pomogą w promocji książki, a mnie osobiście te wszystkie 'represje' nie ruszają. Mam świetną pracę w Interii i Polsacie. Zajęcia z dziennikarstwa już zacząłem prowadzić na SWPS. Książka dalej cieszy się dużym zainteresowaniem, bo napisały o niej ogólnopolskie media. Proszę sobie jednak wyobrazić, że to wszystko spada na lokalnego dziennikarza, który chce uczciwie opisać swoje miasto. Nie da się. I tak to właśnie wygląda w Polsce lokalnej" – podkreślił Witwicki.

"Jedziemy w Polskę" - Włocławek

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1nbmm4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1nbmm4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj