Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:02

Odkurzone wspomnienia

Odkurzone wspomnieniaŹródło: Inne
d162him
d162him

Sposobów na opisanie dramatu drugiej wojny światowej jest tyle, ile osób próbujących zmagać się z tym tematem. Można uciec tu w bezstronną relację reporterską, epatować naturalizmem i cierpieniem, operować ciszą i przemilczeniami, skupiać się na losie narodu albo wręcz przeciwnie - gloryfikować postawę jednostki. Współcześnie chyba najczęstszą formą nawiązywania do realiów tamtych czasów jest pisarstwo wspomnieniowe – pamiętniki, diariusze, teksty na poły powieściowe pisane w pierwszej osobie. Tak właśnie skonstruowany jest Pamiętnik na trzy głosy Tereski Torrés, w którym wspomnienia autorki przetykane są zapiskami pamiętnikarskimi jej rodziców – głównie ojca, rzadziej matki. Książka podzielona jest na dwie części zatytułowane: „Przed wojną” i „Po wojnie”. To właśnie realia, przeżycia i zdarzenia czasu wojennego stanowią główną część wspomnień.

Torres, z pochodzenia Polka, urodziła się i wychowywała we Francji. Jej rodzice byli polskimi Żydami, którzy przeszli na katolicyzm. Rodzina ojca pochodziła ze Zgierza, matki zaś z Łodzi. Marek Szwarc, malarz i rzeźbiarz oraz Gina, autorka powieści i sztuk teatralnych, ukształtowali charakter córki, jej sposób postrzegania świata, zaszczepili w niej potrzebę obcowania ze sztuką i pragnienie życia zgodnie z zasadami wyznawanej religii. Tereska opisuje swój intensywny kontakt z rodzicami, poczucie bezpieczeństwa i ogromnego zaufania, jakie dawał jej ojciec. Wspomina szkołę prowadzoną przez zakonnice i swoje pierwsze przyjaźnie tam przeżywane. Z czułością pisze o paryskim domu swego dzieciństwa, w którym częstymi gośćmi byli ludzie sztuki, filozofowie i politycy. W tę przestrzeń spokojnego dorastania nagle wtargnęła wojna, na długi czas rozdzielając rodzinę. Marek wstąpił do polskiej armii na uchodźctwie, a Gina i Tereska uciekły przed niemiecką inwazją aż do Portugalii, aby stamtąd udać się w końcu do
Marka, do Anglii. Tereska też chciała walczyć, na ochotnika wstąpiła więc do wojska. W tym czasie przeżyła swoją pierwszą miłość, została matką. Wojna zabrała jej męża, ale dała córkę – małą Dominique.

Wspomnienia powojenne są wyrazem prób scalenia, zebrania w jedno rozbitej, rozproszonej rodziny. Przynoszą refleksje o zaginionych, zmarłych bądź odnalezionych. Stają się zapisem małych cudów, dzięki którym tej rodzinie polskich Żydów udało się wyjść cało z wojennej pożogi. Jednak mimo ciekawego pomysłu formalnego – splecenie trzech głosów, trzech istnień w jednej wypowiedzi literackiej – oraz bogactwa treściowego – losy rodziny na tle dramatu II wojny światowej – Teresce Torrés nie udało z materii swoich wspomnień stworzyć dobrej, zajmującej czytelnika książki. Zbyt mało tu żywych wciąż jeszcze emocji, przeżyć, rozterek. Pamiętnik na trzy głosy to raczej „podręcznik na trzy głosy”, w którym dawne zdarzenia zmieniły się w fakty, potrzebne do zanotowania, utrwalenia, aby pamięć o nich nie zaginęła. Opowieść o dziejach rodziny przypomina błądzenie palcem po mapie poszczególnych miejsc, poznanych ludzi, przywołanych zdarzeń, które w autorce wywołują czułość i nostalgię, w nas – niestety, znudzenie. Nawet,
wydawałoby się, potencjalnie najciekawszy w tej książce problem poszukiwania własnej tożsamości kobiety, która z jednej strony jest Żydówką i Polką, z drugiej zaś katoliczką i Francuzką, praktycznie nie istnieje. Torrés doskonale radzi sobie ze swoją podwójną, nawet poczwórną tożsamością, nie widząc w niej nic powodującego jakiekolwiek dylematy czy choćby głębsze refleksje. Ta swoista „prostota” przekazu autorki, dla której zdarzenia i emocje przeszłości to po prostu odkurzone fakty, ujawnia się również w składni Pamiętnika. Książkę tę budują krótkie pojedyncze zdania, często równoważniki zdań, a czasem pytania retoryczne, na które pisarka nawet nie szuka, nie oczekuje odpowiedzi.

Wydaje się, iż Pamiętnik na trzy głosy Tereski Torrés można określić ciekawym tekstem wspomnieniowym. Dla wszystkich zainteresowanych tematyką II wojny światowej przynosi on relację z życia Żydów we Francji, mówi o ich tułaczych losach, pokazuje interesujący artystyczny światek Polaków w Paryżu. Jednak dla tych, którym nie wystarczy sam temat, dla wymagających od książki poruszenia, niezwykłości, emocji i sprawnego warsztatu językowego (a to nie jest znowu tak wiele…) pragnienie Torrés, aby ocalić pamięć o rodzicach i przywołać dawne zdarzenia, nie będzie raczej wystarczającym usprawiedliwieniem dla całej książki.

d162him
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d162him

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj