Pierwsze afery III RP. Jak sprawowali się posłowie I kadencji Sejmu?
Osobisty apel do córki marszałka, skierowany na… oficjalnym blankiecie prezydenta. Przemyt kartonów papierosów za granicę. I nielegalna pożyczka z Moskwy. Niektórzy posłowie i senatorzy pierwszej kadencji parlamentu III RP najwidoczniej uważali, że ich immunitet pozwala na wszystko. Czy naprawdę tak było?
Przeważająca część ruchów na scenie politycznej [która wytworzyła się w Sejmie I kadencji, działającym w latach 1991-1993], a dokładnie na jej prawej stronie, była kompletnie niezrozumiała dla opinii publicznej. Częste rozłamy oraz znacznie rzadsze zjednoczenia sprawiały wrażenie zupełnego chaosu i pogłębiały jedynie nastroje niezadowolenia. Kłótliwości polityków towarzyszyły kolejne afery rzutujące zarówno na powagę, jak i wiarygodność najwyższych organów państwa.
Wszystkie sprawy posła Kerna
Kompromitujący cały Sejm charakter miała sprawa grupy posłów (3 z PSL [Polskiego Stronnictwa Ludowego], 1 z SLD [Sojuszu Lewicy Demokratycznej], 1 z ZChN [Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego] i 1 z PPL [Polskiego Programu Liberalego]), których – dzięki telewizyjnej transmisji – przyłapano w grudniu 1992 r. na głosowaniu za nieobecnych na sali obrad kolegów. Jesienią 1992 r. bohaterem pierwszych stron gazet stał się wicemarszałek Sejmu Andrzej Kern (PC [Porozumienie Centrum]), oskarżony o nadużycie stanowiska w celu odnalezienia nieletniej córki, która ze swoim chłopakiem uciekła z domu.
Rodzinnymi perypetiami Kerna zajmowała się nie tylko cała prasa (w tym jej najpoważniejsze tytuły), ale i Prezydent Rzeczypospolitej, który uznał za stosowne skierować – na urzędowym blankiecie – osobisty apel do niesfornej marszałkówny. W listopadzie 1992 r. Andrzej Kern stał się jednym z głównych bohaterów kolejnego skandalu, tym razem związanego z opublikowaniem książki „Erotyczne immunitety”, w której pewna kobieta – występująca wcześniej w Sejmie jako hrabianka Anastazja Potocka, a zarazem korespondentka „Le Figaro” – opisywała szczegóły swojego pożycia seksualnego z niektórymi parlamentarzystami.
Całą sprawę można by uznać za żałosną farsę, gdyby nie fakt, że na temat wynurzeń owej pani całkowicie poważnie wypowiadali się najwyżsi rangą reprezentanci państwa: poseł Bartoszcze żądał powołania nadzwyczajnej komisji, a marszałek Sejmu, Chrzanowski, który nieopatrznie nazwał Anastazję prostytutką, został przez nią pozwany do sądu.
Po latach prasę obiegły informacje, że kobieta ta – w rzeczywistości nazywająca się Marzena Domaros – współpracowała z UOP, korzystając m.in. z jego mieszkań operacyjnych, a jej działalność stanowiła fragment szerszej operacji inwigilacji polityków przez służby specjalne. Prawdziwą plagą okazała się skłonność szeregu posłów i senatorów do nadużywania alkoholu.
Alkohol i… senatorski "bank"
Doprowadziła ona m.in. do zakończenia kariery Macieja Zalewskiego (PC), który – oskarżony już w związku ze sprawą „Art-B” – został w marcu 1993 r. zatrzymany przez policję, gdy prowadził samochód po pijanemu. W rezultacie Zalewski złożył mandat.
Zdecydowanie bardziej doń przywiązany był senator Henryk Czarnocki (PL). Mimo tragikomicznych protestów z jego strony, Senat uchylił mu w końcu immunitet w związku ze spowodowaniem po pijanemu wypadku, w którym zniszczył samochód należący do NSZZ RI „Solidarność”. Żeby było zabawniej, zadowolony z siebie senator (do historii parlamentu przeszła jego wypowiedź: „Kto pije i płaci, honoru nie traci”) na dwa miesiące przed ostatecznym pozbawieniem go immunitetu został po raz kolejny zatrzymany, gdy prowadził samochód w stanie upojenia alkoholowego.
Elementów komizmu brakowało natomiast w aferach, których bohaterami byli dwaj inni senatorowie. 14 października 1992 r. cofnięto licencję „Weście”, drugiej co do wielkości po PZU polskiej firmie ubezpieczeniowej. Okazało się, że prezes „Westy”, senator Janusz Baranowski, doprowadził ją do bankructwa, narażając tysiące Polaków na straty finansowe.
Wkrótce po rozwiązaniu parlamentu, 1 czerwca 1993 r. Baranowski został zatrzymany, a następnie aresztowany. Z kolei senator Andrzej Rzeźniczak (KLD) prowadził – i to przez dwa lata – w Tucholi (woj. bydgoskie) Prywatną Agencję Lokacyjną, będącą rodzajem banku, tyle że nieposiadającą zezwolenia NBP. Agencja przyjęła od około sześciuset osób lokaty w łącznej wysokości ponad 15 mld starych złotych. Sprawa stała się głośna, gdy w październiku 1992 r. senatorski „bank” ogłosił niewypłacalność.
