Trwa ładowanie...

"Narzeczona Lucky Luke'a": Miasto bez kobiet [RECENZJA]

Tytuł „Narzeczona Lucky Luke'a” bez wątpienia może zaintrygować fanów przygód samotnego kowboja. Czyżbyśmy w tym albumie mieli być świadkami love story z udziałem tytułowego bohatera?

"Narzeczona Lucky Luke'a": Miasto bez kobiet [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
d4ld08k
d4ld08k

No cóż, prawda jest taka, że chociaż sam Lucky Luke także i tym razem nie będzie specjalnie skory do miłosnych uniesień, to jego stan kawalerski rzeczywiście znajdzie się w niebezpieczeństwie. A początkiem tych perturbacji okaże się podjęcie przez Lucky Luke’a zadania ochrony taboru zmierzającego na Dziki Zachód.

Będzie to prawdziwe wyzwanie dla dzielnego kowboja, gdyż nie jest łatwo przemierzyć dwa tysiące kilometrów przez bezdroża w towarzystwie grupy kobiet, na których u kresu drogi czekają korespondencyjni narzeczeni. I nie chodzi tutaj tylko o czyhające na podróżników takie standardowe niebezpieczeństwa jak napady bandytów czy ataki Indian oraz pokonywanie rozmaitych przeszkód naturalnych (nawet trąba powietrzna nie pokrzyżuje planów Lucky Luke’a i jego towarzyszek!).

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Pasażerki wprawdzie wykażą się niejednokrotnie odwagą i hartem ducha, ale zarazem ich zachowania i pomysły niejednokrotnie wprawią Lucky Luke’a w zadziwienie. Niejednego zresztą wykończyć mogłoby spożywanie co wieczór Irish stew czy konieczność wysłuchania popisów królowej belcanta z opery w Sant Louis…

d4ld08k

Spore wrażenie (również komiczne) potrafi zaś wywrzeć widok ekwipunku zabranego przez pasażerki czy przygotowane przez nie szykowne wdzianka, które musi nosić Jolly Jumper.

Zanim tabor z piętnastoma narzeczonymi dotrze do Purgatory, czeka więc na nie wiele przygód, ale będziemy też mogli się przekonać, że dotarcie do celu podróży wcale nie okaże się końcem wyzwań dla Lucky Luke’a. Jedna z dam najwyraźniej miała bowiem zamiar stanąć z nim na ślubnym kobiercu… Co ważne, czytelnicy mogą zaś dzięki temu liczyć na kilka okazji do śmiechu, a w tym przypadku odsiecz dla dzielnego kowboja nadejdzie ze zgoła niespodziewanej strony. I wszystko to sprawia, że w trakcie lektury „Narzeczonej Lucky Luke'a” dobra zabawa jest gwarantowana.

Ocena: 7/10

d4ld08k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ld08k

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj