Trwa ładowanie...
recenzja
22-06-2013 00:03

Opowieść z pogranicza

Opowieść z pograniczaŹródło: "__wlasne
dfcqmqf
dfcqmqf

Są na świecie miejsca, których akuszerami w świadomości ludzkiej były tragedie. Miejsca wydzierane z niepamięci katastrofami i tąpnięciami wstrząsającymi naszym codziennym, świętym spokojem. Są miejsca - słowa klucze, niosące ból, cierpienie i koszmar. Narodziły się w świadomości dopiero wówczas, gdy większość ich mieszkańców odeszła, zginęła, wyemigrowała. Katastrofa jest tu cezurą, początkiem ich bytu, zdawałoby się, że przed nią nie było niczego, że zostały wyniesione ponad niebyt przez dramat. To on je ukonstytuował, jakby nie miały przeszłości, a ich historia rozpoczęła się wraz ze wspomnianym tąpnięciem. W zakolu rzeki Prypeć spoczywa miasto nazwane Czarnobylem, „czarną łodygą”, „piołunem”. W Biblii Piołun jest gwiazdą, która spadła na rzeki i źródła, „a część wód stała się piołunem, i wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie”. Czarnobyl jest właśnie słowem-kluczem, przez koszmar wyniesionym z niepamięci, wszak świat dowiedział się o nim dopiero wówczas, gdy „wody stały się gorzkie”. U Izajasza
przeczytamy o miejscu, które nie będzie zamieszkane, a dziki zwierz będzie miał swe leże – rzec można, że ukraińskie miasto stało się Babilonem XX wieku. Babilonem zamienianym w upiorne wesołe miasteczko, pełne turystów robiących sobie zdjęcia na tle opustoszałych bloków.

Francesco M. Cataluccio od lat związany jest z naszym krajem. Studiował filozofię i filologię polską we Florencji i Warszawie, a w swoim dorobku ma liczne artykuły na temat literatury, dziejów i kultury Europy Środkowej. Jest redaktorem włoskich wydań dzieł Gombrowicza , Brunona Schulza , Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i Pawła Huellego . W Polsce ukazały się trzy jego książki, Niedojrzałość, choroba naszych czasów , Jadę zobaczyć, czy tam jest lepiej. Niemalże brewiarz środkowoeuropejski oraz Czarnobyl. W tej ostatniej
pracy dobitnie dowiódł, że nie tylko jest wielkim znawcą i admiratorem spraw polskich, ale i znakomicie sobie radzi w odkrywaniu kulturowych meandrów naszych wschodnich sąsiadów.

Cataluccio postanowił bowiem zajrzeć tu do zamierzchłej historii miejsca przeklętego, jeszcze przed czasami Człowieka Czarnobylskiego o którym pisała Aleksijewicz w znakomitej Czarnobylskiej modlitwie . Dotarł tam, gdzie zamiast skazanych na demograficzną zagładę terenów, znajdowały się obszary łowieckie księcia Rościsława, niebawem dostając się pod kuratelę Wielkiego Księstwa Litewskiego. Opisuje tu losy miasta, przechodzącego na przestrzeni lat w ręce kolejnych możnych, od Filona Kmity aż do Sapiehów i Chodkiewiczów. Dłużej zatrzymuje się nad kwestią żydowskiego osadnictwa w okolicach Kijowa, o którym pierwsze wzmianki pojawiły się już w 1018 roku. Przeczytamy o trudnej sytuacji miotanego przez historię narodu, na czarnobylskich ziemiach chylącego karki zrazu przed kozacką nahajką, potem zaś – rosyjskim batem. Przyjrzymy się
żydowskim wioskom oraz tradycjom i obrzędom tych, którzy, jak napisał autor, potrzebowali o wiele więcej nadziei i utwierdzenia w wierze, niż zapewniała im religia. Stąd też kierowanie wzroku ku mesjanizmowi, ezoteryzmowi i, tak bardzo potępianej przez rabinów, „ekstatycznej herezji”. Poznamy fundamenty nauczania ojca chasydyzmu, Baal Szem Towa, oraz jego uczniów tworzących w kulturze żydowskiej niezwykle ważną dynastię. Cataluccio opowiada również o czasach, w których Czarnobyl stał się „diabolicznym światem chaosu i gwałtu”, miejscem walk wojny domowej i rewolucji 1917, kiedy biali, czerwoni i Ukraińcy dokonywali kolejnych masakr tych, których uznawali za potencjalnych zdrajców. Płynnie przechodzi do opisu wielkiego głodu na Ukrainie i popełnianych tam nazistowskich zbrodniach zastanawiając się, dlaczego właśnie tutaj, w latach 1930-1945 oba dwudziestowieczne totalitaryzmy wzięły się do realizacji swoich obłędnych projektów. Projektów, które komuniści wdrażali jeszcze w latach pięćdziesiątych doprowadzając
do tego, że Czarnobyl stał się na wpół wyludnioną mieściną.

Ta „przedatomowa” historia Czarnobyla jest, moim zdaniem, największym walorem książki, jej wybornym atutem. Autor prowadzi nas przez dzieje Piołunu ze swadą i erudycją, lawirując między dykteryjkami, wtrąceniami i dygresjami. Z pozoru dość chaotyczny kolaż, na który składają się jego opowieści, zgrabnie układa się w iście szkatułkową całość stanowiącą konglomerat eseju, reportażu i dziennika. Konglomerat, w którym pobrzmiewa zarówno głos filozofa, jak i historyka, antropologa oraz miłośnika literatury. Badacza, który z pasją pochyli się zarówno nad wypchniętymi na margines dziejami, jak i nad tomiszczami zapisywanymi przez autorów marzących o wolności, zarazem pewnych, że dążenia te niosą ekspiację w świecie do wolności zupełnie nieprzystosowanym. Część traktująca o wydarzeniach 1986 roku jest już pisana w innym duchu, stanowi głównie cytaty ze wspomnianej książki Aleksijewicz . Bardzo blado wygląda przy kipiących erudycją
poprzednich rozdziałach, w których autor zapamiętale rzucał się w wir czarnobylskich dziejów. O katastrofie, zarówno tej atomowej, jak i etycznej, moralnej i społecznej, napisano już wiele przejmujących prac – nie wiem, czy nie lepiej byłoby, gdyby autor jednak pozostał przy czasach, w których Czarnobyl nie był jeszcze synonimem koszmaru, zamienionego przez współczesnych w upiorny Disneyland. Znakomity eseista jawi się tu jedynie jako poprawny reportażysta, choć może jest to li tylko wrażenie spowodowane faktem, że esej ów jest tak najwyższej próby, iż każda próba komparatyzmu jest trochę bezprzedmiotowa.

dfcqmqf

Francesco Cataluccio napisał, że Czarnobyl stanowi przejaw jego wąskich horyzontów, poukrywanych za parawanem przeróżnych historii i rozważań, będąc zarazem wkładem w historię miasteczka - ofiary niejednego diabła - które marzyło o innych, łagodniejszych kolejach losu. To prawda, wszak za parawanem czarnobylskich historii i rozważań skrywa się to, co Włoch kocha, czym się zajmuje i co od lat stanowi jego pasję. Jest to opowieść o tych, których los obfitował w cierpienia i nieszczęścia, uwikłanych w wieczne konflikty, światopoglądowe, kulturowe, historyczne. Opowieść z pogranicza literackich gatunków, o ludziach z pogranicza dziejów.

dfcqmqf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dfcqmqf