Kontakty z Moskwą
Inny wymiar gatunkowy miało śledztwo toczone przeciwko posłowi Leszkowi Millerowi w sprawie nielegalnej pożyczki KPZR dla SdRP. Chodziło o 1,2 mln dolarów i 500 mln starych złotych, które kurierzy z KGB przywieźli Mieczysławowi Rakowskiemu w styczniu 1990 r. Część tej kwoty została zwrócona w listopadzie 1990 r., a w przekazywaniu pieniędzy – nielegalnym z punktu widzenia prawa – miał uczestniczyć Miller.
Sprawa ta, ujawniona rok później przez rosyjskie gazety, na nowo podniosła – nigdy do końca niewyjaśniony – problem charakteru kontaktów łączących wówczas postkomunistów z Moskwą. Krytyka prasowa Millera doprowadziła do zarysowania się różnic wewnątrz SLD, bowiem z publiczną, negatywną oceną sekretarza generalnego SdRP wystąpił Włodzimierz Cimoszewicz, postulując nawet, aby do czasu wyjaśnienia sprawy Miller – wybrany w październiku 1991 r. na posła z Łodzi – nie składał ślubowania.
Ponieważ jednak, jak zauważył Jerzy Wiatr, w SdRP dominowało przekonanie, że „nie rzuca się kolegi partyjnego »na pożarcie« ugrupowaniom, które nie kryły się z wrogością do SdRP i SLD”, posłowie Sojuszu odrzucili propozycję Cimoszewicza, który w proteście zrezygnował z objęcia funkcji przewodniczącego Klubu Parlamentarnego SLD (został nim Aleksander Kwaśniewski)
. Konflikt Cimoszewicza z Millerem wokół tzw. moskiewskiej pożyczki stanowił najpoważniejszy kryzys wewnętrzny w obozie postkomunistycznym i doprowadził do osłabienia pozycji Millera, który na II Kongresie SdRP w marcu 1993 r. utracił stanowisko sekretarza generalnego na rzecz Jerzego Szmajdzińskiego i został jednym z trzech wiceprzewodniczących Socjaldemokracji.
Obok niego wybrano też Izabelę Sierakowską i Józefa Oleksego, ale żadne z nich nie było w stanie zagrozić pozycji Aleksandra Kwaśniewskiego, któremu ponownie powierzono wówczas stanowisko przewodniczącego partii. Na tle tajemniczych interesów Baranowskiego czy Millera wręcz niewinnie prezentowały się sprawy posłów: Andrzeja Anusza z RdR (oskarżony o plagiat pracy magisterskiej), Andrzeja Andrzejczaka z KPN (przemyt 18 kartonów papierosów do Szwecji), Irmindo Bochenia z SLD (poświadczenie nieprawdy), Leszka Golby z KPN (bijatyka w nocnym lokalu) i Józefa Pawlaka z PSL (oskarżony o wyłudzanie pieniędzy).
Sejm bez poparcia
Wszystkie te sprawy, stanowiące zresztą jedynie fragment długiej listy afer i skandali, spowodowały wyraźny spadek zaufania do parlamentu. W końcu 1991 r. pracę Sejmu aprobowało zaledwie 34 proc. badanych przez CBOS, w maju 1992 r. odsetek ten spadł do 30 proc., a rok później do 20 proc. W tym samym czasie liczba respondentów wyrażających swoją dezaprobatę wzrosła z 54 proc. do 72 proc.
Już w czerwcu 1992 r. odsetek Polaków opowiadających się za przedterminowymi wyborami przewyższył grono przeciwnych takiemu rozwiązaniu. 85 proc. respondentów było przekonanych, że Sejm zajmuje się sprawami mało istotnymi, a 83 proc., że przynajmniej część posłów czerpie osobiste korzyści z pełnionych funkcji. Jednak nie wszyscy w parlamencie tracili w równym stopniu. W okresie od grudnia 1991 r. do lutego 1993 r. najbardziej spadła aprobata dla PC (z 25 proc. na 14 proc.), PL (z 36 proc. na 23 proc.), ZChN (z 25 proc. na 19 proc.) i KLD (z 33 proc. na 24 proc.).
Na postępującej autokompromitacji całego dawnego obozu solidarnościowego najwyraźniej zyskiwała SdRP, której poziom aprobaty wzrósł w tym samym czasie – jako jedynej liczącej się partii – z 15 proc. do 24 proc., a rozmiary dezaprobaty spadły z 56 proc. do 26 proc.
W przypadku PSL wskaźniki te układały się na względnie niezmiennym poziomie: partia Pawlaka nie zyskiwała wprawdzie nowych sympatyków, ale zmniejszał się odsetek osób odnoszących się do niej z dezaprobatą.
Tekst stanowi fragment książki profesora Antoniego Dudka „Historia polityczna Polski 1989-2015”. Kliknij i kup z rabatem w księgarni wydawcy.