Przeszłość jest zapisana głęboko w nas, jest integralną częścią naszego „tu i teraz”, składa się na naszą osobowość, buduje tożsamość. Metryka urodzenia, wspomnienia, pamięć o tym, co za nami, rodzinne opowieści, zdjęcia, to wszystko daje poczucie bezpieczeństwa, wiem, kim jestem, wiem, kim są moi bliscy, jestem zakorzeniony w świecie, który nie ma tajemnic. Podobnie myśli Delia Hopkins, bohaterka powieści Jodi Picoult Zagubiona przeszłość. Historia zaczyna się dość banalnie: Delia przygotowuje się do ślubu, wychowuje córkę, mieszka z ojcem w małym miasteczku Wexton w stanie New Hampshire, oboje są szanowanymi obywatelami. Delia poszukuje wraz z psem tropowcem zaginionych osób, ojciec pracuje ze starszymi ludźmi w Domu Seniora, umilając im jesień życia pokazami magii. Bohaterka ma dwóch bliskich przyjaciół: Erica, ojca jej dziecka, z którym ma stanąć na ślubnym kobiercu i Fitza, który od lat podkochuje się w niej. Powieść zapowiada się, jak typowy scenariusz amerykańskiego kina familijnego, do momentu,
kiedy okazuje się, że ten bezpieczny, znany świat, jest zupełnie obcy, najbliższy i najbardziej kochany człowiek skrywa gorzką tajemnicę, a prawdziwe dane personalne Delii Hopkins to Bethany Matthews.
Jodi Picoult porusza wiele istotnych problemów, może nawet zbyt wiele, dowodzi jednak, iż materia życia, które na pierwszy rzut oka można opatrzyć przymiotnikiem „prozaiczne”, jest dużo bardziej skomplikowana, niż się pierwotnie zakłada. Autorka stawia pytania o względność pojęć dobro i zło, próbuje zrozumieć ludzkie motywy, które popychają do bardzo dramatycznych czynów. Dlaczego brnąc w kłamstwo sami zaczynamy w nie wierzyć i z czasem staje się ono prawdą? Picoult ukazuje różne oblicza przyjaźni i miłości. Najwięcej miejsca poświęca miłości rodzicielskiej. Główna bohaterka odczuwa obsesyjny brak matki, niemal całe jej życie wypełnia tęsknota, którą zamienia na uczucia do swojego ojca, a później tworzy głęboką emocjonalnie więź ze swoją córeczką Sophie. Niektóre partie powieści przeradzają się niemal w traktat o macierzyństwie. Pisarka rozważa, czy w istocie kobieta jest obdarzona instynktem macierzyńskim, czy jest to jedynie relacja, która rodzi się wraz z miłością do dziecka i nie ma nic wspólnego z
naszym genotypem? Bohaterowie Zagubionej przeszłości poddani zostają terapii psychoanalitycznej. Autorka olbrzymi nacisk kładzie na głębię życia psychicznego postaci, istotne są sny, wspomnienia, które nagle przychodzą i nie można ich w żaden sposób uporządkować, przypisać do konkretnych zdarzeń, miejsc i ludzi. Znaczenie mają przeczucia, lęki, które stają się kluczem do zrozumienia samego siebie. Jodi Picoult podejmuje również zagadnienie wypierania traumatycznych wspomnień, a także samej fizjologii mózgu i związanym z tym mechanizmem pamięci.
W powieści aż roi się od paradoksów. Delia poszukuje zaginionych ludzi, podczas gdy sama jest poszukiwana od 28 lat. Andrew Hopkins przez magiczne sztuczki ukrywa różne przedmioty, lecz największą tajemnicę skrywa w swoim sercu. Eric, narzeczony Delii, przez lata patrzył na alkoholizm matki, sam ostatecznie wchodzi na te samą drogę. Jako adwokat Andrew Hopkinsa, przyglądając się sprawie sprzed 28 lat, ma szanse zrozumieć, iż nie może zagwarantować swojej córce Sophie spokoju i dobrej rodziny jako alkoholik. Kiedyś przed życiem w domu, gdzie rytm dnia wyznaczał alkohol, uchronił Delię jej ojciec. Tego rodzaju konstrukcja losu bohaterów powoduje, iż dużo łatwiej przyjąć im i samemu czytelnikowi postawę empatyczną, umożliwia to również usprawiedliwienie ich poczynań.
Niewątpliwym atutem powieści jest sposób prowadzenia narracji. Jest to polifoniczna spowiedź, bohaterowie budują wspólną fabułę, poznajemy pewnie wydarzenia z różnych punktów widzenia, dzięki czemu cała historia jest niejednoznaczna, czytelnik nie może dokonać wartościowania postaci i jej motywacji. Jest to w zasadzie możliwe dopiero po ukończeniu lektury. Każdy bohater wprowadza coś nowego. Postacie nie mają pełniej wiedzy o sobie. Teraźniejszość miesza się z licznymi retrospekcjami znakomicie uzupełniając biografię postaci, a czytelnik dodatkowo może zbudować siatkę wzajemnych zależności pomiędzy bohaterami. Picoult dokonuje ciekawego zabiegu wprowadzając sugestie metaliteracką, która pozwala myśleć, iż autorem czytanej przez nas powieści, jest jeden z bohaterów, Fitz. Na uwagę zasługuje również fakt, iż autorka bardzo solidnie przygotowując się do pisania powieści, współpracując z prawniczymi specjalistami, ekspertami różnych dziedzin, znakomicie oddała rzeczywistość życia więziennego, czy przebieg
procesu. Powieść zyskuje na dodatkowym kolorycie, kiedy akcja przenosi się do Arizony, wówczas pisarka pokazuje również Amerykę Indian Hopi, przybliża ich wierzenia, obrzędowość, relacje rodzinne i współczesny sposób życia.
Zagubiona przeszłość Jodi Picoult to powieść, która niewątpliwe pobudza do zastanowienia się, czym jest dla nas nasza tożsamość, czy możemy mieć więcej niż jedną, jak dalece niezgłębione są pokłady naszej pamięci i jakim przewartościowaniom uległoby nasze życie, gdyby okazało się, że nasza przeszłość wygląda zupełnie inaczej niż sądzimy.