Nieustraszony pogromca bandytów. "Lucky Luke" w podwójnym uderzeniu [RECENZJA]
Wielbiciele serii o Lucky Luke’e wielokrotnie byli świadkami, jak dzielny kowboj skutecznie chronił spokojnych mieszkańców przed działaniami bandytów grasujących na Dzikim Zachodzie. Tego typu wydarzenia możemy obserwować również w wydanych niedawno przez Egmont albumach „Uwaga! Niebieskie Stopy!” i „Lucky Luke kontra Joss Jamon”.
Trzeba jednak podkreślić, że chociaż w obu komiksach główny bohater musi przeciwstawić się przestępczym knowaniom, to podobieństwa fabuł w zasadzie na tym się kończą.
I tak w „Uwaga! Niebieskie Stopy!” rola czarnego charakteru przypada meksykańskiemu szulerowi Cucarachy, który zdemaskowany przez Lucky Luke’a musi salwować się ucieczką z Rattlesnake. Szybko się jednak okazuje, że to wcale nie koniec kłopotów mieszkańców tego miasteczka z tym typem spod ciemnej gwiazdy. Cucaracha podburza bowiem Indian z tytułowego plemienia do wstąpienia na wojenną ścieżkę. W efekcie możemy się świetnie bawić obserwując, jak Niebieskie Stopy próbują różnymi metodami pokonać obrońców miasta. A pomysłowość i odwaga Lucky Luke oczywiście sprawią, że Rattlesnake nie zostanie pokonane ani przez frontalne ataki, ani długotrwałe oblężenie, ani rozmaite fortele.
Z kolei na początku albumu „Lucky Luke kontra Joss Jamon” jesteśmy świadkami doprawdy zaskakującej sceny. Otóż dzielny kowboj zostaje posądzony o udział w napadzie na miasto i o mały włos nie zawiśnie on na stryczku! Wkrótce jednak sytuacja się wyjaśnia, a Lucky Luke rusza tropem prawdziwych bandytów. Tylko że jak dociera do Frontier City, to okazuje się, że Joss Jamon i jego kompani właśnie stopniowo przejmują władzę w mieście… W związku z tym zmobilizowanie mieszkańców do stawienia oporu bezprawiu będzie zaś dla Lucky Luke’a nie lada wyzwaniem – co z kolei zapewnia czytelnikom sporą dawkę emocji.
Warto dodać, że w obu albumach Lucky Luke nie jest jeszcze tak doskonały jak w późniejszych albumach – wystarczy wspomnieć, że we Frontier City dzielny kowboj trafia do więzienia, a z kolei Cucaracha zamyka go w schowku pod schodami. Poza tym lektura tych dwóch komiksów pozwala na zaobserwowanie, jak stopniowo zmieniał się wygląd głównego bohatera – początkowo jego twarz była bowiem zdecydowanie mniej wyrazista. Ale najważniejsze jest, że nie zabraknie nam tutaj okazji do śmiechu!
Ocena: 8/10